Praga da się lubić

Nasi filmowcy rzadko opiewają małe ojczyzny. Ale w debiutanckim filmie Łukasza Palkowskiego lokalny koloryt wyziera z każdego niemal kadru.

18.02.2008

Czyta się kilka minut

Tytułowym "Rezerwatem", miejscem magicznym, rządzącym się własnymi prawami, jest warszawska Praga, która od lat kusi lepiej odżywionych mieszkańców stolicy egzotyką i namiastką przedwojennego ducha. Tu spotkać można popijających "barszcz" przedstawicieli najniższej klasy stołecznych autochtonów. Tu ostały się jeszcze małe warsztaty, sklepiki, malowniczo zdezelowane podwórka. Obok wyrosły nagle modne knajpki i galerie, a młoda "warszawka" kupuje mieszkania w wiekowych kamienicach.

Znamienna jest w filmie scena, w której podekscytowana grupa japońskich turystów obwieszonych sprzętem fotograficznym funduje sobie mordobicie w wykonaniu jednego z lokalnych zakapiorów. Ot, taki rodzaj sportu ekstremalnego dla zblazowanych obieżyświatów. Być może z podobnej ekscytacji wyrasta również film Palkowskiego - i jego powodzenie na wszystkich niemal krajowych festiwalach. Nie zmienia to jednak faktu, że "Rezerwat" jest filmem dość w naszych warunkach nietypowym. I jakkolwiek częste porównywanie do kina czeskiego nie do końca oddaje jego specyfikę, ma on w sobie wigor i serdeczny ton, rzadko przebijający z dzieł rodzimych twórców.

Filmowa Praga, choć biedna, smutna i niebezpieczna, wydaje się u Palkowskiego miejscem zgoła zaczarowanym. Tak przynajmniej postrzega ją główny bohater, młody fotografik, który wynajmuje lokum w podupadłej kamienicy. To lekko przymglone spojrzenie artysty będzie w filmie dominować, więc nie oczekujmy realistycznego "mięsa" ani diagnozy społecznej. Film próbuje wziąć w obronę ten rozsypujący się, zapijaczony światek przycupnięty na prawobrzeżnej Warszawie niczym swego rodzaju skansen, urągający blichtrowi pobliskich galerii handlowych i apartamentowców.

Bierze w obronę także jego mieszkańców, żyjących tam od pokoleń, ale prawem rynku wypychanych z centrum do peryferyjnych gett. Wokół tego właśnie problemu rozgrywa się intryga: cyniczny kamienicznik chciałby eksmitować mało atrakcyjnych lokatorów, kamienicę wyburzyć, a działkę sprzedać z krociowym zyskiem deweloperowi. Fotografik Marcin ma mu w tym pomóc, dokumentując na zdjęciach postępującą degrengoladę budynku. Jak się łatwo domyślić, bohater nie da się łatwo wmanewrować w grę - zwłaszcza że udaje mu się przejrzeć plany właściciela, szczerze zaprzyjaźnić z nowymi sąsiadami i na dodatek zakochać w miejscowej fryzjerce, Hance B. Z pewnością Palkowski, tak jak jego bohater, mocno idealizuje, koloryzuje i dopieszcza swoich praskich przyjaciół. W opisie tego zamkniętego mikroświatka udaje mu się jednak połączyć ze sobą dwa żywioły, które nadają tej opowieści konsekwencję i - pomimo wszystkich uproszczeń - filmową wiarygodność.

W "Rezerwacie" naiwna historyjka o człowieku, który odnalazł swoje miejsce pośród praskich meneli, została sfotografowana w paradokumentalnej stylistyce. Takie są przynajmniej zdjęcia plenerowe, chwytające nie tylko koloryt miejsca, ale także autentyczne życie jego mieszkańców. Naturszczycy grają tu na równych prawach z zawodowymi aktorami. Grają samych siebie, co w innych warunkach, przy tak wymyślnej fabule, mog-

łoby wprowadzić pewien dysonans. Tak się jednak nie dzieje. Pewna sztuczność, którą wyczuwa się w postaci głównego bohatera, zostaje wpisana w samą opowieść. On tu nigdy nie pasował i pewnie zawsze pozostanie obcym, dokonał jednak wyboru - romantycznego, nie snobistycznego.

I tu wypada rzec słów parę o jego wybrance, owianej złą sławą właścicielce zakładu fryzjerskiego. Sonia Bohosiewicz otrzymała za rolę Hanki zasłużone nagrody, m.in. na ostatnim festiwalu w Gdyni. Brawurową ekspresją, pomieszaniem wrażliwości i tandety, przerzuciła pomost pomiędzy "my" (aktorzy, filmowcy, widzowie) a "oni" (złodziejaszki, pijaczkowie, biedacy). Momentami Hanka jest nawet bardziej "nimi" niż "nami". To głównie dzięki niej "Rezerwat" przestaje być niby-etnograficznym obrazkiem, stając się pełną empatii bajką o ludziach.

"REZERWAT" - reż.: ŁUKASZ PALKOWSKI; scen.: Łukasz Palkowski, Marcin Kwaśny; zdj.: Paweł Kobczyk; wyst.: Marcin Kwaśny, Sonia Bohosiewicz, Grzegorz Palkowski, Tomasz Karolak, Artur Dziurman, Wioletta Arlak i inni; prod.: Polska 2007. W kinach od 11 stycznia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 01/2008