"Krew Jego na nas i na dzieci nasze"

Ten okrzyk pojawia się wyłącznie u św. Mateusza - nie ma go u innych ewangelistów. A to pozwala przypuszczać, że autorowi nie chodziło tu o relację, ale o interpretację. I tak też uważa wielu wybitnych teologów, na przykład Pesch (Okrzyk dotyczący krwi nie jest historyczny) czy Blank (Ta scena... prawdopodobnie została całkowicie wymyślona przez ewangelistę), choć trzeba przyznać, że inni uczeni, nie mniej wybitni, opowiadają się za historycznością owego krzyku.

27.03.2005

Czyta się kilka minut

Albrecht Durer "Ecce homo" /
Albrecht Durer "Ecce homo" /

Warto sobie uzmysłowić (albo przypomnieć), że Ewangelie nie są reportażem ani szczegółową biografią Jezusa, lecz zapisem dziejów zbawienia, w którym historia przeplata się z teologią, a nieomylna prawda Boża zostaje opisana i zinterpretowana przez ludzi (autorów i redaktorów), reprezentujących określoną wizję świata. Tak zostali uformowani przez środowisko, w którym żyli, i wydarzenia, w których brali udział.

"Morze krwi"

Jaką zatem wizją świata kierował się redaktor ostatecznej wersji Ewangelii według świętego Mateusza? Odpowiedź na to pytanie byłaby dużo prostsza, gdybyśmy znali datę powstania (ostatniej redakcji) tekstu. Bibliści nie są co do tego zgodni. Księga powstawała prawdopodobnie w kilku etapach, a etap ostatni mógł przypadać na lata 75-85 (tak twierdzi na przykład ks. Józef Homerski, jeden z tłumaczy tzw. “Biblii Lubelskiej"). To było już po zburzeniu Jerozolimy - redaktor Ewangelii wiedział o tragedii Żydów i ślady tej wiedzy można łatwo odnaleźć w tekście (np. 22, 7; 23, 37-38; 24, 2.15-22).

Możliwe zatem, że ów redaktor (dla ułatwienia nazwijmy go Mateuszem) - próbując zrozumieć, dlaczego doszło do zniszczenia Świętego Miasta - postawił hipotezę dotyczącą przekleństwa Żydów. Widok Jerozolimy podbijanej przez rzymskie legiony musiał działać na wyobraźnię współczesnych: ,,...przeszywając żelazem każdego napotkanego, tarasowali uliczki trupami i całe miasto we krwi zatopili, tak że strumienie jej ugasiły płomienie w niejednym miejscu" (Józef Flawiusz, “Wojna żydowska"). Dlaczego Bóg do tego dopuścił?! Mateuszowi, dobrze znającemu Stare (Pierwsze) Przymierze, wydawało się, że wie. Wszak grzechy przywódców Izraela (w tym przypadku: arcykapłanów i przywódców Sanhedrynu) musiały pociągnąć za sobą nieuchronną karę. “Jeśli mnie zabijecie - prorokował Jeremiasz - krew niewinnego spadnie na was, na to miasto i na jego mieszkańców" (Jr 26, 15). A Jezus był kimś więcej aniżeli Jeremiasz.

Za Mateuszem argument o “krwi" spadającej na “dzieci Izraela" przez całe stulecia powtarzało chrześcijaństwo, traktując Żydów jak “obcych". I nie dając im w gruncie rzeczy szansy na odmianę losu (jedyna taka szansa polegała na chrzcie i wyrzeczeniu się bycia Żydem!). Na podstawie Mt 27, 25, powiada żydowski autor Claude Montefiore, “twierdzi się, że wszystkie okropności, które chrześcijańscy władcy i narody, niekiedy - co trzeba powiedzieć - z dezaprobatą Kościoła, wyrządzili Żydom, Żydzi sami ściągnęli na swoje głowy. Jest to jedno z tych twierdzeń, które były powodem wylania morza krwi i nieprzerwanego potoku nieszczęść i rozpaczy". I - dodajmy - jedno z twierdzeń, które zagłuszały chrześcijańskie sumienia.

