Za lasem. Anita Piotrowska o filmie „Prześwietlenie”

W „Prześwietleniu” swój wyraz znajduje styl wnikliwy i nienachalny – w sposobie opowiadania i gry aktorów nieomal szeptany. Sprawdza się w ukazywaniu pojedynczych losów oraz luźnej, karpackiej mozaiki kultur.

15.05.2023

Czyta się kilka minut

 / MATERIAŁY PRASOWE GUTEK FILM
/ MATERIAŁY PRASOWE GUTEK FILM

Łacińska nazwa „Transylwania” podpowiada znacznie więcej aniżeli jej pierwotne znaczenie. I więcej niż swojsko brzmiący „Siedmiogród”. Miała oznaczać obszar położony „za lasem”, lecz kojarzy się także z kulturową transgranicznością, z ciągłą transformacją, a może nawet, przywołując mroczne legendy tego regionu, ze swoistym transem na granicy snu i jawy.

Wszystkie te konteksty można odnaleźć w filmie „Prześwietlenie”, w którym Cristian Mungiu raz jeszcze wykonuje rezonans magnetyczny rumuńskiej duszy. Nie tak drapieżnie jak wtedy, gdy poprzez temat zakazanej aborcji rozliczał się z traumatycznym dziedzictwem ­Ceauşescu. Albo gdy piętnował rzeczywistość postkomunistyczną, z jej opresyjną religijnością i ślepą gonitwą za sukcesem. Tym razem interesuje go stan umysłu mieszkańców europejskich rubieży, rozdartych między starymi przesądami i wyzwaniami nowoczesności, uwięzionych w tradycji, a zarazem w bezwzględnej logice globalnego kapitalizmu. I nawet jeśli sam wpada przy okazji w publicystyczne wnyki, z pomocą, oprócz jasnowidzących dzieci, przychodzą mu… karpackie niedźwiedzie. Czyli natura, która bierze odwet, i natura jako karykatura – ludzkiej pychy, stadnych instynktów, kultu siły.

Pokazane na ekranie rumuńskie miasteczko uosabia paradoksy i nastroje ciągle żywe w naszej części Europy. Oto po zamknięciu kopalni, pod wpływem masowych wyjazdów zarobkowych na Zachód, zaczyna brakować rąk do pracy. Ale tych, którzy mogliby wypełnić ową lukę, raczej nie wita się chlebem i solą. Przeciwnie: lepiej, żeby tego chleba w ogóle nie dotykali. Kiedy piekarnia sprowadza pracowników ze Sri Lanki (zwiększenie zatrudnienia jest warunkiem otrzymania funduszy unijnych), w wielokulturowej populacji, złożonej z Rumunów, mniejszości węgierskiej i potomków niemieckich osadników, zaczyna wrzeć. Dopiero co udało się definitywnie rozwiązać problem romski, a już najeżdżają ich jacyś inni „obcy”. Jak na ironię, główny bohater, Matthias (w tej roli Marin Grigore), powrócił właśnie do miasteczka z saksów w Niemczech, gdzie Rumuna, nawet niemieckojęzycznego, nie odróżnia się od Roma. Z kolei dla dalekowschodnich gastarbeiterów mało gościnna Transylwania staje się urzeczywistnieniem wymarzonego Zachodu. W ten tygiel nacji i racji, odcieni skóry i religii, języków, stereotypów i uprzedzeń wrzuca jeszcze Mungiu młodego francuskiego ekologa, który zajmuje się liczeniem okolicznych niedźwiedzi. Szkoda, że owa postać, przybyła z trochę innej cywilizacji, nie odgrywa w tej historii większej roli, prócz zdziwionego świadka, obwinianego za to, że przecież w jego kraju „biją Murzynów”.

Skupia się Mungiu na eskalacji atmosfery pogromowej w miasteczku i na dziwacznym związku erotycznym między prężną menedżerką piekarni Csillą (Judith State) a żonatym Matthiasem. Ten drugi wątek przynosi sporo ironicznych obserwacji, bowiem twórcy spoglądają z ukosa i na kosmopolityczną singielkę, która upija się przy muzyce ze „Spragnionych miłości” Wonga Kar-waia, i na jej kochanka, sfrustrowanego karpackiego macho. Jej zaangażowanie w obronę Lankijczyków przed rasistowskim „ciemnogrodem” ma w sobie coś z pokazówki (wszak „Zachód patrzy!”) i ma związek z interesem firmy, zaś jego obojętność wobec narastającej ksenofobii wynika nie tylko z konformizmu. Te indywidualne „prześwietlenia”, właśnie dlatego, że nie przynoszą oczywistych diagnoz, z pewnością udały się rumuńskiemu reżyserowi.

