Rola wiecznego marudy

09.08.2021

Czyta się kilka minut

O tym, że Zjednoczona Prawica przestała być zjednoczona, piszemy w różnych wariantach od ponad roku. Normalne w każdej dużej formacji, w istocie niegroźne frakcyjne gry o jak największy udział w podziale łupów, szukanie optymalnej pozycji na przyszłość po hipotetycznej abdykacji Jarosława Kaczyńskiego czy czysto personalne rywalizacje – przeszły w etap „końca ZP” wraz z wyborami kopertowymi, kiedy po raz pierwszy Jarosław Gowin pokazał przynajmniej cień samodzielności, a z jego działań (bo nie słów) wynikało, iż wyobraża sobie swoją przyszłość także w układach bez PiS-u. Wczesną jesienią i pod koniec roku zjednoczenie rozbijała raczej Solidarna Polska, domagając się np. wetowania unijnych umów budżetowych. W tym roku tę rolę częściej pełni znów Porozumienie, rozbijane na zlecenie Nowogrodzkiej przez Adama Bielana.

Szantażując Kaczyńskiego swoimi legendarnymi „szablami” – czyli odebraniem sejmowej większości – Gowin testuje granice własnej sprawczości, zaznaczając swoją odrębność jako tzw. cywilizowana prawica. Czasem działa jak hamulcowy przy co bardziej szkodliwych dla demokracji pomysłach władzy, takich jak podatek od reklam, a ostatnio tzw. lex TVN, czasem próbuje na wyrost grać rolę ostatniego rzecznika ludzi zamożnych (przedstawianych niezmiennie jako „ciężko pracujący przedsiębiorcy”) i domaga się rewizji słusznych i potrzebnych zmian podatkowych przewidzianych w Polskim Ładzie.

Warunki dalszego udziału w koalicji sformułowane przez gowinowców w niedzielę dotyczą właśnie tych dwóch kwestii naraz, obecnie priorytetowych dla PiS. Czy to więc już ten prawdziwy koniec ZP? Gowin od roku gra asertywnie i ryzykownie, powyżej swej realnej wagi. Ale nigdy tak, by wywołać sytuację, w której Kaczyński uzna, że bardziej opłaca się rozpisać nowe wybory – bo do tych wicepremier nie jest przygotowany. Rola wiecznego marudy w trwającym niezmiennie mariażu ­bardziej mu się opłacała. Słowa i gesty czasem jednak wymykają się spod kontroli i może się okazać, że za którymś razem Gowin niechcący wywróci stolik. I to pod pretekstem mniej istotnym niż np. reforma podatków. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Zawodu dziennikarskiego uczył się we wczesnych latach 90. u Andrzeja Woyciechowskiego w Radiu Zet, po czym po kilkuletniej przerwie na pracę w Fundacji Batorego powrócił do zawodu – najpierw jako redaktor pierwszego internetowego tygodnika książkowego „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 33/2021