Pierwszy Testament

Podstawowe zasady hermeneutyki mówią, że interpretowany tekst nie może być wyrwany z kontekstu. Okrzyk “całego ludu" to odpowiedź na gest Piłata zrzucającego z siebie odpowiedzialność za śmierć Sprawiedliwego. Kogo obwinia rzymski prokurator? “To wasza rzecz" - mówi, myjąc ręce wobec tłumu Żydów (por. Mt 27, 24; zauważmy znowu, że o tym obmyciu rąk wspomina jedynie Mateusz!).

Zarówno gest mycia rąk na znak niewinności, jak i słowa o krwi obciążającej człowieka odpowiedzialnego za czyjąś śmierć, są głęboko zakorzenione w tradycji żydowskiej. Oto na przykład w Księdze Powtórzonego Prawa (21, 1-9) znajdujemy rytuał “usunięcia niewinnej krwi spośród siebie". Kiedy zostaną znalezione zwłoki człowieka zabitego - a nie wiadomo, kto jest jego zabójcą - trzeba wziąć jałówkę, przyprowadzić ją nad rzekę i tam złamać jej kark. I ,,umyją ręce (...), i powiedzą te słowa: »Nasze ręce tej krwi nie wylały, a oczy nasze jej nie widziały. Panie, oczyść z winy lud swój, Izraela, któregoś wybawił, i nie obarczaj krwią niewinną ludu swego, Izraela«. I odpuszczona będzie im ta krew"* . ,,Umywam ręce na znak niewinności" - mówi Psalmista (26, 6).

Słowa podobne do tych, które Mateusz wkłada w usta Piłata (,,Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego"), wypowiada król Dawid: “Ani ja, ani moje królestwo nie ma winy przed Panem za krew Abnera" (2 Sm 3, 28). I dalej: “Niech odpowiedzialność za nią [za krew Abnera] spadnie na głowę Joaba i na cały jego ród. Oby nigdy nie ustały w domu Joaba wycieki, trąd, podpieranie się laską, śmierć od miecza i głód chleba!" (tamże, 29). Mateusz znał, oczywiście, ten tekst i trudno oprzeć się wrażeniu, że miał go przed oczami, kiedy pisał ów dialog: “Nie jestem winny krwi... To wasza rzecz" - “Krew Jego na nas i na dzieci nasze".

Odwołań do Pierwszego Testamentu jest zresztą dużo więcej (np. Kpł 20, 9; Joz 2, 19 itp.). Willibald Bösen, autor znakomitej książki “Ostatni dzień Jezusa z Nazaretu", przypuszcza, że “tak zwane wołanie ludu o krew nawiązuje do starej formuły prawa sakralnego, za której pośrednictwem wzywano Boga jako wykonawcę zemsty" (,,krew wołająca o pomstę do nieba" - por. Rdz 4, 10). Ta formuła mogła, według Bösena, brzmieć na przykład tak: “Odpowiedzialność za (...) krew zrzucam na twoją głowę" (por. 2 Sm 1, 16). I tak w gruncie rzeczy zawołał - w relacji Mateusza - tłum zgromadzony na dziedzińcu rezydencji prokuratora: Odpowiedzialność za Jego krew niech spadnie na nasze głowy!

Cały lud?

Ponownie musimy się zatrzymać nad pytaniem o wizję świata, jaką kierował się Mateusz. W świecie tym młody Kościół jest już całkowicie odseparowany od Synagogi (od której doznaje wielu cierpień) i - dzięki postawie Pawła - otwarty na pogan. Oto możliwe wyjaśnienie, dlaczego poganin Piłat (a także jego żona Prokula Klaudia - zob. 27, 19) został przezeń przedstawiony jako świadek Sprawiedliwego. A Żydzi? Ci, którzy odrzucili Jezusa, wydają się na wieki przeklęci i odrzuceni - zburzenie Świątyni zaś zdaje się to tylko potwierdzać. Zresztą - jak zauważa Bösen - “pomysł oczyszczenia z zarzutu pogan (w. 19 i 24) i obciążenia Żydów (w. 25) przewija się jak czerwona nić przez całą [tę] Ewangelię". I zapewne dopomaga w katechezie adresowanej do pogan... Pozwala im zrozumieć nieskuteczność ewangelizacji w odniesieniu do ogółu Żydów.

