Wszystko przez okna

Idea okien, za pomocą których intuicyjnie zarządza się zawartością komputera, wydaje się dzisiaj oczywista. Kto pamięta, że kiedyś komputerami sterowano przy pomocy komend mozolnie wpisywanych do wiersza poleceń?

23.11.2010

Czyta się kilka minut

Bill Gates, 1985 r. / fot. Deborah Feingold / Corbis /
Bill Gates, 1985 r. / fot. Deborah Feingold / Corbis /

Jeśli po przeczytaniu tego artykułu zasiądziesz Czytelniku przed komputerem lub czytasz go w internecie, spójrz w lewy dolny róg ekranu. Jest duża szansa, że ujrzysz czterokolorową flagę, której widok tak spowszedniał, że przestaliśmy ją dostrzegać. Wszyscy wiemy - Microsoft Windows. To system operacyjny naszego i prawdopodobnie ponad 90 proc. innych komputerów w Polsce. Jak to możliwe, że w świecie nieograniczonej konkurencji jedna firma doprowadziła do sytuacji, w której miliardy komputerów na świecie zarządzane są przez jej oprogramowanie?

Microsoft nie bez powodu nazywany jest Gigantem z Redmond. To kalifornijskie miasto jest siedzibą koncernu, którego rynkowa wartość przekracza 225 miliardów dolarów. To więcej niż PKB takich państw jak Szwajcaria, Turcja czy Szwecja. Historia Microsoftu i jego flagowego produktu - systemu operacyjnego Windows trwa już 25 lat. Gdy 20 listopada 1985 r. na rynku pojawił się Windows 1.0, nikt nie był w stanie przewidzieć oszałamiającego sukcesu, jaki go czeka.

Ale nie tylko strategicznym decyzjom zarządu korporacji Microsoft zawdzięczać miał swą niebywałą karierę.

Trudne początki

Ekspansja Windows nie byłaby tak gwałtowna, gdyby w tym samym czasie nie zaczęły dynamicznie wzrastać możliwości komputerów osobistych. Postęp, którego dokonali ich konstruktorzy, jest nieporównywalny z niczym innym w historii. W ciągu ostatnich 25 lat prędkości procesorów w typowych komputerach wzrosły ponad 200-krotnie. Gdyby konstruktorom samochodów udało się utrzymać ten sam trend, podróżowalibyśmy dzisiaj z wielokrotnością prędkości dźwięku.

Idea okien - prostokątnych ramek, w których w intuicyjny sposób zarządza się zawartością komputera, wydaje się dzisiaj tak oczywista, że trudno sobie wyobrazić inny sposób pracy. Nie zawsze jednak tak było. Zanim się pojawiły, komputerami sterowano przy pomocy  komend mozolnie wpisywanych do tak zwanego wiersza poleceń.

Po raz pierwszy pomysł uproszczenia tej procedury wprowadzono w firmie Xerox. W 1981 r. pojawił się komputer Xerox Star - pierwsza na świecie maszyna, którą można było obsługiwać poprzez tzw. graficzny interfejs użytkownika - czyli znane wszystkim okna. Okazało się wkrótce, że przecieranie szlaków nie zawsze idzie w parze z sukcesami finansowymi - sprzedano zaledwie 25 tys. egzemplarzy tego komputera. Zważywszy, że koszt jednego przewyższał roczne dochody pracownika biurowego, to i tak nie najgorzej. O oknach na monitorze przez pewien czas ucichło.

W tym samym roku Microsoft rozpoczął współpracę z IBM, dostarczając komputerom tej firmy system operacyjny MS DOS. Prosty, oparty na wierszu poleceń, system ten nie nawiązywał bynajmniej do modelu okienek Xeroxa. Taniejące części i konsekwentna polityka IBM sprawiły, że powolna początkowo ekspansja komputerów tej marki zaczęła nabierać tempa. W krótkim czasie stały się obowiązującym standardem. Handlowa nazwa IBM-PC (Personal Computer) weszła na stałe do języka. Każda inna firma sprzedająca komputery, aby utrzymać się na rynku, zmuszona była uczynić je zdolnymi do współpracy - albo inaczej: kompatybilnymi -  z istniejącymi już modelami IBM-PC. Oznaczało to także konieczność zakupu odpowiedniego systemu operacyjnego. Tutaj wyboru nie było - umowę z IBM podpisał Microsoft i to on zgarnął profity na rozwijającym się w wykładniczym tempie rynku komputerowym.

Konkurencja tymczasem nie zasypiała gruszek w popiele. W 1983 r. Apple Computer wypuścił na rynek model o nazwie Lisa: pierwszy na świecie masowo sprzedawany komputer wykorzystujący wymyślone przez Xeroxa okna. Przez chwilę wydawało się, że idea okienek umrze śmiercią naturalną, bo i ten model okazał się finansową porażką. Dopiero rok później kolejny produkt Apple’a  - legendarny Macintosh - odniósł sukces i wyprowadził graficzny interfejs użytkownika - czyli właśnie okna - na głębokie wody. Apple zaprezentował także własny system operacyjny umożliwiający łatwą pracę z komputerem. Po raz pierwszy szeroka publiczność miała okazję zapoznać się z obsługą komputera niewymagającą wiedzy przekraczającej szkołę podstawową. Otwierane okna z widoczną zawartością, łatwość obsługi, ikonki kosza na śmieci i folderów obsługiwanych przy pomocy myszki - to, co wydaje się dziś tak oczywiste - w roku 1984 było przełomem porównywalnym chyba tylko z wynalezieniem druku przez Gutenberga.

