Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W połowie Wielkiego Postu, za nieprzestrzeganie którego onegdaj wybijano ludziom zęby, słyszymy: „Raduj się, Jerozolimo, zbierzcie się wszyscy, którzy ją kochacie! Cieszcie się, wy, którzy byliście smutni, weselcie się i nasycajcie u źródeł pociechy” (antyfona „Laetare”).
Ta zachęta do radości miała podtrzymać na duchu słabszych, zaś bardziej wytrwałych – wzmocnić. Widać z tego, że jedni i drudzy byli przekonani, iż Pan Bóg nigdy nie przestaje czuwać nad swoim narodem. Zwłaszcza wtedy, gdy wydaje się, że jest wprost przeciwnie. W podobnym położeniu znalazł się niewidomy od urodzenia opisany w Ewangelii. Wszystko wokół wskazywało, że nie ma dla niego ratunku, jego kalectwo jest nieuleczalne oraz, jak wierzono, zawinione przez niego samego, jego rodziców lub jeszcze kogoś innego. Taka religijność – przekonanie o ścisłym związku między grzechem i nieszczęściem, winą i karą – uniemożliwiała uczniom spojrzenie na niedolę niewidomego po Chrystusowemu.
Dzisiaj potykamy się o podobne przeszkody. Widać to choćby na przykładach niektórych praktyk postnych, które robią z nas czasem ofiary, jak mówi św. Jan od Krzyża, obżarstwa duchowego. Papież Franciszek mówiąc o nich zauważa: „Czym innym jest post »obłudny« – słowo tak często używane przez Jezusa. Jest to post po to, żeby być zauważonym albo żeby poczuć się lepszym, a w tym samym czasie popełnia się zło, nie jest się sprawiedliwym, wykorzystuje się ludzi. »Przecież ja jestem hojny, daję obfity datek na Kościół«. »Ale powiedz mi, czy sprawiedliwie wynagradzasz tych, którzy pełnią u ciebie służbę? A twoich pracowników zatrudniasz na czarno czy zgodnie z prawem, żeby mogli utrzymać swoje dzieci?«”.
Kłopot z postem mamy nie od dzisiaj. Ojciec Piotr Skarga w liście do Everarda Mercuriana, generała zakonu jezuitów, pisze, że w Wilnie, pod wpływem prawosławia, zaczyna się w Kościele rzymskokatolickim upowszechniać nowa praktyka ascetyczna: post w adwencie. „My zaś w kolegium – pisze Skarga – nie wiem, czy choć jeden dzień obywamy się bez mięsa”. Skardze ta nowość bardzo się podoba, ale przełożeni są jej przeciwni. Prosi więc generała, by rozstrzygnął, „co [bardziej] sprzyja powszechnemu zbudowaniu bliźnich”, gdyż takie racje jak to, że „przygotowanie potraw [bezmięsnych] wymagałoby większego wysiłku i wydatków oraz że wystawiałoby braci na pewną próbę”, go nie przekonują. Uważa bowiem, że na tle prawosławnych, praktykujących ostry post, katolicy wyglądają na mniej pobożnych.
Jeśli wezwanie do radości nie ma pozostać puste, post powinien zaowocować konkretnym czynem. Na przykład: podpisaniem umów ze swoimi pracownikami, wypłaceniem zaległych pensji, wynagrodzeniem krzywd itp. Takie pokonanie własnej niesprawiedliwości pozwoli nam wreszcie poznać smak wolności i smak dobroci. ©