Dużo bardziej jednoznacznie przedstawia zbiorowego ducha transylwańskiego Mordoru. Nasiadówki z udziałem mieszkańców deliberujących pod egidą wójta i plebana nad pozbyciem się obcego elementu, również z powodów sanitarnych, brzmią groźnie i znajomo, choć ze względu na swój metraż oraz dosłowność niepotrzebnie dociążają tę historię. Przypominają pod tym względem tendencyjnie ustawiony sąd rodzicielski z filmu „Niefortunny numerek lub szalone porno” (2021) Radu Jude, innego fabularyzowanego eseju o rumuńskim DNA. U Mungiu bez wątpienia robi wrażenie mistrzostwo inscenizacji – w jednym kilkunastominutowym ujęciu odbija się patowość społecznej polaryzacji. Dla takich ustawień warto się pomęczyć na zebraniach.

Lecz tym, co przesądza o oryginalnościci „Prześwietlenia”, jest jego niespodziewany surrealistyczny skręt, jakby reżyser sabotował swój brutalny realizm (świniobicia, polowania na zwierzęta, nagonki na ludzi), dodając mu odcień magiczny i bynajmniej nie ocieplający. Wnosi taką aurę ośmioletni synek głównego bohatera o imieniu Rudi, który niedawno stracił mowę pod wpływem tajemniczego zdarzenia w lesie. Film rozgrywa tę postać, podobnie jak i las, i wątek niedźwiedzi, nie na zasadzie orientalizującego ozdobnika. Poprzez chłopięce medium odbywa się dyskusja na temat wzorców męskości czy coś w rodzaju świeckich egzorcyzmów, obnażających rozpad wspólnoty, kryzys dotychczasowych autorytetów czy tamtejszy mit multi-kulti. Nie jest także przypadkiem, że przyjazd azjatyckich „intruzów” i związane z tym dramatyczne incydenty mają miejsce w okolicach Bożego Narodzenia, w czas jasełek, barwnych korowodów, wspólnego obdarowywania się i muzykowania w kościele. Na krótką chwilę wszyscy, z Francuzem włącznie, spotykają się przy świątecznym stole.

Kino z naszej części Europy, fabularne i dokumentalne, od czasu do czasu wpada w pułapkę „świata przedstawionego”, mając pewnie na uwadze długie dekady z różnych powodów przed kamerą nieprzedstawione. Owocuje to wybrzmieniem nadmiernie deklaratywnym – i tak bywa w tym przypadku. Zdecydowanie najlepiej wychodzi Rumunom styl wnikliwy, acz nienachalny, nieomal szeptany w sposobie opowiadania i gry aktorskiej, co i w „Prześwietleniu” znajduje czasem swój wyraz. Sprawdza się w ukazywaniu pojedynczych losów, ewentualnie luźnej mozaiki kultur, gorzej przy prześwietlaniu Europ różnych prędkości, postkolonialnych resentymentów i tożsamościowych wzmożeń. Inne ambicje miał Damian Kocur w filmie „Chleb i sól”, też inspirowanym faktami, też z niechcianymi imigrantami w tle. I osiągnął mocniejszy efekt. Odwoływał się raczej do naszych i swoich emocji, mocniej wierzył w postacie i w rzeczywistość. Mungiu woli chłodne, pokawałkowane i zarazem bardziej groteskowe studium plemiennej mentalności czy cywilizacyjnego rozkroku. I zdystansowaną formę „oni” niż po prostu „my” czy „ja”. ©

 

PRZEŚWIETLENIE („R.M.N.”) – reż. Cristian Mungiu. Prod. Rumunia/Francja/Belgia 2022. Dystryb. Gutek Film. W kinach od 19 maja.

CRISTIAN MUNGIU to jeden z czołowych przedstawicieli tzw. rumuńskiej nowej fali. Zwrócił uwagę debiutanckim „Zachodem” (2002), ale rozgłos przyniosły mu „4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni” (2007) nagrodzone m.in. Złotą Palmą w Cannes. Na tym samym festiwalu otrzymał potem nagrodę dla najlepszego scenarzysty („Za wzgórzami”, 2012) i reżysera („Egzamin”, 2016).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 21/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Za lasem