Teren zabezpieczony

Zarówno w „Polsce A”, jak i w „Polsce B” trudno znaleźć uczciwych i niewinnych. Ale debiut Kruhlika nie stanowi epigońskiego wcielenia tzw. smarzowszczyzny czy szumowszczyzny.

18.11.2019

Czyta się kilka minut

Marek Braun jako aspirant Sławek Makowski w filmie „Supernova” / CELESTYNA KRÓL / STUDIO MUNKA SFP / MATERIAŁY PRASOWE
Marek Braun jako aspirant Sławek Makowski w filmie „Supernova” / CELESTYNA KRÓL / STUDIO MUNKA SFP / MATERIAŁY PRASOWE

W letni niedzielny poranek na wiejskiej drodze spotykają się Polski różnych prędkości i posiadające różne prawa jazdy. Reprezentacyjny samochód na warszawskich numerach uderza w matkę z dziećmi, sprawca ucieka z miejsca wypadku, a akcji ratunkowej towarzyszy inna, nie mniej nerwowa: tuszowania sprawy przed opinią publiczną. Kierowca jest bowiem znanym politykiem, w dodatku rzecz dzieje się na dwa miesiące przed wyborami.

Brzmi to sucho, tendencyjnie i jakże znajomo? Bynajmniej nie na ekranie. Debiutujący w kinie Bartosz Kruhlik (rocznik 1985), zachowując jedność czasu, miejsca i akcji, nakręca w „Supernovej” skomplikowany mechanizm dramatyczny. Robi to powoli i metodycznie, w wymiarze indywidualnym, jak i zbiorowym. Aż do finałowej eksplozji, czy raczej implozji sugerowanej w samym tytule.

Przy niewielkim budżecie, w 70 raptem minutach akcji, zagęszczone zostaje nie tylko kilka godzin dramatycznych wydarzeń, ale i cała wściekłość prowincji „zza siódmej miedzy”. I cała arogancja tych, którzy będąc u władzy korzystają z bezkarności. Tragedię na drodze poprzedza jednak nieubłagany ciąg przyczynowo-skutkowy. Coś przecież musiało spowodować, że w niedzielę rano Iwona (Agnieszka Skibicka) pakuje się, zabiera dzieci i opuszcza Michała (Marcin Zarzeczny). Coś zapewne sprawiło, że ten jest znowu pijany w sztok. Z jakichś powodów kierowca stołecznego audi (Marcin Hycnar) odmawia mu podwózki, a zdesperowany małżonek raczy go pijackim „pawiem”. Kruhlik po aptekarsku dawkuje nam informacje, nieśpiesznie odsłaniając rzeczywiste powiązania między postaciami, ich motywacje i zazwyczaj niskie ambicje.

Bo trudno tutaj znaleźć całkowicie uczciwych i niewinnych. „Polska B” jest spuchnięta od alkoholu, rozmodlona w myśl zasady „jak trwoga, to do Boga”, z pięściami zaciśniętymi w bezsilnym gniewie, który może znaleźć ujście jedynie w spontanicznym samosądzie. „Polska A” jest niby schludna i nowoczesna, ale reprezentuje ją zdegenerowany, tchórzliwy „ciulas z telewizji”. Znaleziony w jego samochodzie plastikowy kucyk Pony ukrywa w swoich trzewiach torebkę z kokainą, a święty obrazek okazuje się ulotką reklamującą agencję towarzyską. Nawet policjanci, zamiast prowadzić „czynności”, myślą głównie o awansie czy rychłej emeryturze – chyba że w grę wchodzi sprawa bardzo osobista. „Supernova” nie stanowi jednak epigońskiego wcielenia tak zwanej smarzowszczyzny czy szumowszczyzny. Celowo angażując do filmu aktorów mało znanych, głównie teatralnych, za to wiarygodnych niczym rasowi naturszczycy, Kruhlik każdemu z bohaterów daje ludzką twarz i żywe emocje.

Z bezlitosną przenikliwością, ale i nutą empatii przygląda się tym postaciom dramatu niby-dokumentalna kamera Michała Dymka („Słodki koniec dnia”). Z początku uważna, prawie nieruchoma, nieingerująca w bieg wydarzeń, z czasem staje się ruchliwa, wszędobylska, zgodna z rytmem narastającego z wolna kontrolowanego chaosu. Twórcy zręcznie sterują filmowym napięciem, lecz nawet, gdy indywidualna rozpacz i zbiorowy gniew osiągają punkty krytyczne, próżno czekać na oczyszczające wyładowanie. Próżno szukać też moralnych zwycięzców czy neutralnych obserwatorów. Wszyscy są tu jakoś umoczeni i stanowią jeden organizm, oddychający tym samym powietrzem. Kiedy policja zabezpiecza teren wypadku, kiedy gdzieś daleko w stolicy działa sztab kryzysowy, a miejscowi tworzą zbiegowisko, komentujące zdarzenie niczym grecki chór, na zablokowanej szosie rośnie kolejka aut. Zniecierpliwieni kierowcy i zmęczeni czekaniem pasażerowie zdają się nie należeć do żadnej z tych dwóch Polsk: elitarnej i plebejskiej. Są tu jedynie przejazdem, załatwiają swoje mniej lub bardziej ważne sprawy, większość pewnie zmierza w stronę pobliskiej autostrady. Ale z powodu zablokowanej drogi tak szybko nie pojadą dalej.

Czy są w stanie zobaczyć coś więcej niż tylko doraźny cel swojej podróży? Czy zapowiadana w radiu śmierć planety oznacza dla tak brutalnie nakreślonego świata jego definitywny koniec? Czy tytułowa supernowa podziała usypiająco czy jednak wybudzająco – na nich, na nas? Kruhlik wprowadza tę kosmiczną perspektywę, czerpiąc bardziej z późnego Kieślowskiego niż z braci Dardenne, z którymi czuje powinowactwo. Blisko mu także do Jagody Szelc, która w swoim równie świetnym debiucie „Wieża. Jasny dzień” (2017) poszukiwała niepokojących szczelin w tym, co pozornie oswojone. Zresztą już na wstępie twórca „Supernovej” rozbudza podobne oczekiwania, wprowadzając motto z hiszpańskiego pisarza Ramóna Gómeza de la Serny: „Gdybyśmy nie byli śmiertelni, nie umielibyśmy płakać”.

Można by rzec, iż kamera spoglądająca w finale na cały ten ziemski zamęt z wyżyn śmigłowca ratowniczego czy towarzyszące tej metaforze podniosłe wokalizy wprowadzają do opowiadanej historii nazbyt oczywisty naddatek metafizyczny – gdyby nie fakt, że reżyser używa tych wszystkich ornamentów z pełną świadomością i nader oszczędnie. Dzięki takim zabiegom świetnie zainscenizowany incydent na drodze, oparty zresztą na faktach, zaczyna z każdą minutą rosnąć w oczach, promieniować gdzieś dalej, poza znajomy kadr i moralizatorską przypowieść. Ma szanse przekierować uwagę widza ku czemuś większemu niż kotłująca się i zapadająca się w sobie Polska. ©

SUPERNOVA – reż. Bartosz Kruhlik. Prod. Polska 2019. Dystryb. Forum Film Poland. W kinach od 22 listopada.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 47/2019