Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ktoś może zapytać: nie spóźniłeś się z tym okrzykiem? Adwent się przecież skończył. I tak, i nie. Doczekaliśmy się świąt Bożego Narodzenia, ale nie doczekaliśmy się jeszcze Dnia Pańskiego; nie doczekaliśmy się Paruzji. Czy naprawdę chcemy zamrozić nasze na nią oczekiwanie do przyszłego grudnia?
Prorokiem Dnia Pańskiego jest w Starym Testamencie Sofoniasz. To właśnie jego tekst (So 1, 14nn) posłużył jako inspiracja dla średniowiecznego hymnu „Dies irae” („Dzień on, dzień gniewu Pańskiego”). Sofoniasz wypatruje Dnia Pańskiego, ponieważ rzeczywistość, w której żyje, go przeraża. Chodzi przede wszystkim o Jerozolimę: święte Miasto Pana zmierza ku samozagładzie. Stało się miastem buntowniczym i splugawionym. Miastem, „co stosuje ucisk” (Biblia Jerozolimska przekłada mocniej: „tyrańskim”). Sofoniasz nie poprzestaje na ogólnych określeniach. Rozpisuje niegodziwość Miasta (i Ludu Bożego) na konkret. Oto władcy („książęta”), którzy „są pośród niego lwami ryczącymi”; następnie sędziowie, którzy stali się jak wilki napadające na swe ofiary pod osłoną nocy („nic do rana nie pozostawiają”). I dalej: „prorocy jego są lekkomyślni – mężowie wiarołomni; jego kapłani zbezcześcili świętość – pogwałcili Prawo” (So 3, 1-4).
A jednak – wyobrażamy sobie, jak Sofoniasz wykrzykuje tę prawdę – „Pan sprawiedliwy jest pośród niego (...) każdego rana wydaje wyrok, nie zawodzi, skoro świta” (So 3, 5).
Pan jest w grzesznej Jerozolimie. Trudno Go w niej zobaczyć. Został zasłonięty pychą przywódców Ludu, chciwością i interesownością jego sędziów, kłamliwym przepowiadaniem proroków (którzy nie dochowują wiary Bogu; w Jego imię przepowiadają nieprawdę, jeśli zaś przepowiadają prawdę, to zaprzeczają jej swoim życiem) i wreszcie postawą kapłanów, którzy profanują wszystko, co święte.
Pan jest. Jest zasłonięty. Konieczne jest Jego odsłonięcie – czyli Objawienie, łacińskie revelatio; grec. apokálypsis. Potrzebny jest Dzień Pański. Widać, że w myśli Sofoniasza Dzień Pana nie oznacza wyłącznie Jego przyjścia „z zewnątrz”; oznacza również odsłonięcie Jego rzeczywistej, aktywnej, mocnej obecności „wewnątrz”.
Żeby to się mogło stać – prorokuje Sofoniasz – Lud Boga, Jerozolima musi przejść moment upokorzenia. Potrzebuje odrzucić swoją pychę, a otworzyć się na Pana w ubóstwie i maleńkości. Wtedy też – zapowiada prorok – przyjdą do niej/do Boga wszystkie narody. Zbawienie stanie się powszechne. Prorok ma rację: nie pycha, nie arogancja, nie dumna autopromocja – lecz pokora i uniżenie mają w sobie prawdziwą dynamikę ewangelizacyjną. ©