Reklama

Ładowanie...

Pieniądze za praworządność. Czy Polskę czekają sankcje?

Pieniądze za praworządność. Czy Polskę czekają sankcje?

z Brukseli
21.02.2022
Czyta się kilka minut
Zwalczanie reguły „pieniądze za praworządność” jeszcze mocniej zbratało Warszawę z Viktorem Orbánem, oskarżanym o notoryczne nadużycia z funduszami europejskimi. To najbardziej przykry – choć wiążący się „tylko” z reputacją – skutek nowej reguły. Nie zanosi się bowiem na rychłe sankcje z użyciem tej zasady wobec Polski.
D

Decyzja Trybunału Sprawiedliwości UE, który nie anulował przepisów „pieniądze za praworządność”, nie mogła być zaskoczeniem. W 2020 r. Morawiecki i Orbán uchylili weto wobec Funduszu Odbudowy w zamian za kilkunastomiesięczne opóźnienie wejścia w życie tej zasady. A za pretekst do zwłoki posłużyła obietnica Brukseli, że będzie czekać na wyrok TSUE, pomimo że skargi do Trybunału nie mają mocy zawieszającej.

Węgierskiemu premierowi zależało na uniknięciu kłopotów z „pieniędzmi za praworządność” przed wyborami planowanymi na kwiecień 2022 r. I ten cel już osiągnął, bo nawet gdyby wszczęto żmudną procedurę cięć dla Węgier, to decyzja zapadłaby najwcześniej za pół roku. Polska, przy zacietrzewieniu PiS wobec „zawłaszczającej władzę Brukseli”, została na chłodno wykorzystana przez Orbána dla wzmocnienia jego pozycji negocjacyjnej.

Nowe przepisy pozwalają na cięcia tylko po wykazaniu bezpośredniego wpływu naruszeń praworządności na nieprawidłowe zarządzanie pieniędzmi UE. Brak niezależnego sądownictwa lub upolityczniona prokuratura mogą blokować ściganie przekrętów z funduszami. Ale wykazanie tego nie byłoby prostym zadaniem, bo sama Bruksela nadal dobrze ocenia gospodarowanie unijnymi pieniędzmi w Polsce.

Dlatego głównym narzędziem nacisku UE pozostają negocjacje ws. Krajowego Planu Odbudowy i egzekwowanie orzeczeń TSUE co do sądownictwa (w tym za pomocą kar finansowych). A „pieniądze za praworządność”, wprawdzie odstraszające od korupcyjnej ewolucji na modłę węgierską, na ­teraz mogą okazać się papierowym tygrysem.©

Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:

Ukazał się pierwotnie pod tytułem: „Papierowy tygrys”.

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]