Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Na statku, zwłaszcza przed sztormem, załoga nie wiecuje, tylko komunikuje się konkretnie i skutecznie. A my w byle dyskursie medialnym z jednakową dezynwolturą używamy słów wielkich i największych. I to zarówno dla wyznań własnego credo, jak w walce, dla ugodzenia przeciwnika. Nieraz zastanawiałam się, czy nie zaszkodziła nam dziwna zgoda na to, by ugrupowania polityczne - doprawdy nie najważniejsza rzecz w życiu publicznym - przybierały nazwy wzniosłe, czerpane z katalogu wartości, zamiast informacyjno-użytkowych, jak bywało wcześniej. Oglądana parę godzin temu niedzielna pogwarka ciągle tych samych polityków zakończyła się patetycznym odwołaniem aż do słynnego przemówienia ministra Becka z maja 1939 r.... Taką miarę najwyraźniej rozmówcy przyjmowali dla siebie i swoich odzywek... Czy nie zaczyna brakować nam poczucia własnej śmieszności, nieubłaganej dla zarozumiałych?
Sprowadzają na ziemię takie spotkania prasowe, jak wywiad z krakowskim duszpasterzem biznesu, inicjatorem bożonarodzeniowej paczki. I nie chodzi mi tu o jej zareklamowanie, bo tego nie potrzebuje, tylko o wiedzę i doświadczenie księdza w jednej z kluczowych społecznych kwestii: jak leczyć z biedy, zamiast ją utrwalać. Ksiądz Stryczek ma rozeznanie, doświadczenie, praktykę, pomocników. Żałuję, że jego rozmówcy nie spytali go o kwestię równie bijącą w oczy jak ubóstwo, czyli braki: o problem nadmiaru tego, co nikomu niepotrzebne. Przecież świat zalewają obszary marnowanej żywności i tego wszystkiego, co trzeba gdzieś schować albo wyrzucić.
Dla tego tekstu pożyczyłam tytuł z prasy. Chyba to nie zbrodnia, skoro dzieje się tak coraz częściej i to w tytułach książkowych. Dopiero co mieliśmy "Raport o stanie wiary w Polsce" po słynnym i fundamentalnym "Raporcie o stanie wiary" kardynała Ratzingera. A ostatnio wywiad rzeka z twórcą radia toruńskiego zatytułowany został "Ciekawe życie" - gdy autobiografia księdza Mieczysława Malińskiego sprzed paru lat miała tytuł "Ale miałem ciekawe życie". Więc chyba można...
PS. Red. Janusz Poniewierski przypomniał mi o trzech nazwiskach koniecznych do dodania na liście naszych Zmarłych, których co roku wspominamy. To: Katarzyna Cywińska-Konopka, z rzeszy naszych wiernych Czytelników ks. Tadeusz Pecold, i ks. Jan Zieja, duchowy ojciec całego środowiska "Tygodnika" i Znaku.