Tłumy będą na Wielkanoc

Rzymskie obchody pierwszej rocznicy śmierci Jana Pawła II można by określić jako dość skromne. Wielu Polaków wyjechało z Wiecznego Miasta z uczuciem rozczarowania - że mimo, ie w niedzielny wieczór Plac św. Piotra po brzegi wypełnili pielgrzymi z całego świata, atmosfery sprzed roku nie udało się odtworzyć. Ale czy o to aby chodziło?.

11.04.2006

Czyta się kilka minut

 /
/

2 kwietnia, tuż po zachodzie słońca, nad Watykanem unosiła się łuna światła. 120 tysięcy świec płonęło w dłoniach ludzi skupionych na modlitwie. Z okna ostatniego piętra Pałacu Apostolskiego spoglądał Papież. Okryta czerwonym płaszczem postać wydawała się nieco mniejsza niż zwykle. Klęczał. W prawej ręce trzymał różaniec. Przesuwał paciorki w rytm odmawianych po łacinie Ave Maria. Czasem - czego nie kryły rozstawione na placu kamery - zatrzymywał wzrok na gwieździstym niebie. Patrzył, jak nad kopułą Bazyliki Św. Piotra zataczały krąg trzy mewy, wyraźnie "prowadząc" za sobą czwartą. Ta ostatnia, tuż po zakończonym różańcu, zniżyła się nagle, przelatując kilkakrotnie nad głowami tłumu. Tuż przed 21.37 Benedykt XVI energicznie wstał. Wyciągnął w geście przyjaźni ręce do zgromadzonych na placu. W odpowiedzi uniosły się tysiące świec. Papież od razu rozpoczął przemówienie.

"Drugiego kwietnia zeszłego roku, dokładnie o tej samej porze, ukochany Papież Jan Paweł II, w tym samym apartamencie, przechodził ostatni etap swojej ziemskiej pielgrzymki, pielgrzymki wiary, miłości i nadziei, pielgrzymki, która zostawiła głęboki ślad w historii Kościoła i ludzkości"...

Benedykt XVI przypomniał ostatnie chwile życia zmarłego Papieża. Podkreślił, że Jan Paweł II opuścił nas w sobotę, dniu poświęconym Maryi. Powrócił także do znamiennych słów z 22 października 1978 r.: "Otwórzcie drzwi Chrystusowi", które naznaczyły pontyfikat nowo wybranego wówczas Papieża Polaka.

Wierni spoglądali tymczasem nerwowo na zegarki. - Przecież to już - odezwała się za moimi plecami starsza kobieta. Benedykt XVI nieprzerwanie mówił: "Jak podsumować życie i ewangeliczne świadectwo tego Wielkiego Papieża? Najpełniej określają je dwa słowa: "wierność" i "oddanie": całkowita wierność Bogu i bezgraniczne oddanie swej misji Pasterza Kościoła powszechnego".

Wreszcie Benedykt XVI zwrócił się w kilku słowach do Polaków, pozdrawiając zgromadzonych na czuwaniu w Krakowie, Warszawie i Wadowicach. Polski tekst Papież zakończył słowami "Trwajcie mocni w wierze"( to hasło zbliżającej się pielgrzymki Benedykta XVI do Polski). - O, Dziwisz, kardynał Dziwisz! - krzyknęło kilka osób, kiedy na rozstawionych na Placu Św. Piotra czterech telebimach pojawił się obraz z Krakowa. Tłum wyraźnie się ożywił. Biało czerwone flagi zdominowały watykański plac. Rozpoczął się telemost pomiędzy Watykanem a Krakowem. Nie "dotarł" jednak - wbrew oczekiwaniom - dźwięk dzwonu Zygmunta. Na watykańskie nie można było liczyć. Niestety. Do zebranych na Placu św. Piotra spod krakowskiego "okna papieskiego" odezwał się osobisty sekretarz Jana Pawła II. Kardynał mówił po włosku. Kilkanaście tysięcy Polaków wyczekujących na ten moment na piotrowym placu nie zrozumiało ani słowa (być może zabrakło tłumaczy?). Ale i tak przemówienie przyjęli wielką owacją.

