Sumienie Francji

Całe życie walczył. Najpierw z nazistami, później z nędzą i niesprawiedliwością, u schyłku życia z doktryną kościelną. Z uporem upominał polityków i papieży. Urósł do rangi bohatera narodowego Francji. Abbé Pierre, założyciel Wspólnoty Emmaus, zmarł 22 stycznia 2007 r.

29.01.2007

Czyta się kilka minut

/fot. KNA-Bild /
/fot. KNA-Bild /

W kaplicy szpitala wojskowego w podparyskim Val-de-Grâce jeszcze tego samego dnia ustawiły się kolejki chętnych do złożenia mu hołdu. Wieczorem prezydent Jacques Chirac wygłosił orędzie do narodu, wyrażając głęboki żal z powodu odejścia "sumienia Francji". Ceremoniom pogrzebowym nadano rangę państwową.

Charakterystyczna postać: blada wysmukła twarz, niebieskie oczy i pytający wzrok, rzadka biała broda, przekrzywiony czarny beret. Stanowczy głos, nieco ochrypły pod koniec życia, i nieprzebierający w słowach język. Jedni nazywali go ojcem bezdomnych, inni prowokatorem. W rankingach popularności wygrywał nawet z piłkarzem Zidane'em.

Żebyśmy nie pozdychali

Zima 1954 r. W nocy z 3 na 4 stycznia młody ksiądz Piotr biegnie przez podparyskie Neuilly-Plaisance do przyczepy kempingowej, w której mieszkają młodzi małżonkowie. Ich trzymiesięczna córeczka nie wytrzymuje 10-stopniowego mrozu: umiera na oczach duchownego i rodziców. Rozwścieczony ks. Piotr tej samej nocy wysyła do ówczesnego ministra budownictwa zaproszenie na pogrzeb noworodka: "To Pan powinien patrzeć na jej śmierć, na jej ojca i matkę. Nie żebracy czy włóczędzy, a zwykli robotnicy. Minęły dwa lata od ich ślubu i nie mają mieszkania. 7 stycznia o 14.00, kiedy będzie Pan wygłaszał w parlamencie weto wobec budowy nowych osiedli mieszkaniowych, zgromadzimy się na pogrzebie dziecka. Jeśli zmieni Pan zdanie, czekamy". W dalszej części listu Abbé Pierre żąda wygospodarowania miliarda franków na budowę co najmniej trzech tysięcy mieszkań: "Nie lepianek, lecz solidnych bloków, tak byśmy nie pozdychali, czekając przez te pańskie trzy lata" (wcześniej minister deklarował, że w ciągu trzech lat paryskie mieszkania będą dostępne do wynajęcia).

List publikuje kilka dni później dziennik "Le Figaro". - W redakcji byliśmy zafascynowani uporem i determinacją młodego Abbé Pierre'a - wspomina Gérard Marin, wówczas reportażysta gazety. Z ks. Piotrem spędził kilka dni i nocy na ośnieżonych ulicach Paryża. - Jeździliśmy od dworca do dworca, od dzielnicy do dzielnicy. Pierre zbierał zmarzniętych ludzi i pakował ich do ledwo zipiącej ciężarówki. Wszystkie noclegownie były przepełnione. Zawoziliśmy ich więc na wzgórze Sainte-Genevi?ve, gdzie członkowie Emmaus postawili olbrzymi ogrzewany namiot. To nie byli tylko żebracy i bezdomni, ale rodzice z dziećmi. Ojcowie rano wstawali do fabryki.

Marin pamięta tamten pogrzeb. Minister przyjechał. - Brnął w brudnym śniegu. Wystąpienia w parlamencie nie było. Byliśmy zaskoczeni.

Podobnie jak cała Francja biegiem kolejnych wydarzeń. Na Boulevard Sébastopole umiera z wyziębienia kobieta i kolejne dziecko. Abbé Pierre nie czeka już na decyzje rządu. 1 lutego wygłasza w Radiu Luksemburg słynny apel: "Przyjaciele Francuzi pomóżcie! Potrzeba natychmiast pięciu tysięcy koców, trzystu namiotów, dwustu patelni. Przynoście je do hotelu »Rochester«. O 23.00 spotkanie wolontariuszy z własnymi ciężarówkami na wzgórzu Sainte-Genevi?ve. Dwa tysiące przemarzniętych ludzi czeka na waszą pomoc. Błagam was, okażmy sobie natychmiast miłość!".

Lawina ruszyła. W ciągu trzech godzin otwarto kilka punktów pomocy w Paryżu. Jeszcze w lutym rząd przekazał na budowę nowych osiedli ponad 3 mld franków.

W 1954 r. Wspólnota Szmaciarzy (Chiffonniers) z Emmaus miała pięć lat. Dziś skupia ponad 400 grup w 43 krajach, również - od 1996 r. - w Krężnicy Jarej k. Lublina. Jej placówki zapewniają dach nad głową i utrzymanie każdemu, kto tego potrzebuje - bezdomnym, byłym więźniom, psychicznie chorym, zarażonym AIDS. Zasady są jasne: trzeba utrzymać się z własnej pracy, choćby ze zbierania rzeczy niepotrzebnych innym, odnawiania ich i sprzedawania. Dzisiaj sama tylko Emmaus-France przynosi blisko 117 mln euro dochodów, plus datki (w 2005 r. uzyskała łącznie 250 mln euro).

