Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Prawdziwe plotkowanie polega na przekazywaniu rzetelnych lub nierzetelnych informacji - to najzupełniej obojętne - które mają dwie następujące cechy: są tajne (albo za takie uchodzą) oraz stawiają omawianą osobę w złym świetle. A to plotkującym sprawia ogromną satysfakcję. Bo przecież każdy z nas lubi znać wiadomości, których inni nie znają - na tym między innymi polega pokusa uprawiania polityki - a wszyscy plotkujący szczerze nie lubią innych ludzi, wszystkich ludzi.
Plotka nie jest formą skargi: mój sąsiad puszcza za głośno radio lub pijany szturcha żonę, a jej krzyki zakłócają mi spokój. To jest zrozumiała skarga, chociaż nie zawsze sprawdzona, więc ingerujmy tylko wtedy, kiedy wiemy na pewno. Plotka jest bezinteresowna z punktu widzenia plotkującego, on chce tylko znaleźć się we wspólnocie plotkujących oraz chce kogoś poniżyć, ale nie ma w tym żadnego konkretnego interesu. Dlatego też plotkujący najczęściej nie zdaje sobie sprawy z tego, że postępuje paskudnie. On przecież bezpośrednio nic złego nikomu nie robi, nie idzie do żony i nie mówi jej, że mąż ją zdradza, tylko opowiada to koledze lub koleżance.
Plotkowanie wynika z niskiej oceny samego siebie i z braku zajęć, a zwłaszcza z braku myślenia o samym sobie (podobnie jak większość wad pospolitych). Plotka bywa niewinna, ale najczęściej jest brzemienna w konsekwencje, czasem niezbyt groźne, czasem ważne na skalę społeczną, jak to opisuje w swojej najnowszej, świetnej książce Bronisław Baczko, przyglądając się roli plotki w rozkręcaniu terroru w trakcie Rewolucji Francuskiej. Plotkarz lub plotkarka będą odżegnywali się od wszelkich konsekwencji swoich rozmów, bo przecież to tylko plotkowanie, które traktuje się jako może niekoniecznie godne pochwały, ale raczej niewinne zajęcie.
Otóż plotka nigdy nie jest niewinna, a plotkujący zawsze jest podłym człowiekiem, a w każdym razie wtedy, kiedy plotkuje. Plotka zawsze czyni szkodę, nawet wtedy, kiedy oplotkowany nic o niej nie wie, a inni w nią nie wierzą. Plotka przecież działa na zasadzie informacji, której ani sprawdzić, ani podważyć się na ogół nie da. Kiedy mówimy o plotce, mamy na myśli codzienne wypowiedzi na temat sąsiadów czy znajomych, ale przecież plotką jest także informacja, że na przykład znany polityk czy biskup jest Żydem (lub na przykład homoseksualistą). W każdym społeczeństwie (a w polskim w szczególności) taka informacja jest pejoratywna, a co najmniej pejoratywna dla części obywateli. Jednak w zasadzie nie ma jak podważyć takiej plotki, bez poniżania danej osoby. Wtedy plotka przestaje mieć charakter drobnej złośliwości: "widziała pani, w jakiej krótkiej ona chodzi spódnicy, a już jest po trzydziestce", a staje się faktem społecznym. Takie plotki w formie mniej lub bardziej delikatnych sugestii upowszechnia na przykład Radio Maryja i walka z nimi to walka z wiatrakami. Plotka więc dalece nie jest niewinna, bo można nią manipulować, a nasze niskie skłonności sprawiają, że wielu z nas daje się manipulować.
I w dodatku nie dostrzegamy w tym niczego złego. Problem z plotką polega również i na tym, że plotkującym bardzo trudno jest wytłumaczyć, iż to wada i że źle czynią.