21.37 minęła podczas rzymskiej uroczystości niepostrzeżenie. - Mieliśmy nadzieję, że przynajmniej uczcimy to chwilą ciszy - żalili się polscy pielgrzymi. "Jezu ufam Tobie" było jedynym polskim zdaniem (z wyjątkiem papieskiego pozdrowienia), jakie padło podczas rzymskiego czuwania. Mało kto zorientował się, że modlitwę różańcową poprzedziło odczytanie fragmentów poezji Karola Wojtyły, m.in. z "Tryptyku Rzymskiego". Po włosku zabrzmiały między innymi słowa z poematu "Stanisław" o świętym męczenniku i patronie Krakowa. Tekst tego poematu kard. Wojtyła zabrał ze sobą do Rzymu w październiku 1978 roku jadąc na konklawe; wtedy też poemat ukończył.. Rozważania do kolejnych Tajemnic Chwalebnych różańca również opatrzono słowami Jana Pawła II. Odczytano fragmenty jego homilii z inauguracji pontyfikatu oraz z kilku pielgrzymek do Polski. Modlący się na watykańskim placu ludzie wpatrywali się w trzymane w dłoniach obrazki ze zdjęciem Jana Pawła II. Rozdano je wszystkim wchodzącym na plac. - Przynajmniej tyle - komentowali pielgrzymi z Wrocławia - bo myśleliśmy, że powieszą tu duże zdjęcie Naszego Papieża. Modlitwę zakończył śpiew Ave Mundi Spes Maria.

Benedykt XVI szybko zniknął w oknach papieskich apartamentów. Choć długo jeszcze paliły się w nich światła. Rozchodzącym się pielgrzymom towarzyszył śpiew hymnu Światowych Dni Młodzieży "Jesus Christ, you are my life". Na Placu pozostały niewielkie grupki. Młodzi Włosi śpiewali i tańczyli. Liczna grupa wadowiczan intonowała Barkę. Jeszcze inni grali na bębnach. Na opartym o stojący w centrum Placu Św. Piotra obelisku ktoś zawiesił transparent w języku angielskim: "Jesteśmy tu, by Ci podziękować. By Ci powiedzieć, że Cię kochamy. Prosimy, idź dalej razem z nami".

***

- W ubiegłym roku, nie dało się tędy przejechać - opowiada mi jeden z rzymskich taksówkarzy - ludzie spali na ulicach, pasach i chodnikach. A teraz? Nosimy Wielkiego Papieża w sercach. A tłumy będą dopiero na Wielkanoc.

Na sobotnie czuwanie na watykańskie wzgórze przyjechało nieco ponad 120 tysięcy wiernych z całego świata. W porównaniu z ubiegłym rokiem to liczba ponad dziesięciokrotnie mniejsza. Wolontariusze i funkcjonariusze włoskiej policji twierdzili, że byli przygotowani na znacznie większy napływ pielgrzymów. Zaś na niedzielne czuwanie większość z 10 tysięcy Polaków zjawiła się na Placu już o dziewiątej rano. Pierwsze swoje kroki skierowała do rosnącej z godziny na godzinę kolejki do grobu Wielkiego Papieża. - Przyszliśmy tu prosto z pociągu - mówi jedna z mieszkanek Krakowa. - Staliśmy w kolejce blisko dwie godziny. Potem biegiem na Lateran na Mszę św. a teraz jest prawie 23.00 i musimy śpieszyć się, bo pociąg odjedzie za kilkanaście minut.

Do oddalonej o 500 metrów od Bazyliki Św. Piotra stacji San Pietro zmierzały tłumy. Na twarzach ani cienia zmęczenia. - Cieszymy się - wyznaje Pani Maria - że mogliśmy tu być te kilkanaście godzin. Musiałam tu być i tyle. Wracam do Krakowa z ładunkiem sił i chęcią do życia.

Specjalny pociąg "Pro Memoriam" z Warszawy, Krakowa i Katowic przyjechał na rzymską stację wypełniony po brzegi. Wyruszył z Polski rano, w dniu poprzedzającym uroczystości w Rzymie. - Podróż minęła bardzo szybko - dodają polscy pielgrzymi - odmawialiśmy wspólnie różaniec, a o 21.37 przez głośniki ksiądz zapowiedział minutę ciszy.

O godz. 15.00 tego samego dnia, w Bazylice św. Jana na Lateranie, odbyła się uroczysta Msza św. dla około 3 tys. polskich pielgrzymów. Koncelebrze z udziałem prawie stu księży przewodniczył abp Szczepan Wesoły, były opiekun polskiej emigracji. Nad zgromadzonymi w bazylice wiernymi, którzy na początku liturgii odśpiewali "Barkę", powiewały biało-czerwone flagi i sztandary NSZZ Solidarność. W bocznych nawach laterańskiej świątyni ustawiły się długie kolejki wiernych do spowiadających kapłanów.

"Jan Paweł II był posłuszny Chrystusowi" - powiedział abp Wesoły podczas kazania. "Tylko w Chrystusie człowiek rozumie sens życia i służby drugiemu człowiekowi".

Tego samego dnia rano, jak każdego drugiego dnia miesiąca poczynając od maja ubiegłego roku, przy grobie Jana Pawła II została odprawiona Msza św. Koncelebrowali ją ks. prałat Mieczysław Mokrzycki, od 1996 r. drugi sekretarz papieski, i ks. Konrad Krajewski, ceremoniarz papieski, inicjator tych spotkań. W krypcie Bazyliki Watykańskiej zgromadziło się 80 osób. Jako jeden z najbliższych świadków ks. Mokrzycki wracał pamięcią do ostatnich dni życia Jana Pawła II. "Po Mszy świętej był coraz bardziej wyciszony" - wspominał. "Z lekko przechyloną głową usnął i przeszedł do Pana. Arcybiskup Stanisław zaintonował »Ciebie Boga wysławiamy«. W pierwszej chwili nie podobało mi się to, ale potem uświadomiłem sobie, że dziękujemy Panu Bogu za takiego papieża, za taki pontyfikat".

