Seks po polsku

Przebywanie na plaży jest zawsze świetną okazją do tego, żeby się poczuć gorzej we własnej skórze.

19.08.2019

Czyta się kilka minut

Wiadomo – lat nikomu nie ubywa, tu coś odstaje, tam się roluje, a jeszcze gdzie indziej zwisa, i niby jak w piosence Barbary Wrońskiej „jesteśmy nieustraszeni, choć skóra ma coraz więcej plam”, ale tak naprawdę wielu z nas każdego lata trudniej wskoczyć w bikini bez uprzedniego seansu wewnętrznej krytyki przed lustrem. Jeśli ktoś z Państwa jest od tego wolnym, winszuję i szczerze zazdroszczę. Ja nie jestem. Choć bardzo się staram docenić i pokochać swoje ciało za to, jakie jest i ile dla mnie już zrobiło przez tych 38 lat wspólnej harówki na tym padole. Trenuję więc to wdzięczne patrzenie na siebie w cielesnym kontekście, przez lata spychanym gdzieś na margines, ale to orka na ugorze.

Pisząc te słowa, siedzę na plaży i patrzę na ciała otaczających mnie starych kobiet, pokryte siatką zmarszczek, na ich blizny po cesarskich cięciach, niegdyś idące przez całe brzuchy, na wepchnięte w wielkie staniki piersi, które wykarmiły kolejne dzieci, i myślę jednak w końcu, że plaża nie jest wcale bezlitosna, wręcz przeciwnie – jest dla naszych ciał, którym pozwolimy po prostu być takimi, jakie są, kojącym opatrunkiem ze słońca, piasku i ciepłej morskiej wody. Szkoda tylko, że tak rzadko udaje się zespolić w jedno duszę i ciało, i nie czuć się winnym, że jest nam wtedy po prostu dobrze.

A to szkodliwe poczucie oddzielenia się od ciała zaczyna się bardzo wcześnie. W znakomitej książce Marty Szarejko „Seksuolożki. Tajemnice gabinetów”, która jak żadna inna doskonale nadaje się do czytania na plaży, gdy nasze odkryte ciało głaszcze nadmorski wiatr, o wstydzie z powodu posiadania ciała mówi się wiele.

Według badań WHO Polki zajmują pierwszą pozycję wśród nastolatek z 42 europejskich krajów, jeśli chodzi o negatywną ocenę swojego wyglądu. Nastolatki wstydzą się swojego ciała. Jedna z rozmówczyń Szarejko, Aleksandra Józefowska, pedagożka, trenerka, psychoterapeutka i edukatorka seksualna, mówi wprost: „Wstydzą się tego, że pocą się na siłowni. Że nie są tak szczupłe, jak by chciały, albo że mają brzydkie piersi. Że nie będą umiały się całować. Że nie będą umiały uprawiać seksu oralnego. Że boli je, jak współżyją. Że nie są dobrymi kochankami. Wstydzą się siebie”.

Z badań wynika, że rodzice nastolatków, sami niekoniecznie dobrze wyedukowani w tej materii, nie potrafią rozmawiać ze swoimi dziećmi o ich dojrzewaniu, zmianach zachodzących w ciele i o seksie. „Edukacja w polskich rodzinach polega głównie na straszeniu seksem. Ewentualnie na milczeniu” – mówi Józefowska. I dodaje: „Ale często to niewiedza, a nie zła wola, rodzice inaczej nie potrafią. Sami nie mieli edukacji seksualnej, więc często unikają tematu albo, strasząc, przekraczają granice swoich dzieci. Nie mówię o molestowaniu, tylko napiętnowaniu, seksizmie, udawaniu, że ta sfera nie istnieje – w taki sposób też można krzywdzić, ociosywać nastolatka z prawa do seksualności, do rozwoju”.

Najczęstsze zaś pytanie, z jakim zjawiają się w gabinetach seksuologicznych dorosłe Polki, brzmi: „Czy ja jestem normalna?”. Chcą się dowiedzieć, czy są normalne, bo np. nie chcą mieć dzieci albo nie mają ostatnio ochoty na seks, albo wciąż są dziewicami.

Psycholożka i psychoterapeutka Izabela Jąderek tłumaczy: „Wielu Polkom seks wciąż kojarzy się z grzechem, czymś niepotrzebnym i nieciekawym, niestety. Rodzice rzadko mówią swoim córkom, że seks jest przyjemny, więziotwórczy, zwykle seksem się straszy, seks jest pokusą, a człowiek swoje popędy powinien trzymać na wodzy”.

Książka Marty Szarejko otwiera pole do licznych dyskusji. Bo ten seks – seks polski omawiany w gabinetach specjalistów, okazuje się papierkiem lakmusowym pozycji kobiet w społeczeństwie, relacji w rodzinie, wreszcie – nie bójmy się tego słowa – niejednokrotnie destrukcyjnej roli katolickiego wychowania w tym zakresie (pisała o tym w poprzednim numerze „Tygodnika” Jola Szymańska).

Doprawdy, ciężko czytać niektóre fragmenty z tej książki w epicentrum „walki z seksualizacją”, jaka toczy się obecnie w Polsce. Spokojna rzeczowa rozmowa ze specjalistkami, jaka odbywa się na kartach „Seksuolożek”, wstrząsa i zwraca uwagę na obszary dużo bardziej „kontrowersyjne” niż edukacja seksualna dzieci w szkołach. Taką całkowicie zamiecioną pod dywan sprawą mogą być np. potrzeby seksualne osób z niepełnosprawnościami – zarówno tych, które po wypadkach czy w wyniku chorób niedomagają ciałem, jak i tych z niepełnosprawnością umysłową. Wszyscy przecież – bez wyjątku – jesteśmy istotami seksualnymi, nawet jeśli dobrowolnie postanawiamy z tego aspektu naszej natury zrezygnować. Wszyscy jesteśmy ciałami, które są owszem mieszkaniem dla duszy, dobrze jednak byłoby docenić to mieszkanie i przestać udawać, że jest nawiedzone przez złego ducha. Jak mówi Izabela Fornalik, pedagożka specjalna i edukatorka seksualna, psychoterapeutka, „Każdy ma prawo do edukacji seksualnej”. Także Polacy. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pisarka i dziennikarka, wcześniej także liderka kobiecego zespołu rockowego „Andy”. Dotychczas wydała dwie powieści: „Disko” (2012) i „Górę Tajget” (2016). W 2017 r. wydała książkę „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy”. Wraz z Agnieszką… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 34/2019