Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Swoje przywiązanie do Jezusa św. Piotr wypowiedział w trochę podobnym zdaniu. "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi". W tych kilku słowach, niczym w relikwiarzu, zamknięte jest przesłanie o sumieniu.
Sprawa z sumieniem nie jest łatwa, a przecież dla ludzi ma znaczenie elementarne. Od sumienia zależy nasze życie, godność i spokojny sen, rozgoryczenie albo radość, lęk albo pokój, harmonia lub rozdarcie. Mechanizm to skomplikowany i na ogół rozumiany jako zmysł wartościowania i odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Optymiści uważają sumienie za głos wspólny wszystkim ludziom. Doświadczenie i etyka uczą jednak, że sumienie to niestety także głos, w którym różnimy się między sobą w ocenie dobra i zła. Sumienie jawi się jako rzeczywistość krucha. Domagająca się pomocy w podejmowaniu wyborów. Wołająca o nieustanne kształtowanie. Nie chodzi bowiem jedynie o to, aby czynić to, co dozwolone - lub zaaprobowane. Trzeba czynić to, co dobre, słuszne i prawe.
Powiedzmy jeszcze więcej. W poprawnie ukształtowanym sumieniu dokonuje się osąd ostateczny i nieomylny wszelkiego ludzkiego działania.
Ale jak osiągnąć taką pewność?
Nie ma innej drogi jak "formacja sumienia", która nie dokonuje się bezboleśnie. Na dziedzińcu arcykapłana Piotr wypiera się znajomości z Panem. Potem nawraca się, by wreszcie przylgnąć do Jezusa w sposób trwały. Św. Augustyn powiada, że "Bez Pana jesteśmy tylko Piotrem, który się Go zaparł trzy razy. Gdy jednak Pan zwrócił ku Piotrowi swoje oblicze, ten zapłakał. Obmył swój błąd łzami, wylał wodę ze swoich oczu i ochrzcił swoje sumienie".
Chrzest sumienia sprawił, że Piotr przed Sanhedrynem nie powtórzył błędu popełnionego na dziedzińcu Arcykapłana - choć jak wiadomo, inne błędy popełniał. Gdyby ugiął się przed kastą rządzącą Izraelem, złamałby swoje sumienie, a deklaracja szacunku, braterstwa i miłości złożona Jezusowi nad brzegiem Jeziora Genezaret byłaby czczą gadaniną.
Bywa, że ludzkie prawa mają za zadanie nie tyle służyć człowiekowi, ile umożliwić przetrwanie jakiejś grupie społecznej na pewnym etapie historii. Prawodawcy czynią tak z różnorakich przyczyn: zabezpieczenia własnych interesów, zagwarantowania ciągłości tradycji, a także - czego przecież wykluczyć nie można, a wręcz założyć trzeba - dla dobra drugich i rozwiązania problemów moralnych. Ponad wszelkim prawem ludzkim jest jednak prawo sumienia, o którym Kościół naucza, że jest to "prawo, którego człowiek sam sobie nie daje". Jest ono "najskrytszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, w nim pozostaje on sam z Bogiem, którego głos rozbrzmiewa w jego wnętrzu".
Dzisiaj, gdy nowoczesne społeczeństwa czczą prawo stanowione, potrzebujemy jak kania dżdżu pracy nad kształtowaniem sumienia. Dziękować Bogu, chodzą pośród nas ludzie, którzy przypominają, że jest wiele dziedzin życia państwowego, społecznego i religijnego, w których należy słuchać bardziej Boga aniżeli ludzi. Nie jest im łatwo. Ale idźmy za nimi. Jak za Sokratesem, jak za Piotrem.