Sztuka codziennego użytku

Dziełem artysty nazwać można nie tylko obraz czy rzeźbę, ale także... krzesło czy wazon.

16.12.2012

Czyta się kilka minut

Szafa kredensowa, północne Włochy, 2. poł. XVIII w. / Fot. Muzeum Narodowe we Wrocławiu
Szafa kredensowa, północne Włochy, 2. poł. XVIII w. / Fot. Muzeum Narodowe we Wrocławiu

W dawnych wiekach sztuki nie oddzielał od odbiorcy skomplikowany system alarmowy. Towarzyszyła mu podczas codziennych czynności: w gabinecie, buduarze, salonie. Obrazy stanowiły element wnętrza – podobnie jak meble, nierzadko arcydzielne. We Wrocławiu powrócono do tej tradycji, uzupełniając prezentację europejskiego malarstwa i rzeźby o aneks, gdzie w porządku chronologicznym przedstawiono dzieje zachodniego meblarstwa.

Oto np. XVI-wieczna skrzynia zwana cassone z północnych Włoch. Oko wychwytuje kolejne dekoracje: pilastry, kariatydy, meandry – całą encyklopedię motywów charakterystycznych dla zafascynowanego antykiem renesansu.

Albo barokowa szafa falista, zwana Wellenschrank, wykonana ok. 1700 r. we Frankfurcie nad Menem. Ileż maestrii wymagało od rzemieślnika stworzenie tych wybujałych, giętkich form, a przy tym monumentalnych?! Szafę tę i dziś można bez problemu rozłożyć i złożyć na nowo. Zupełnie innymi środkami operuje – pochodząca z tego samego okresu – orzechowa sekretera w stylu królowej Anny. Brytyjskie meble zawsze były lżejsze, bardziej powściągliwe, delikatniejsze.

Dalej klasycyzm, który po latach wybujałości uspokoił formy – choćby tylko wspaniale intarsjowana szafa z północnych Włoch, w której wykorzystano dziesiątki gatunków drewna, przypominająca meble powstałe w słynnym pod koniec XVIII w. warsztacie Giuseppa Maggioliniego. I bliski klasycyzmowi styl empire, odwołujący się do starożytnego Rzymu i Egiptu, który reprezentuje na wystawie wiedeńska sekretera-szyfoniera.

We wnętrzach neorenesansowego budynku Muzeum najlepiej prezentują się chyba przedmioty powstałe w wieku XIX, wykonane w stylu mieszczańskiego biedermeieru bądź historyzmu w najważniejszych ośrodkach tego okresu – w Wiedniu bądź Berlinie. Wśród nich uwagę zwraca krzesło zaprojektowane najprawdopodobniej przez słynnego architekta Carla Friedricha Schinkla (najprawdopodobniej, bo przecież meble nie były sygnowane).

I tak pomału dochodzimy aż do secesji, którą pokazano w obydwu jej odmianach: geometrycznej, która dominowała w Wiedniu, i floralnej, czyli paryskiej. Z jednej strony widzimy elegancką dwuosobową sofę z giętego drewna, którą wymyślił Austriak, Josef Hoffmann, z drugiej – szklany wazon autorstwa samego Émile’a Gallé (to największe dzieło tego artysty w zbiorach polskich).

Wrocławska prezentacja rzemiosła artystycznego to „dzieło w toku”. W przyszłym roku uzupełniona bowiem zostanie o wyroby ceramiczne, szklane, metalowe, tkaniny, stroje, medalierstwo... Tym samym sztuka powróci do domu...


Kuratorką aneksu rzemiosła artystycznego przy ekspozycji sztuki europejskiej XV–XX w. w MNWr jest Małgorzata Korżel-Kraśna.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, historyk i krytyk sztuki. Autorka książki „Sztetl. Śladami żydowskich miasteczek” (2005).

Artykuł pochodzi z numeru TP 52-53/2012

Artykuł pochodzi z dodatku „Muzeum Narodowe we Wrocławiu