Przy grobie Jana Pawła II rano modlił się także prezydent Włoch Carlo Azeglio Ciampi z żoną. Ciampi na swą specjalna prośbę odwiedził grób polskiego Papieża jeszcze przed otwarciem dla wiernych Grot Watykańskich. Część włoskich polityków wzięła także udział w specjalnym koncercie poświęconym pamięci Jana Pawła II, który odbył się w rzymskim więzieniu "Regina Coeli". Papież odwiedził je w 2000 r. z okazji Wielkiego Jubileuszu. Na koncert przybyli m.in. włoski minister kultury Rocco Buttiglione, wikariusz papieski dla Państwa Watykańskiego abp Angelo Comastri i założyciel ruchu Sermig - Arsenał Pokoju w Turynie, Ernesto Olivero. Minister Buttiglione zobowiązał się, że w przyszłym parlamencie, który zostanie wyłoniony w wyborach 9 kwietnia, zaproponuje amnestię, na której tak zależało Janowi Pawłowi II.

Kulminacyjnym momentem obchodów pierwszej rocznicy śmierci Wielkiego Papieża miała być Msza, której w poniedziałkowe popołudnie 3 kwietnia przewodniczył Benedykt XVI.. Na zalanym słońcem Placu przed Bazyliką Św. Piotra mówiło się już tylko po włosku i polsku. Wielkimi owacjami blisko 40 tysięcy osób przyjęło wejście Papieża oraz kardynałów. Wśród nich m.in. Stanisław Dziwisz i Franciszek Macharski. We Mszy wzięli udział także przedstawiciele włoskiego parlamentu, znane osobistości życia publicznego (entuzjazm Włochów wywołało pojawienie się Sophii Loren z siostrą). Na uroczystości do Rzymu przyjechali również z Francji bracia z Taize. Brat Alois, nowy przeor Wspólnoty, brat Jean Marie (najpiękniejszy głos z Taize) oraz grupka kilkunastu najmłodszych braci była rozpoznawalna na ulicach Wiecznego Miasta.

Poniedziałkowa liturgia odbyła się w całości po łacinie. Drugie czytanie z  Pierwszego listu Św. Piotra (1, 3-9) niezwykle przejmująco przeczytała Małgorzata Kożuchowska. Benedykt XVI w języku włoskim nawiązywał do liturgii słowa: "Dzisiejsza Ewangelia  ( J 19, 26-27) pomaga nam zrozumieć osobowość i religijność Jana Pawła II. Możemy powiedzieć, że Następca Św. Piotra w sposób szczególny utożsamiał się ze św. Janem Apostołem. (...) Chrystusowe zawołanie z krzyża "Kobieto, to syn Twój...a to Twoja Matka" były bliskie sercu mojego poprzednika." Benedykt XVI zachęcał, by podobnie jak jego Poprzednik, do "Chrystusa iść per Mariam", by bez obaw i strachu budować - jak nawoływał Jan Paweł II - społeczeństwa bardziej solidarne.

Msza zakończyła się dość szybko. Nie było okrzyków ani braw. Nikt nie skandował nawet "Benedetto". Po prostu nie wypadało.

***

Włoska prasa nie poświęciła zbyt wiele miejsca obchodom pierwszej rocznicy śmierci Papieża-Polaka (w przeciwieństwie do telewizji, która zaprezentowała prawdziwy maraton poświęcony Wojtyle). Na pierwszych stronach włoskich dzienników mówiło się bardziej o zbliżających się wyborach parlamentarnych oraz o finale blisko miesięcznych poszukiwań sprawców porwania i okrutnego zamordowania 18-miesięcznego Tomasso Onofriego. Do tego ostatniego odniósł się podczas uroczystości sam Papież, mówiąc o "wyjątkowym czynie barbarzyństwa".

Decyzję Benedykta XVI, aby na ile to możliwe, trzymać się na uboczu w czasie obchodów pierwszej rocznicy śmierci Jana Pawła II, pochwaliła rzymska "La Repubblica". "Nawet dla kogoś, kto nie ma skłonności do mistycznej ekstazy, oczywista była obecność Jana Pawła II" - napisał sprawozdawca dziennika Vittorio Zucchoni. Jego zdaniem na twarzach uczestników czuwania, "bardziej aniżeli żałobę, odczytać można było słodycz tęsknoty. A z tęsknotą nikt mnie może rywalizować".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2006