Pogrzeb przyjaciela

W czasie pogrzebu Brata Rogera zobaczyliśmy kawałek Nieba - powiedział Jean Vanier. Podobne odczucie miało wielu uczestników uroczystości na burgundzkim wzgórzu.

04.09.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

Do Taizé w padającym od rana deszczu napływały tłumy (23 sierpnia). Przybywali z Afryki, Azji, Australii i Europy. Z Kolonii, prosto ze Światowych Dni Młodzieży, stawiło się blisko tysiąc osób. - Jestem tu, bo Brat Roger był dla mnie Ojcem duchowym - mówi Tomek z Londynu.

Byli również Polacy, np. studenci z Wrocławia wraz z duszpasterzem akademickim, ks. Mirosławem Malinowskim. Autokar udostępnił im prezydent miasta. Do autobusu zaprosili młodych prawosławnych, zaangażowanych w organizowanie ekumenicznych spotkań modlitewnych we wrocławskim kościele Matki Bożej na Piasku.

Od ósmej na wzgórze mogły wjeżdżać tylko samochody z oficjalnymi delegacjami. Pozostali wysiadali na parkingach w oddalonych o kilka kilometrów od Taizé wioskach. Stamtąd bracia zorganizowali darmowy transport pod kościół. Ci, którzy się nie zmieścili w świątyni, stali na zewnątrz, gdzie umieszczono telebimy. Brata Rogera żegnało 15 tys. ludzi.

Zgromadzeni w Kościele Pojednania siedzieli, jak zawsze, na ziemi. Pośrodku kilkudziesięciu braci w białych habitach. Dzieci, które podczas modlitwy zwykle otaczały Brata Rogera, tym razem usadowiły się koło najstarszych braci ze Wspólnoty, tuż przy ołtarzu, blisko trumny. Obok siedziała siostra Brata Rogera, Genevičve. Na prostej, drewnianej trumnie bracia położyli ikonę, która zwykle wisiała w głębi kościoła: Jezus w lewej ręce trzyma Ewangelię, prawą obejmuje przyjaciela. Jest nim Święty Menas (Abbot Menas), przeor egipskiej wspólnoty z Bawit i męczennik. Kopię ikony umieszczono również tuż za trumną. Oświetloną światłem świec otoczono kwiatami - słoneczniki, pomarańczowe róże (kolor Taizé) i kilka bukietków zebranych przez dzieci na pobliskich łąkach.

W uroczystościach wzięli udział m.in. prezydent Niemiec Horst Köhler, minister spraw wewnętrznych Francji Nicolas Sarkozy, nuncjusz apostolski we Francji abp Fortunato Baldelli, kard. Philippe Barbarin, przewodniczący Rady Protestantów Francuskich i Konferencji Kościołów Europejskich pastor Jean-Arnold de Clermont, założyciel Wspólnoty “Arka" Jean Vanier, arcybiskup Algieru Henri Tessier. Episkopat Polski reprezentował bp Wiktor Skworc. Eucharystii przewodniczył kard. Walter Kasper, przewodniczący Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan. Wraz z nim Mszę koncelebrowali trzej kapłani z Taizé, wśród nich brat Marek z Polski. Katolicką liturgię wzbogacono elementami charakterystycznymi dla modlitw Wspólnoty. Śpiewano kanony, w kilku językach zabrzmiały krótkie czytania z Pisma Świętego. Po wysłuchaniu Ewangelii odczytano modlitwę Brata Rogera: “Panie Zmartwychwstały, dziś, jutro i na zawsze Twój Święty Duch otwiera w sercu drogę zaufania. Również my nią podążamy. U początku wszystkiego jest ufność".

Tłum zatopił się w ciszy na blisko dziesięć minut. Ta cisza jest w Taizé najważniejsza. Brat Roger nie chciał, aby w kościele wypowiadano zbyt wiele słów. Dlatego też Przewodniczący Papieskiej Rady Popierania Jedności Chrześcijan nie wygłosił kazania, ograniczając się do wprowadzenia przed rozpoczęciem Eucharystii: “Oddany woli Bożej, uczyniwszy pokorny dar z samego siebie, stał się drogi Brat Roger źródłem wewnętrznego pokoju, nadziei, a zarazem szczęścia - mówił kardynał. - Któż by pomyślał, że ten pokorny dar z siebie wypełni się pewnego dnia w takich okolicznościach".

Przebaczenie

Wiele emocji wzbudziła odmówiona przed rozpoczęciem Eucharystii modlitwa: “Dobry Boże, prosimy Cię za Luminitę Solcan, która pod impulsem choroby odebrała życie naszemu Bratu Rogerowi. Wraz z Chrystusem na Krzyżu mówimy Ci: Ojcze, przebacz jej, bo nie wie, co uczyniła". Brat Aloďse, obecny przeor Wspólnoty, modlił się również “w imieniu narodu Rumunii i młodzieży rumuńskiej, tak lubianej w Taizé": “Oddajemy w Twoje ręce naszego Brata Rogera. Ogląda już niewidzialne".