Mateusz jako teolog - przynajmniej w omawianym fragmencie - wydaje się nie mieć wątpliwości co do tego, kto ponosi winę za śmierć Jezusa. Zwłaszcza że pisze o całym ludzie, a nie o podburzanym przez kapłanów tłumie, który w rzeczywistości znalazł się na dziedzińcu u Piłata. Jak liczna to była grupa? Zdaniem teologa Clemensa Thomy, jeśli mówimy o twierdzy Antonia, “mogło się tam zmieścić najwyżej 4-4,5 tys. ludzi. (...) Tak więc ciżba, zebrana przed Piłatem, mogła stanowić 2-3 proc. wszystkich osób znajdujących się wówczas w Jerozolimie". Gdyby natomiast w grę wchodziła inna rezydencja prokuratora, liczba ta byłaby jeszcze mniejsza (Bösen: “...jest jeszcze wcześnie, miasto dopiero się budzi. Możliwe, że kilku żebraków, zelotów i fanatyków religijnych podąża za małym oddziałem, w sumie jednak ich liczba nie jest duża - może kilkudziesięciu, może stu ludzi"). “Cały lud" to zatem znowu jedynie interpretacja...

Ta Mateuszowa interpretacja wpłynęła na chrześcijaństwo w jego dwutysiącletniej historii - czy trzeba tu przypominać to wszystko, co stało się udziałem Żydów oskarżanych o ,,bogobójstwo"? Polemikę z taką “teologią" podjął II Sobór Watykański: “To, co popełniono podczas męki [Chrystusa], nie może być przypisane ani wszystkim bez różnicy Żydom wówczas żyjącym, ani Żydom dzisiejszym. (...) Nie należy przedstawiać Żydów jako odrzuconych ani jako przeklętych przez Boga, rzekomo na podstawie Pisma Świętego" (“Nostra aetate" 4). Niemniej, do dzisiaj na ten fragment Ewangelii powołują się różnego rodzaju antysemici, zwłaszcza przyznający się do związków z Kościołem... Rok temu, tuż po premierze “Pasji" Gibsona, byłem świadkiem rozmowy kilku księży profesorów na temat powodów, dla których ów nieszczęsny żydowski krzyk rozbrzmiewa na ekranie jedynie w języku oryginału (brak tłumaczenia!). Trudno mi zapomnieć śmiech, towarzyszący tej “niewinnej" wymianie zdań. Taki lekko ironiczny i bardzo znaczący...

Nasza wina

Okrzyk: “Krew Jego na nas i na dzieci nasze" jest rodzajem klątwy, jaką - w przekonaniu Mateusza - rzucili na samych siebie Żydzi, odwracając się od Jezusa. Chrześcijanie do dziś mają z tym zdaniem pewien problem. Bo albo przyjmują je z bagażem, jaki ze sobą niesie (niebezpieczeństwo antysemityzmu), albo się przeciwko niemu buntują, a to może oznaczać chęć cenzurowania Ewangelii. A ona cała - głęboko w to wierzę! - jest księgą natchnioną.

Może warto więc spojrzeć na tę scenę z nieco innej perspektywy teologicznej? Może trzeba zobaczyć w Żydach, zebranych na dziedzińcu rezydencji Piłata, i w Rzymianach, krzyżujących Jezusa - przedstawicieli całej grzesznej ludzkości? Oni reprezentują tam mnie, moją rodzinę, moje środowisko, mój naród, mój Kościół... “Nasza wina jest większa niż wina Żydów. Oni bowiem (...) nie ukrzyżowaliby Pana chwały, gdyby Go poznali. My, przeciwnie, wyznajemy, że Go znamy. Gdy więc zapieramy się Go przez nasze uczynki, podnosimy na Niego w jakiś sposób nasze zbrodnicze ręce" (“Katechizm Rzymski"). Cała ludzkość bierze udział w męce Chrystusa - jako Jego oprawcy (,,To ty wraz z nimi Go ukrzyżowałeś i krzyżujesz nadal" - powiada św. Franciszek z Asyżu) i jednocześnie jako ci, którzy okazują Mu współczucie (są wśród nich Żydzi, np. żydowskie “płaczki", i poganie, np. Szymon z Cyreny - jak pokazuje Ewangelia według św. Łukasza: 23, 26-31).

