Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czy Konferencja Episkopatu mogła zająć inne stanowisko, ustosunkowując się do sejmowej debaty na temat uzupełnienia artykułu 38. Konstytucji o prawnej ochronie życia słowami "od momentu poczęcia do naturalnej śmierci"? Owszem, w odniesieniu do deputowanych Kościół dopuszcza ewentualność, że "jeśli nie byłoby możliwe odrzucenie lub całkowite zniesienie ustawy o przerywaniu ciąży, parlamentarzysta, którego osobisty absolutny sprzeciw wobec przerywania ciąży byłby jasny i znany wszystkim, postąpiłby słusznie, udzielając swego poparcia propozycjom, których celem jest ograniczenie szkodliwości takiej ustawy, i zmierzającym w ten sposób do zmniejszenia jej negatywnych skutków na płaszczyźnie kultury i moralności publicznej". Jednak nawet w tym wskazaniu (zaczerpniętym z encykliki "Evangelium vitae") mamy wyraźne rozróżnienie zasad od strategii postępowania w określonej sytuacji. List abp. Józefa Michalika zakłada, że dotychczasowy, akceptowany w duchu przytoczonego fragmentu encykliki kompromis, polegający na obowiązywaniu ustawy w obecnej postaci, już nie jest konieczny. Pytanie tylko, czy nie jest konieczny, ponieważ społeczeństwo dojrzało do dokonywania trafnych moralnie wyborów, czy też nie ma miejsca na kompromisy z chwilą, gdy zarysowała się szansa na przegłosowanie przeciwników w parlamencie. Jest to niezmiernie poważny problem, niosący konsekwencje społeczne, które należy dostrzegać.
Nie zmienia to faktu, że nie sposób dyskutować o wyłożonym w liście stanowisku Kościoła wobec ochrony życia. Trudno też zgodzić się z opinią, że wypowiedź Przewodniczącego KEP jest wyrazem "religijnego fundamentalizmu". Spór o przerywanie ciąży nie jest sporem (wyłącznie) z przekonaniami religijnymi. Rzecz dotyczy odpowiedzi na pytania, kim jest człowiek i jaką wartość ma każde ludzkie życie. Wybór odpowiedzi pociąga konsekwencje wychodzące daleko poza problem aborcji. I bywa, że są to konsekwencje straszliwe.