Niewyparzony język

Założyciel Emmaus urodził się w 1912 r. w Lyonie, jako Henry Groues, w rodzinie przemysłowców. Tuż po Wielkanocy 1927 r., w drodze powrotnej z pielgrzymki do Rzymu, zatrzymuje się z rodzicami w Asyżu i doświadcza tam "nieopisanego uniesienia". Ma 15 lat. Powołanie przychodzi ostatecznie po lekturze dzieł św. Franciszka. Cztery lata później Henry zrzeka się majątku, a wszystko, co ma, oddaje ubogim. Wstępuje do kapucynów, zakon opuszcza jednak w 1939 r. Przyjmuje święcenia kapłańskie i pracuje jako ksiądz diecezjalny w Grenoble. W czasie wojny walczy w ruchu oporu pod pseudonimem "Abbé Pierre". W latach 1945-51 jest gaullistowskim posłem do parlamentu. Pewnego wieczoru, latem 1949 r., spotyka na ulicy byłego więźnia, który chce popełnić samobójstwo. "Nic nie mogę ci ofiarować - mówi ks. Piotr - bo swoje wynagrodzenie deputowanego oddaję rodzinom mieszkającym w suterenach i piwnicach. Jesteś wolnym człowiekiem, możesz się zabić. Zanim jednak to zrobisz, pomóż mi". W ten sposób ów człowiek zostaje współtwórcą nowej wspólnoty.

Przesłanie Abbé Pierre'a brzmiało: "Walka o mój chleb to czysty materializm, ale walka o chleb dla innych to coś więcej". Z biegiem lat nabiera ono ostrości, stając się oskarżeniem: "Kiedy dziś wieczór będziecie kłaść wasze dzieci spać po wspólnej kolacji, w oczach Boga wasze ręce będą splamione krwią", powie, chcąc wstrząsnąć tymi, których - jak mówi - "obchodzi jedynie byt najbliższych i swój własny". Często nie kryje złości wobec dziennikarzy i polityków. Ci ostatni chętnie się z nim pokazują, często to element gry wyborczej. Duchowny egzekwuje jednak swoje.

Angażuje się również w wydarzenia międzynarodowe. W czasie wojny na Bałkanach popiera naloty NATO, choć jego zdaniem Europa "zachowuje się raczej jak pani z Caritasu, która rozdaje pierniczki uchodźcom". Innym razem popiera tezy swojego przyjaciela, Rogera Garaudy'ego, który w książce "Podstawowe mity polityki izraelskiej" pisze m.in.: "Izraelczycy wyolbrzymiają Holokaust dla celów politycznych" i wzywa ich do skończenia z "Szoah-biznesem". Za to Ojciec Piotr zostaje wykluczony z Międzynarodowej Ligi do Walki z Rasizmem i Antysemityzmem, upomni go też arcybiskup Paryża, kard. Jean-Marie Lustiger. - Ojciec Piotr obok porywów serca miewał też niewyparzony język. Po bratersku kilkakrotnie musieliśmy go upominać - mówi bp Stanislas Lalanne, sekretarz generalny Episkopatu Francji.

Słynne są jego wypowiedzi na temat Watykanu i Jana Pawła II. O papieskich podróżach Abbé Pierre mówi: "Nie mogę znieść komedii, jaką odgrywa Kościół, kiedy Papież przemieszcza się w różne miejsca świata. Wydatki na ten cel przekraczają granice przyzwoitości". W listach do Jana Pawła II oraz do jego poprzedników pisze, że Watykan "opływając w bogactwa zamyka oczy na ubóstwo i nędzę świata". W wywiadzie udzielonym po śmierci Papieża tygodnikowi "Die Zeit", stwierdzi, że zakaz używania prezerwatyw to największa pomyłka tego pontyfikatu ze względu na epidemię AIDS. "Nakazywanie wstrzemięźliwości i czystości małolatom ze slumsów z Sao Paulo jest kryminalne" - mówi.

Karierę robią ostatnie wyznania sędziwego już Abbé Pierre'a. W rozmowie z Frédérikiem Lenoirem w książce "Mój Boże... dlaczego?" duchowny mówi, że zdarzyło mu się "ulec sile pożądania". Wyznanie brzmi jak przestroga, nie sensacja. Są też fragmenty o prawie związków homoseksualnych do legalizacji. "Abbé Pierre, co przykro mi mówić, postradał zmysły" - komentuje książkę emerytowany już kard. Lustiger. Watykan nie zabiera głosu (kard. Paul Poupard przyzna w rozmowie z "Le Figaro", że "przymykano na to oczy trochę z racji wieku duchownego"). Szukając klucza do "fenomenu Abbé Pierre'a" AFP pisze: "Francuzi lubią ludzi, którzy mówią to, co myślą".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2007