USA: Czy leci z nami pilot?

Zaprzyjaźniony profesor ekonomii wrócił niedawno z Bardzo Ważnej Konferencji. Opowiada, że przyjechało dużo Wielkich Nazwisk i rzeczywiście, akademickie dyskusje były w tym roku intrygujące: "Ale tak naprawdę, to nikt nic nie wie.

03.03.2009

Czyta się kilka minut

Chcielibyśmy wszyscy, żeby pojawił się ktoś genialny z jakimś nowym Modelem. Ale nikt nie ma pomysłów". Miłośnicy niezawodnych teorii i modeli odkrywają chyba właśnie, że ekonomia nie jest nauką ścisłą - i że z psychologią ma co najmniej tyle wspólnego, co z matematyką.

Póki co, zamiast Modelu, prezydent Barack Obama zabrał się za przyszłoroczny budżet. Nie ma bynajmniej zamiaru poprzestać na walce z recesją i na stawianiu na nogi amerykańskich banków. Nie czekając na lepsze czasy, chce się zabrać za ubezpieczenia medyczne, energetykę i szkolnictwo. Dziennik "New York Times" pisze, że to najbardziej zuchwały projekt od czasów II wojny światowej. Jeśli prezydent postawi na swoim, w przyszłym roku deficyt budżetowy wyniesie 1,7 biliona dolarów, czyli 12 proc. PKB. Trudno się oprzeć wrażeniu, że rzeczywiście więcej w tym projekcie psychologii niż matematyki.

Wszystko to brzmi zbyt pięknie, by mogło być prawdziwe - myślałam, słuchając przemówienia prezydenta w Kongresie. Z każdego zdania emanowała powaga i nadzieja. Obama zapewniał, że Stany wybudują swą przyszłość w laboratoriach, na polach i w fabrykach; że nie ma się czego bać, lecz trzeba zakasać rękawy; że jeśli ktoś chce, to może - polecieć na Księżyc, produkować doskonałe baterie słoneczne, doprowadzić szybkie łącza internetowe do wiejskich bibliotek, a nawet pokonać raka...

Przez ile lat nie udało się zreformować służby zdrowia? Ciekawe, czy Obama wie, ile wynosi dopłata do buteleczki antybiotyku, który "refunduje" rzekomo moje ubezpieczenie? A może wyobraża sobie, że od jutra dzieci w szkołach przestaną używać brzydkich wyrazów? Produkcja energii z wiatru? Walką z wiatrakami zajmował się w swoim czasie pewien szlachetny rycerz w Hiszpanii, wiemy z jakim skutkiem. Ciekawe, czy prezydent czytał "Don Kichota"?

Tymczasem Obama, nic sobie z moich sceptycznych przemyśleń nie robiąc, zapewniał, że Amerykanie łatwo nie odpuszczają. Kryzysy i tarapaty zawsze okazywały się dla kraju błogosławieństwem, mobilizowały i wyzwalały w ludziach to, co najlepsze.

Nazajutrz "New York Times" zganił prezydenta za życzeniowe myślenie i brak konkretów. "Dajcie mu spokój" - zagrzmiała za to na swoim blogu ceniona publicystka Tina Brown. Użyła nawet niecenzuralnego słowa. I spuentowała: "To tak, jakby zgłaszać pretensje, że bohaterski pilot Sully, podchodząc do awaryjnego lądowania na rzece Hudson, ocalił wprawdzie pasażerów, ale nie dopilnował, by serwowano im w tym czasie drinki".

Celne porównanie. Tak mistrzowskie awaryjne lądowanie samolotu pasażerskiego jak to, którego dokonał niedawno w Nowym Jorku pilot Sully, zdarza się rzadko. W niezwykłej pewności siebie Obamy jest coś imponującego. Gdyby udało mu się zarazić nią Amerykanów, mogłoby okazać się to cenniejsze niż jakikolwiek Model stworzony przez Wybitnych Ekonomistów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Ur. 1969. Reperterka, fotografka, była korespondentka Tygodnika w USA. Autorka książki „Nowy Jork. Od Mannahaty do Ground Zero” (2013). Od 2014 mieszka w Tokio. Prowadzi dziennik japoński na stronie magdarittenhouse.com. Instagram: @magdarittenhouse.

Artykuł pochodzi z numeru TP 10/2009