Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W epoce dużych globalnych zmienności taka gospodarka jest bardzo wrażliwa i podatna na znaczące ryzyka. To nasza pięta achillesowa” – mówił niemal 4 lata temu Władimir Putin, wzywając do rezygnacji z opierania budżetu na dochodach naftowych. Ale taka retoryka, powtarzana często przez rosyjskich oficjeli, była myśleniem życzeniowym. Cena baryłki ropy, przez kilka lat utrzymująca się powyżej 100 dolarów, dawała złudne poczucie bezpieczeństwa i pozwalała odsuwać problemy „na wieczne jutro”. Zgodnie z przekonaniem, że tak wysoka cena jest czymś naturalnym.
A jednak w ostatnich miesiącach gospodarka Rosji musi funkcjonować przy niskiej cenie „czarnego złota”. W styczniu spadła ona do poziomu poniżej 30 dolarów, najniższego od 13 lat, przyprawiając Kreml o coraz większy ból głowy. Już w 2015 r. wartość ropy utrzymywała się na dość niskim poziomie 40–60 dolarów, co wpłynęło na spadek rosyjskiego PKB o prawie 4 proc. Moskwa oczekiwała, że będzie to trend krótkotrwały i szybko wszystko wróci do „normy”. Tymczasem nic na to nie wskazuje. Dlaczego? Bo na rynku jest nadpodaż ropy, chińska gospodarka zwalnia, Zachód zniósł sankcje na irańską ropę, która niebawem popłynie w świat, a sytuacja na Bliskim Wschodzie jest niestabilna ze względu na konflikt między Arabią Saudyjską i Iranem. Do skoku cen mogłaby doprowadzić decyzja OPEC o zmniejszeniu wydobycia, ale sprzeczne interesy Rijadu i Teheranu raczej to uniemożliwią.
Rosja musi więc korygować tegoroczny budżet, oparty na nierealnym założeniu, że baryłka będzie kosztować 50 dolarów. Kilka dni temu resort finansów zabrał się za 10-procentowe cięcie wydatków, ale już widać, że to za mało. Cięcia dotyczą większości sfer życia państwa, poza wydatkami wojskowymi i socjalnymi. Ale na razie nie jest tragicznie: pomaga kilkudziesięcioprocentowa dewaluacja rubla, Rosja ma nadal duże rezerwy walutowe (350 mld dolarów, choć tylko połowa „płynna”) i niskie zadłużenie zewnętrzne (17 proc. PKB). W pożyczaniu przeszkadzają jednak sankcje zachodnie, stąd obserwowane ostatnio zabiegi Moskwy, by pokazać rzekomą dobrą wolę w rozwiązaniu konfliktu w Donbasie.
Nikt nie wie, ile będzie kosztować baryłka za kilka-kilkanaście miesięcy. Pewne jest natomiast, że im dłużej ropa będzie tania, tym szybciej będzie demontowany mit o rosyjskiej stabilności wewnętrznej. ©