Popłynęły łzy. Brat Jean-Marie zaintonował kanon Misericordias Domini. - To była wielka lekcja przebaczania - mówi Iwona z Polski.

- Nie wiem, czy potrafiłbym wybaczyć szczerze tak okrutny czyn - dodaje François z Belgii.

Brat Roger często powtarzał, że nigdy nie należy zwlekać z przebaczeniem. W czasie modlitwy wiernych bracia powtórzyli wezwanie za zabójczynię.

- Modlitwa ta wynika bezpośrednio z przesłania Ewangelii. Jest poniekąd jej sercem - tłumaczył podczas spotkania z dziennikarzami brat Aloďse. - Te słowa nie są łatwe dla nikogo, ale takie były prawie ostatnie słowa Chrystusa na krzyżu. Zmieniły bieg historii i nadal są w stanie go zmienić.

Modlitwę Przeistoczenia przerywały śpiewane po łacinie wezwania: Mitte tuum Spiritum, czyli “Ześlij Panie Twego Ducha". - Przeżyciem było przyjęcie Komunii pod dwiema postaciami - przyznaje Małgosia z Katowic. To w Taizé codzienność. Bracia troszczą się również o tych, którzy nie mogą przyjąć Hostii. Dla nich przygotowano “chleb błogosławiony". Może go przyjąć każdy. Chodzi o to, by nie czuć się wykluczonym ze Wspólnoty.

Nieoczekiwana radość

Liturgię pogrzebową odprawiono w rycie prawosławnym. Trumnę poniosło czterech najmłodszych braci Wspólnoty. Przed nimi w kondukcie pogrzebowym szli wolontariusze - przebywający przez dłuższy czas w Taizé młodzi. Tuż za trumną ustawiły się dzieci: mieszkający na stałe w Taizé Noe z rodzeństwem. (Noe od najmłodszych lat towarzyszył Bratu Rogerowi). W geście pożegnania ludzie wyciągali ręce i gładzili trumnę. Zapłonęły tysiące świec. - Mimo smutku w kościele wyczuwaliśmy atmosferę Zmartwychwstania - wyznał jeden z biskupów. Wielu młodych uderzył głęboko modlitewny charakter uroczystości pogrzebowych. Niektórzy mówili o pogodnym spokoju, jakiego doświadczyli.

- W czasie pogrzebu Brata Rogera zobaczyliśmy kawałek Nieba, zajrzeliśmy tam na chwilę - powiedział Jean Vanier, założyciel Wspólnoty “Arka". - Byliśmy blisko Chrystusa i jego krzyża. Trzeba było przejść przez śmierć Brata Rogera, aby zobaczyć i przeżyć dzisiejsze święto. Po jego śmierci narodziło się nowe życie - dodał.

- Panuje smutek, że Brat Roger odszedł, ale i poczucie przebywania u progu wielkiej tajemnicy - mówił jeszcze przed pogrzebem brat Marek.

Trumnę z ciałem przeora bracia przenieśli na cmentarz przy romańskim kościółku, tuż za domem Wspólnoty. Złożeniu do grobu nie towarzyszyły już kamery. Zrobiono tylko kilka zdjęć.

***

Pośród setek kondolencji, które nadesłano do Taizé, niektóre wydają się szczególnie wymowne: Zoran i Goran Zubak, Ivan i Marko Zubak, Ivan, Goran i Mario Jurakić, dzieci z Bośni, które przebywały w Taizé podczas wojny pustoszącej ich kraj, napisały: “Z ciężkim sercem chcielibyśmy złożyć nasze kondolencje z powodu śmierci Brata Rogera. Piszemy obecnie z Chorwacji. W 1993, ’94, ’95, ’96 i ’97 roku zostaliśmy przyjęci w Taizé. Brat Roger pozostanie na zawsze w naszych sercach. Wierzymy, że pewnego dnia znów się spotkamy, w miejscu, w którym nie ma nienawiści ani żadnego zła".

“Jak zrozumieć stratę Brata Rogera? Kto nas poprowadzi? Kto nada kierunek?" - pyta w liście kondolencyjnym Livi, rabin Nowego Jorku.

“Wierzymy, że za jego wstawiennictwem w Niebie dzieło na rzecz pokoju, solidarności i komunii, które stworzył, będzie się nieskończenie rozprzestrzeniać" - pisze biskup katolicki z Szanghaju.

Brat Aloďse zapewnia, że Wspólnota będzie kontynuowała misję Brata Rogera. Zastrzega przy tym, że jego przewodniczenie będzie inne, jak sam jest inny niż Brat Roger. - Bratem Rogerem zawsze kierowały przekonania: jedność Boga z każdym człowiekiem bez wyjątku

i ewangeliczna wartość, którą jest dobroć serca. Pragniemy nadal opierać nasze życie na braterstwie, nie będziemy obrastać w struktury, w hierarchię.

W ostatnich zdaniach wydanej przed miesiącem książki Brat Roger napisał: “Jeśli o mnie chodzi, gdybym mógł, poszedłbym na koniec świata, aby głosić moje zaufanie wobec młodych pokoleń".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 36/2005