Szkoda

Tak właśnie, szkoda. Że postulat "dnia bez Smoleńska", zgłoszony w internecie i poparty ponoć ogromną liczbą głosów, został zaraz porzucony, jakby inicjatorzy się spłoszyli. I czym właściwie?

01.02.2011

Czyta się kilka minut

Nie chodziło przecież o to, by choć na moment przerwać pracę nad dociekaniem przyczyn katastrofy, konferowanie z ekspertami, realizację zaplanowanych spotkań. Nikt nie oczekiwał, że ktoś, komu to jest potrzebne, nie pójdzie na cmentarz, na mszę żałobną albo nie będzie tego dnia spisywał wspomnień o bliskim, który zginął. Nikomu to nie mogło nawet przyjść do głowy.

Przecież chodziło tylko o to, by media przez jeden jedyny dzień przestały zajmować się hasłem "Smoleńsk". Gdyby akurat owego projektowanego 3 lutego zdarzyło się w tej sprawie coś ważnego, byłoby podane do wiadomości, skomentowane, przedyskutowane i powtórzone dowolną ilość razy nazajutrz. A nie zrealizowałyby się co najwyżej doraźne sensacje kalibru niegodnego tak naprawdę istoty tamtego wydarzenia: jeszcze jedna kłótnia, jeszcze jedno obraźliwe zdanie, jeszcze jedna niesprawdzalna wersja wydarzeń. I oczywiście nie oznaczałoby to, że telewizje i stacje radiowe popadną w kompletną frustrację, iż nie mają o czym pisać, mówić, nie mają czego pokazywać. Byłoby miejsce i czas na tysiąc spraw dziejących się aktualnie w kraju i świecie, dobrych i złych, poruszających i budzących potrzebę reakcji, takich, na które nie starcza czasu wcale albo które trzeba "odfajkowywać", najciekawszemu rozmówcy przerywając w pół słowa, bo czeka już następny punkt programu.

Tak naprawdę wydaje mi się, że to kapitulacja nie przed jakimikolwiek politykami, ani przed opinią publiczną, ale przed światem mediów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 06/2011