Niegrzeczna jesień

Coraz bardziej popularne komedie romantyczne z bohaterami w wieku mocno dojrzałym to fenomen ostatnich lat.

28.05.2018

Czyta się kilka minut

Diane Keaton, Candice Bergen, Jane Fonda i Mary Steenburgen  w filmie „Pozycja obowiązkowa” / MELINDA SUE GORDON / MONOLITH FILMS
Diane Keaton, Candice Bergen, Jane Fonda i Mary Steenburgen w filmie „Pozycja obowiązkowa” / MELINDA SUE GORDON / MONOLITH FILMS

Społeczeństwa zachodnie się starzeją, więc coraz większe jest zapotrzebowanie na filmy dla seniorów i o nich traktujące. Liczby mówią same za siebie: taki „Hotel Marigold” (2011) Johna Maddena, opowiadający o grupie brytyjskich emerytów podróżujących do Indii, kosztował 10 mln dolarów, zarobił aż 136 i doczekał się niemal tak samo kasowego sequela. Producenci już wcześniej wyczuli koniunkturę: filmy Nancy Meyers „Lepiej późno niż później” (2003) i „To skomplikowane” (2009), czy „A właśnie, że tak!” (2007) Michaela Lehmanna przyniosły nie tylko pierwszoplanowe role aktorskim weterankom i weteranom – Meryl ­Streep, Diane Keaton czy Jackowi Nicholsonowi. Przypominając, że „zawsze jest czas na miłość” (by zacytować tytuł innej tego typu komedii), spełniały funkcję terapeutyczną, częściej „usypiającą”, najczęściej zaś po prostu rozrywkową. Przede wszystkim jednak, przy całej swojej umowności i bajkowości, pozwalały dojrzałym widzom odnaleźć na ekranie własną reprezentację.

Badacze zajmujący się tym zjawiskiem zwracają też uwagę na pewne wyczerpanie formuły komedii romantycznej z udziałem młodszych bohaterów. W czasach, kiedy romansowanie przeniosło się do sieci, ten gatunek w swej klasycznej postaci staje się anachroniczny. Poza tym rom-comy oskarżane są, nie tylko z pozycji feministycznych, o produkowanie fałszywych wyobrażeń na temat związków. Kobiety, które są głównymi adresatkami tego rodzaju filmów, budują swoje oczekiwania wobec partnerów, odwołując się nieświadomie do przedstawionych na ekranie romantycznych fantazji. A ich przekaz bywa zwykle stereotypowy: najważniejsze w życiu kobiety jest znalezienie mężczyzny. Cała filmowa intryga, pełna rozlicznych ­nieporozumień i ­przeszkód, podąża właśnie w tym kierunku. Tymczasem komedie romantyczne opowiadające o miłosnych perypetiach ludzi starszych każą się traktować z jeszcze większym przymrużeniem oka. Dojrzały widz, mający kawał życia za sobą, nie tak łatwo da się zainfekować romantyczną mrzonką. Może za to skonfrontować się z czymś, co do tej pory lekceważył czy wypierał – chociażby z własną seksualnością, która m.in. dzięki komediom romantycznym o wesołym życiu staruszków przestaje być tematem tabu.

Na ekrany wszedł właśnie film „Pozycja obowiązkowa” Billa Holdermana, który zgodnie z obietnicą polskiego tytułu dotyka życia erotycznego i który raz jeszcze stawia na seniorów. Jako rom-com posiada wszystkie słabości, ale i wszelkie staroświeckie uroki tego gatunku. Oto cztery dobrze sytuowane panie z Kalifornii: ­Vivian (Jane Fonda, rocznik 1937), Diane (Diane Keaton, 1946), Sharon (Candice Bergen, 1946) i Carol (Mary Steenburgen, 1953) pod wpływem książki „50 twarzy Greya” przechodzą spóźnioną bądź powtórną rewolucję obyczajową.

Oczywiście, mogły wybrać lepiej. Oryginalny tytuł filmu brzmi bowiem „Book Club”, jako że bohaterki tworząc dyskusyjny klub książkowy, suto zresztą zakrapiany winem, wyraźnie podnoszą statystyki amerykańskiego czytelnictwa. Ale to właśnie pikantny bestseller z konserwatywnym morałem („pięćdziesiąt milionów ludzi nie mogło się pomylić!”) odmienia ich życie. Bo niezależnie, czy jesteś właścicielką luksusowego hotelu, sędzią federalną, szykowną wdową „upupianą” przez dorosłe córki czy roztańczoną mężatką, której małżonek cierpi na „autyzm testosteronowy” (określenie pożyczone od Olgi Tokarczuk), na miłość, jakkolwiek rozumianą, nigdy nie jest za późno. Nawet jeśli ostatnią randkę miałaś za czasów Nixona, zawsze możesz spotkać przystojnego pilota (Andy Garcia, rocznik 1956), wielbiciela sprzed 40 lat (Don Johnson, 1949) czy kulturalnego pana z portalu randkowego. Bo seniorzy też przecież flirtują w sieci.

Scenariusz tej sprośnej, zdobionej „na bogato” wydmuszki zbudowany został przede wszystkim na galopujących puentach i bon motach. „Jaskinia zapomnianych snów” – tak jedna z bohaterek określa okolice intymne starzejącej się kobiety i nie trzeba dodawać, że kino Wernera Herzoga to dla „Pozycji obowiązkowej” antypody. Nie mogło zabraknąć slapstickowych dowcipasów na temat viagry czy bielizny wyszczuplającej. Chwilami można się nawet zastanawiać, czy taka bezpardonowość oznacza walkę z ejdżyzmem (dyskryminacją ze względu na wiek) czy raczej podsycanie go poprzez infantylizację lub stereotypizację.

Jedno trzeba Holdermanowi przyznać: racząc swojego widza mniej lub bardziej wyszukanym humorem i prezentując realia kosmicznie wydumane z perspektywy emeryta, nie tylko polskiego, zahacza jednak o problemy całkiem realne. W błahej opowiastce o niegrzecznej, acz barwnej jesieni życia można dopatrzeć się elementów społecznej satyry – na maskowane troską dyscyplinowanie dzisiejszych seniorek i seniorów, na ich rozminięcie w czasie warunkowane biologią i rolami płciowymi, pośrednio zaś także na dzisiejszą kulturę popularną, która cynicznie eksploatuje pragnienia i potrzeby dojrzałych widzów. A zarazem oswaja z nimi tych, którzy wcześniej czy później znajdą się na ich miejscu. ©

POZYCJA OBOWIĄZKOWA (Book Club) – reż. Bill Holderman. Prod. USA 2018. Dystryb. Monolith Films.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 23/2018