Spotkajmy się jeszcze raz

Fenomen serii „Przed wschodem słońca” jest zdumiewający. W trzeciej odsłonie znów odnajdziemy najprawdziwsze wzruszenie i inteligentną zabawę.

01.07.2013

Czyta się kilka minut

Ethan Hawke i Julie Delpy  / FOT. MATERIAŁY PRASOWE BEST FILM
Ethan Hawke i Julie Delpy / FOT. MATERIAŁY PRASOWE BEST FILM

Właściwie wszystko powinno było zdarzyć się późną jesienią. Przypomnijmy: młodziutcy bohaterowie pierwszej części trylogii, „Przed wschodem słońca”, spotykali się przypadkiem w Wiedniu na początku lata i spędzali razem noc, włócząc się po mieście i rozmawiając na tematy przeróżne. Dekadę później w filmie „Przed zachodem słońca” Céline (Julie Delpy) i Jesse (Ethan Hawke) odnajdywali się w Paryżu, wraz z pierwszymi podmuchami jesieni. Byli już wówczas koło trzydziestki, z pierwszymi sukcesami, rozczarowaniami i kompromisami na koncie, toteż zgodnie z metaforą następujących po sobie sezonów ludzkiego życia, ich kolejne spotkanie w dziesięć lat później powinno mieć miejsce porą jeszcze bardziej schyłkową. Tymczasem jesteśmy w słonecznej Grecji. Francuska alterglobalistka i amerykański pisarz są teraz małżeństwem z kilkuletnim stażem. Są dwukrotnie starsi niż na początku drogi, czas pięknie pracuje na ich twarzach, ale w środku zdążył wyżłobić znacznie brzydsze bruzdy.


BECZKA PROCHU


„Przed północą” nie jest jednak filmem wyłącznie o straconych złudzeniach, bo nie mieli ich aż tak wiele rozważno-romantyczni dwudziestolatkowie z pierwszego ogniwa trylogii. Doskonale wiedzieli, jacy być nie chcą, nie wierzyli w możliwość nieustającego romansu, w pełni respektowali osobność swego partnera. Lecz choć dzień mijał im na błaznowaniu, wymądrzaniu się, uciekaniu w rozmaite gierki, to po rozstaniu Céline i Jesse zaczęli budować sobie własną mitologię tego spotkania. On wykorzystał ją w swoich powieściach. Ona, choć do końca nie utożsamiła się z ich bohaterką, jeszcze bardziej dała się ponieść własnym wyobrażeniom. Jak dowiadujemy się z retrospekcji, romantyczna poezja z czasem przeobraziła się w suchą prozę.

Decyzja o byciu razem doprowadziła do zderzenia indywidualnego pojmowania takich pojęć jak poświęcenie, odpowiedzialność czy wolność. Ceną pisarskiego sukcesu Jessego okazało się domowe uziemienie ambitnej Céline. Ceną za stworzenie ich wspólnej rodziny stała się niemożność regularnych spotkań Jessego z jego amerykańskim synem. Wakacje w Grecji miały być okazją do ponownego spotkania się tych dwojga mijających się w kieratach odmiennych życiowych ról. Wino i cykady za oknem stworzyły jednak sztafaż dość ironiczny dla dramatu, który eksploduje właśnie w tej bukolicznej scenerii.

Sama Grecja jest również beczką prochu – pojawiająca się w filmie wzmianka na temat ekonomiczno--politycznych realiów to zapewne maleńki wkład Athiny Rachel Tsangari, uznanej greckiej reżyserki (m.in. nagradzanego filmu „Attenberg”), która współprodukowała „Przed północą” i osobiście wystąpiła w nim jako grecka gospodyni Ariadni. Właśnie to napięcie między twardymi realiami a pielęgnowaną w pięknych okolicznościach przyrody literacką mgiełką jest sednem dramatu Jessego i Céline. W brawurowej scenie, która w zamyśle bohaterów ma powtórzyć ich miłosne spotkania w Wiedniu czy Paryżu, widzimy, jak wszystkie głoszone przez bohaterów mądre teorie i resztki młodzieńczych ideałów kapitulują pod naporem coraz bardziej gwałtownej Hassliebe. Jednocześnie ten grecki krajobraz w tle dodaje całej banalnej w gruncie rzeczy historii jakiegoś gatunkowego ciężaru. Pojawia się pytanie o możliwość ponownego wejścia do tej samej rzeki.


ŚWIEŻOŚĆ I LEKKOŚĆ


Fenomen trylogii Linklatera jest zdumiewający. I tym razem powstał scenariusz praktycznie dla dwóch aktorów (Delpy i Hawke już po raz drugi współpracowali przy jego powstaniu), akcja rozgrywająca się w przeciągu kilku godzin toczy się właściwie tylko w słowach (bądź między słowami), a tło ograniczono do ruchomych pocztówek. Wedle podobnego schematu ogrywane są dawne opozycje: męskie/żeńskie, racjonalne/emocjonalne, w mniejszym stopniu różnice kulturowe między Ameryką i Francją. Ale to wystarczy, by gdzieś między melodramatem, słuchowiskiem a kolejną odsłoną filmowej perypatetyki znaleźć najprawdziwsze wzruszenie i przy okazji inteligentną zabawę.

Z pewnością są we współczesnym kinie bardziej „trzewiowe” sceny z życia małżeńskiego wystawionego na próbę czasu (dość przypomnieć rozdzierające „Blue Valentine” Dereka Cianfrance’a). A jednak Linklater i jego aktorzy mimo ciężkiego kalibru problemów potrafią zachować oczyszczającą świeżość i lekkość. Szczególnie cenną dla tych spośród widzów, którzy jak wyżej podpisana mieli okazję dojrzewać równolegle z bohaterami Linklatera i pewnie już wypatrują końca kolejnej dekady, który mógłby być pretekstem do nakręcenia następnego rozdziału z życia Céline i Jessego.

W pierwszej części trylogii dwudziestoletnia bohaterka wygłaszała teorię na temat wzajemnego niesłyszenia się małżonków w starszym wieku: podobno w pewnym momencie mężczyźni stają się głusi na wysokie tony, a kobiety na niskie. O tym też mógłby powstać kiedyś film z Julie Delpy i Ethanem Hawke w rolach głównych – o spotkaniu, które jest próbą przełamywania postępującej ciszy. 


„PRZED PÓŁNOCĄ” – reż. Richard Linklater, scen. Richard Linklater, Julie Delpy, Ethan Hawke, zdj. Christos Voudouris, muz. Graham Reynolds, wyst. Julie Delpy, Ethan Hawke, Seamus Davey-Fitzpatrick, Athina Rachel Tsangari i inni. Prod. USA 2013.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2013