Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dwa lata to długo. W sprawach wagi ciężkiej, niezmiernie istotnych dla finansów publicznych, zasad praworządności i zaufania obywateli do państwa powinna działać procedura ekspresowa.
TK orzekł, że wprowadzone zmiany ograniczające rolę OFE w systemie emerytalnym są zgodne z konstytucją, niezgodny jest jedynie zakaz reklamy funduszy. Przekazywane przez nas składki na indywidualny rachunek w OFE to zatem – w myśl wyroku – środki publiczne, oddane funduszom w zarząd, a nie nasze, prywatne.
Podejmowane od 1999 r. – czyli od momentu wprowadzenia reformy emerytalnej – indywidualne i dla wielu boleśnie nietrafione decyzje wyboru jednego z wielu działających na rynku otwartych funduszy emerytalnych okazały się pozorne. W grze o wysokość przyszłej emerytury członków OFE wygrany jest jeden: Skarb Państwa.
W świetle orzeczenia TK, trzeba postawić pytanie o konstytucyjność procedury zarządzania środkami zgromadzonymi w OFE przez ostatnie 14 lat. Zarządzanie środkami publicznymi podlega rygorystycznie przestrzeganym przepisom i procedurom. Czy zatem powierzenie tych środków prywatnym funduszom było konstytucyjne?
I pytanie kolejne: czy zaufanie obywateli do państwa da się jakoś wycenić? Ufam, że tak, a nawet sądzę, że jest ono warte niepomiernie więcej niż 150 mld zł składek OFE, o których losie rozstrzygał Trybunał. Jak na razie wydaje się, że jedyne środki rzeczywiście prywatne, które część z nas gromadzi z myślą o przyszłej emeryturze, to konta IKE i IKZE.
Tak sądzę, choć niewykluczone, że się mylę... ©℗