Komputery wreszcie trafiły pod strzechy.

Windows nabiera rozpędu

W Microsofcie już od pewnego czasu pracowano nad podobnym systemem operacyjnym, ale dopiero rok później - 20 listopada 1985 r. zaprezentowano Windows 1.0 - protoplastę najbardziej dziś rozpowszechnionego systemu na świecie. Nawiązania do wcześniejszych doświadczeń z oknami Xerox i Apple były oczywiste. Pomimo wcześniejszego porozumienia między twórcami Windows i Apple, ta druga firma poczuła się oszukana. Czy Microsoft w swoim Windowsie bezprawnie wykorzystał pomysł Apple’a?

Apple Computer Inc. w 1988 r. oddała sprawę do sądu. Po sześcioletnim procesie zapadło niekorzystne dla niej orzeczenie: "Apple nie może korzystać z ochrony patentowej dla pomysłu graficznego interfejsu użytkownika". Wojna o okna się zakończyła, stając się jednak zarzewiem wieloletniej niechęci dwóch konkurujących ze sobą korporacji.

Był już rok 1992 i umocowany mocno na rynku Microsoft z regularnością dobrze kursującego pociągu wprowadzał na rynek kolejne wersje swojego oprogramowania, bijąc rekordy dochodów i doprowadzając do białej gorączki inwestorów giełdowych. Ryzykant, który w chwili wejścia Microsoftu na giełdę w 1986 r. zainwestował skromne tysiąc dolarów w akcje firmy, po 14 latach mógł je odsprzedać za 650 tys. dolarów! Właściciele i udziałowcy Microsoftu stali się miliarderami, a pozbawione konkurencji Windows zawładnęło rynkiem komputerowym.

Apple nie zdecydowało się na wykorzystanie w swoich komputerach systemu konkurencji. Firma trzymała się konsekwentnie zasady: nasz komputer - nasze oprogramowanie. Zepchnięte do narożnika Apple okopało się w swojej dobrze rozpoznanej niszy i zawładnęło segmentem związanym z komputerowym projektowaniem grafiki. Tak jak Windows stał się standardem w segmencie komputerów biurowych i osobistych - popularnych pecetów - tak Apple dyktowało warunki w środowisku zajmującym się szeroko pojętym projektowaniem i działalnością artystyczną. Jeśli odwiedzimy dziś agencję reklamową czy redakcję czasopisma, jest duża szansa, że zamiast pecetów, nazywanych tam niekiedy z pogardą "blaszakami", ujrzymy komputery z logo jabłka.

Dwie filozofie

Znamienna jest różnica tych dwóch korporacji w strategicznym podejściu do swojego produktu. Microsoft tworzy funkcjonalne i pragmatyczne do bólu oprogramowanie, które działać będzie na prawie każdym komputerze na świecie. Apple natomiast skupia się bardziej na sprzedaży pozytywnego doświadczenia związanego z obcowaniem z jego produktami. Estetyka produktu i jego odbiór jest tu równie ważne, co niezawodność i ergonomia. To jak różnica pomiędzy sprawną i anonimową taksówką a czerwonym włoskim kabrioletem. Obydwa przetransportują nas z punktu A do punktu B - ale sposób, w jaki to zrobią, będzie nieporównywalny. Być może dlatego trudno znaleźć miłośników popularnych pecetów, a do sklepów Apple’a w dniu premiery najnowszego iPada ustawiają się kilkusetmetrowe kolejki wyznawców. Pomimo wciąż niewielkiego udziału w rynku, to Apple, a nie Windows, udało się zaskarbić wierność rzeszy fanów.

Zmiana nazwy z Apple Computer Inc. na Apple Inc. jest bardzo wymowna dla najnowszej działalności tej firmy. Steve Jobs - zarządzający twardą ręką charyzmatyczny szef Apple -  koncentruje się na tworzeniu kolejnych urządzeń, w których granica między komputerem, telefonem komórkowym i odtwarzaczem multimedialnym staje się coraz bardziej rozmyta. Pomimo niepodważalnej pozycji Windows na rynku wydaje się, że świat zmierza w stronę zaproponowanej przez Apple’a wizji.

Inwestorzy i klienci zdają się podzielać tę opinię. W maju 2010 r. wartość rynkowa niszowego do niedawna Apple’a przewyższyła po raz pierwszy wartość Microsoftu, a dynamiczny wzrost cen akcji przypomina nieco wcześniejsze doświadczenia giganta z Redmont.

***

Wieloletnie dyskusje nad wyższością maków nad pecetami, lub odwrotnie, zdają się dobiegać końca. Drogi Microsoftu i Apple’a się rozeszły. Apple zafascynował klientów wizją multimedialnego wirtualnego świata dostępnego w każdym zakątku globu. Czasy, w których z niecierpliwością wyczekiwano kolejnej wersji Windows, minęły. Przydatny i niezbędny w pracy system operacyjny nie zajmuje już naszej uwagi. Interesuje nas produkt i korzyści, które z niego czerpiemy, bez wnikania w technologiczne szczegóły. Kogo dzisiaj obchodzi, jaki rodzaj dyferencjału, skrzyni biegów czy zawieszenia znajduje się w samochodzie? Czasy technologicznej fascynacji komputerami mamy już za sobą.

Nadchodzi czas konsumpcji treści oferowanych przez multimedialne maszyny.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2010