W zapasowym świecie

Jeśli coś nas ocali – zdaje się mówić Jan Jakub Kolski – to wsłuchiwanie się w głos dzieci, pielęgnowanie kultury protestu, wpatrywanie się w to, co pozostało nietknięte.

26.07.2021

Czyta się kilka minut

 / MATERIAŁY PRASOWE TVP
/ MATERIAŁY PRASOWE TVP

Małe dzieci to nie śmieci!” – skandują wychowankowie domu dziecka w proteście przeciw budowie nowoczesnej zapory. Planowana akcja spowoduje zatopienie okolicznych terenów, a w konsekwencji zamknięcie ośrodka i rozdzielenie jego mieszkańców. To samo zacne hasło zdaje się przyświecać najnowszemu filmowi Jana Jakuba Kolskiego.

„Republika dzieci” reprezentuje bowiem odradzający się u nas (wreszcie!) gatunek filmów dla młodego widza; zresztą kino reżysera „Jańcia Wodnika” zawsze było jakoś dzieckiem podszyte. Tym razem realizm magiczny stał się podstawowym budulcem świata przedstawionego, w dodatku spajającym ważkie treści ekologiczne i humanistyczne. Pytanie tylko, czy ta chwilami piękna, acz rozwleczona w czasie ekobaśń przemówi do tych, o których opowiada.

Film Kolskiego posiada wyśmienity koncept wyjściowy. Zimową porą 1903 r. zabiera nas do dworu w Lusławicach, gdzie Jacek Malczewski (w tej i zarazem niejedynej roli zacinający się znajomo Łukasz Simlat) opłakuje swoje straty. Oto z płócien artysty poznikały nagle wszystkie mitologiczne stwory: fauny, nimfy, utopce, strzygi; podobny los spotkał obrazy innych młodopolskich mistrzów. Ów bestiariusz „na gigancie” zawędrował aż do współczesności, w rejony Gór Stołowych, gdzie trwa właśnie upalne lato i mieści się wspomniany na początku sierociniec.


CZYTAJ WIĘCEJ: RECENZJE FILMOWE ANITY PIOTROWSKIEJ >>>


Uciekinierzy nie zamierzają szybko wracać – mają do spełnienia misję. Chciałyby pomóc dzisiejszym dzieciakom, zapraszając je do zbudowanej na mokradłach w głębi lasu tytułowej republiki, czyli utopijnej oazy korczakowskiej demokracji. Jest wśród nich pastuszek Tobiasz (Mateusz Grys) i jego anioł stróż Rafał (Andrzej Grabowski). Ten ostatni lubi sobie co prawda pociągnąć z bukłaka, lecz ma złote serce i bezpośrednie połączenie z Panem Bogiem. Czasami bez odbioru.

Właściwie mamy tu wszystko, czego kinu fantasy potrzeba: nieziemskich bohaterów, równie bajeczną przyrodę, cudowne uzdrowienia i wymyślne machiny, baśniową muzykę Adriana Konarskiego wzbogaconą brzmieniem etno zespołu Dikanda i ekstatyczne rytualne tańce, a do tego szczyptę mięsistego naturalizmu. I jeszcze, niczym u Borgesa, wszyscy tutaj coś intensywnie śnią, dlatego trudno czasem rozstrzygnąć, kto w czyim śnie przebywa, i tym samym, jaki porządek narracyjny w danym momencie rządzi. Ludzkich dzieci? Malarskich dziwadeł? A może młodej dyrektorki domu dziecka (Karolina Rzepa), czyli zimnej karierowiczki, którą czeka wewnętrzne przebudzenie?

Jednakże przy całym imaginacyjnym i wizualnym rozmachu trudno byłoby stawiać „Republikę dzieci” w jednym rzędzie z filmami takiego np. Guillerma del Toro, twórcy pamiętnego „Labiryntu fauna”. Mimo imponującego jak na polskie warunki scenograficzno-kostiumowego wypasu i aktorskiej plejady (Krzysztof Globisz, Olgierd Łukaszewicz, Marian Opania), najmniej przekonuje właśnie światotwórstwo Kolskiego, bo ten zaczarowany świat, ładnie sfotografowany przez Michała Pakulskiego, co chwila zostaje przykryty publicystyką, dydaktyką i przyciężkim humorem.

Świetnie, że dzieciaki dowiedzą się z tego filmu, kim był Malczewski i bohaterowie jego obrazów. Fantastycznie, że wizyta w kinie może stać się okazją do rozmowy o maksisprawach. O dobrodziejstwie, jaką są pozostałości dziewiczej natury, i o kosztach cywilizacyjnego postępu. Wreszcie – o sprawujących władzę zlodowaciałych sercach, które roztopić mógłby jedynie dźwięk fletni Pana. Ale przez ten nadmiarowy dyskurs „Republika...” gubi rytm i rozpada się na różnego kalibru sceny, ewidentnie pomyślane, ażeby uczyć, bawić, wzruszać albo zachwycać. Wizja, w której mali wygnańcy ruszają wspólnie do „zapasowego świata” (czyli do rzeczywistości alternatywnej, gdzie schronić się można po wielkiej katastrofie) i przepływają przez oświetlane pochodniami jaskinie, z pewnością urzeka poetycką urodą. Brakuje za to dwóch składników dla gatunku ­fantasy esencjonalnych, a mianowicie angażującej na sto procent przygody i dotknięcia tajemnicy.

Jeśli coś nas ocali – zdaje się mówić Kolski – to wsłuchiwanie się w głos naszych dzieci, pielęgnowanie kultury protestu, intensywne wpatrywanie się w to, co pozostało nietknięte, uczenie się nazw dzikich roślin i zwierząt. Jednakże słuszny bunt mieszkańców pewnej placówki opiekuńczo-wychowawczej także nie przekonuje do końca. Młodzi mówią dorosłymi frazami, to znów czuje się w ich wypowiedziach pewną kokieterię wobec widza młodszej generacji. Wygląd też dzieciaki mają cokolwiek uproszczony: nietwarzowe okulary, brzydkie ubrania – ot, stereotypowi podopieczni „bidula”. A przecież realizm magiczny też domaga się solidnie ugruntowanej rzeczywistości.

Jeśli sama „Republika dzieci” coś metaforycznie ocala, jest tym z pewnością przepyszny dolnośląski krajobraz. Nie mogło się rzecz jasna obejść bez „dronozy” – choroby wielu polskich filmów, które coraz częściej przypominają klipy promujące z lotu ptaka walory turystyczne regionu. Serce jednak rośnie na widok cudem ocalonego mostu kolejowego nad Jeziorem Pilchowickim. W jednej ze scen uciekinierzy z domu dziecka przeprawiają się nim na drugą stronę, zanim zostanie wysadzony przez saperów.

Nie da się zaprzeczyć: ten film powstał ze szczerej tęsknoty za jakimś „światem zapasowym”, w którym nie niszczy się bezmyślnie naturalnego czy kulturowego dziedzictwa. Żeby jeszcze opowiadał o tym z trochę większym wyczuciem i samodyscypliną.©

REPUBLIKA DZIECI – reż. Jan Jakub Kolski. Prod. Polska 2021. Dystryb. TVP. W kinach od 30 lipca.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 31/2021