Medytując nad życiem Jezusa, Jego męką i zmartwychwstaniem, warto sięgnąć po cały Nowy Testament - w ten sposób będziemy mogli usłyszeć, że Apostołowie znajdują dla oprawców Jezusa okoliczności łagodzące (,,Wiem, że działaliście w nieświadomości, tak samo jak zwierzchnicy wasi", Dz 3, 17), a On sam z wysokości krzyża wybacza zabójcom: “Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łk 23, 34). “Z perspektywy wiary chrześcijańskiej jest więc rzeczą nadzwyczaj ryzykowną twierdzić, że historyczny grzech zabójstwa Chrystusa wciąż jeszcze nie został odpuszczony, a nawet że podlega dziedziczeniu. Znaczyłoby to bowiem, że modlitwa Chrystusa była właściwie pozorna albo że okazała się nieskuteczna. Chrześcijanin nie może mieć wątpliwości co do tego, że te słowa Chrystusa miały w sobie nieskończenie więcej mocy niż nieszczęsne zaklęcie, jakie wypowiedział tłum na dziedzińcu u Piłata" (o. Jacek Salij).

Znak nadziei

Sugestia, jakoby Bóg mścił się na kimkolwiek - a już szczególnie na narodzie przez siebie wybranym - grzech ,,bogobójstwa" zaś przechodził na Żydów z pokolenia na pokolenie, wydaje się jakąś straszliwą herezją, która nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem! Nie taka jest logika Odkupienia.

Krew Jezusa, przelana za nas na krzyżu, to Krew Przymierza, Napój Życia, “nasze uzdrowienie" (por. Iz 53, 5), źródło, w którym możemy “opłukać i wybielić swoje szaty" (por. Ap 7, 14). Stara chrześcijańska legenda opowiada o rzymskim setniku, Longinusie, który włócznią otworzył bok Jezusa - i nawrócił się, kiedy krew Pana bryznęła na jego twarz. Bo - jak pisze współczesny teolog - “krew Jezusa to nie nieszczęście, lecz łaska i błogosławieństwo" (Schelkle).

Kiedy odkrycia naukowe wchodziły w konflikt z wiarą (na przykład w czasach Kopernika lub Darwina), niektórzy odrzucali naukę, a inni odchodzili od Kościoła. A przecież była - i jest - ,,trzecia droga": podjęcie refleksji nad tym, czy nasze rozumienie Pisma nie wymaga ,,nawrócenia", zmiany punktu widzenia. Już Galileusz pisał, że “Biblia nie może nigdy kłamać, pod warunkiem jednak, że przeniknie się jej (...) często ukryty sens, wielce odmienny od tego, na co wydaje się wskazywać znaczenie samych słów".

Nie mogę zgodzić się z antysemicką - fałszywą! - interpretacją omawianego fragmentu Ewangelii (Mt 27, 25). Ale wiem także, iż ,,Biblia nie może kłamać" - i nie ośmieliłbym się w niej zmienić ani joty. Usiłując zatem “przeniknąć jej ukryty sens", zaczynam tu dostrzegać nie klątwę, ale znak nadziei. I dopełnienie Przymierza zawartego z narodem wybranym na Synaju, kiedy “Mojżesz wziął krew [ofiar] i pokropił nią lud, mówiąc: »Oto krew Przymierza...«" (Wj 24, 8).

Staję zatem pod krzyżem i wołam: ,,Krew Jego na nas i na dzieci nasze". I wierzę, iż Pan mnie wysłucha i że ta krew spłynie na całe moje życie. A jest to krew Odkupienia...

* Oczywiście trudno przypuszczać, by Piłat, który był antysemitą, rzeczywiście nawiązywał do żydowskiego obyczaju. Poza tym - jak słusznie zauważa o. Jacek Salij - między Piłatem a rytuałem opisanym w Księdze Powtórzonego Prawa, “zachodzi ta »drobna« różnica, że morderca jest znany, a jest nim on sam, przy czym jest on aż tak bezczelny, że umywa ręce, zanim jeszcze zbrodnia została dopełniona".

W trakcie pisania tego tekstu korzystałem z dokumentu Papieskiej Komisji Biblijnej “Naród żydowski i jego Święte Pisma w Biblii chrześcijańskiej" (Kielce 2002) oraz m.in. z prac: Willibalda Bösena “Ostatni dzień Jezusa z Nazaretu" (Wrocław 2002), Franza Mussnera “Traktat o Żydach" (Warszawa 1993), i Jacka Salija OP “Poszukiwania w wierze" (Poznań 1991).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2005