Niedokończona rewolucja

Czy Watykan chce zarządzać świeckimi, czy chce wziąć ich głos pod uwagę przy zarządzaniu Kościołem? To pytanie, które nasuwa się w związku z ogłoszoną właśnie reformą.

20.06.2016

Czyta się kilka minut

Audiencja dla uczestników plenarnego posiedzenia Papieskiej Rady ds. Świeckich, 7 lutego 2015 r. / Fot. Osservatore Romano / AFP / EAST NEWS
Audiencja dla uczestników plenarnego posiedzenia Papieskiej Rady ds. Świeckich, 7 lutego 2015 r. / Fot. Osservatore Romano / AFP / EAST NEWS

Jeszcze w minionym tygodniu o nadchodzącej fuzji tylko szeptano na korytarzach watykańskiej Rady ds. Świeckich. Poszczególne działy zaczęły już jednak porządkować papiery i podsumowywać kilkadziesiąt lat działalności, w bibliotece na wierzchu leżały skanowane do dokumentacji zdjęcia. „Łączą nas z tymi z góry” – mówiono w pałacu San Calisto na Zatybrzu. Od soboty 4 czerwca wiemy już oficjalnie, że działająca od 1967 r. rada ma połączyć się ze swoją sąsiadką z góry, Radą ds. Rodziny.

Zmiany mają nastąpić 1 września, a nowa rada będzie miała na razie status ad experimentum. W ten sposób papież Franciszek wprowadza swoją pierwszą strukturalną reformę w Kurii Rzymskiej.

Kolejne wkrótce. Ujawniono, że Rada Kardynałów (tzw. K9 – złożone z dziewięciu kardynałów ciało doradzające Franciszkowi) rekomendowała utworzenie urzędu o roboczej nazwie: ds. Miłosierdzia (Caritas), Sprawiedliwości i Pokoju. Nowa dykasteria przejęłaby obowiązki Papieskich Rad: Iustitia et Pax, ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących, ds. Duszpasterstwa Pracowników Służby Zdrowia oraz Papieskiej Rady Cor Unum, zajmującej się dobroczynnością i nadzorującą Caritas Internationalis. O tym też mówiono nieoficjalnie od jakiegoś czasu, ale rekomendacja trafiła teraz do papieża i do wiadomości publicznej.

Łączenie rad oznacza siłą rzeczy mniej stanowisk; miejmy nadzieję, że to nie pozbawi pracy tych nielicznych świeckich pełniących kluczowe funkcje (Flaminia Giovanelli, jedna z dwóch kobiet podsekretarzy w całej kurii, pracuje we właśnie przekształcanej Iustitia et Pax). Nie jest tajemnicą, że Rada Kardynałów przygląda się funkcjonowaniu watykańskich urzędów i dąży do uproszczenia i harmonizacji ich pracy oraz decentralizacji, co zresztą podkreślano na konferencji prasowej, podczas której ogłaszano ostatnie ustalenia.

Świeccy w Watykanie

Powstać mają więc dwie megarady, łączące szeroki zakres tematów i kompetencji. Nikt jeszcze nie mówi, co to oznacza dla pracowników, co budzi obawy. Wiemy natomiast, że nowa Rada ds. Świeckich, Rodziny i Życia będzie miała prefekta, który jest kardynałem, ale już sekretarz może być świecki, a trójka podsekretarzy odpowiadających za trzy główne tematy, którymi rada się zajmuje, ma być świecka. To łaskawe „może być świecki” odnoszące się do sekretarza oraz świeccy podsekretarze niektórych zaskoczą. Właściwie można by ironizować, że oto w XXI w. dopuszcza się możliwość, by sprawami świeckich zajęli się świeccy. A jednak to zmiana, bo obecnie w obu łączonych radach przewodniczącymi są kardynałowie, sekretarzami biskupi, a podsekretarzami monsiniorzy. Nie zawsze tak było. Pierwszymi podsekretarzami powstałego w 1967 r. concilium ds. świeckich było dwoje świeckich: pochodzący z Polski Mieczysław de Habicht i Australijka Rosemary Goldie, pierwsza kobieta, która pełniła tak wysoką funkcję w Watykanie.

Mieczysław de Habicht był urodzonym w Krakowie w 1918 r. przedwojennym polskim dyplomatą, którego wojna złapała za granicą. Pracował w Londynie dla Polskiej Akcji Katolickiej, potem w Pax Romana, a następnie został dyrektorem Konferencji Katolickich Organizacji Międzynarodowych (CIO). Był świeckim audytorem soboru, a potem podsekretarzem Rady ds. Świeckich. Goldie wspominała, że gdyby było to możliwe dla świeckich, zostałby doskonałym nuncjuszem, bo był urodzonym dyplomatą. Ta sprawność w poruszaniu się od dołu do góry kościelnego spektrum okazała się przydatna w pracy w radzie, a towarzyszył mu prawdziwy zmysł Kościoła.

Rosemary Goldie wspominała po latach, że gdy rada powstawała w swej eksperymentalnej formie, tworzącym ją świeckim, którzy nad tymi tematami pracowali od lat, wydawało się naturalne, że, oprócz przewodniczącego kardynała, innych funkcji nie muszą pełnić duchowni. Niestety, powierzenie roli podsekretarzy de Habichtowi i Goldie okazało się wystarczającą nowością, która zresztą nie przetrwała przekształcenia rady w stałą część Kurii Rzymskiej. To wtedy uznano, że podsekretarz musi mieć władzę święceń, choć dość niejasno tłumaczono właściwie dlaczego. De Habicht został zmuszony do przejścia na wcześniejszą emeryturę, na co zgodził się niechętnie. Rosemary Goldie dowiedziała się dzień przed ogłoszeniem wprowadzającego zmiany motu proprio „Apostolatus peragendi”, że zostaje przeniesiona na stanowisko profesora na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim. Audiencja u Pawła VI nic nie pomogła. Troską Goldie było, że wraz z jej odejściem żadna kobieta świecka ani zakonnica nie jest w Watykanie na tak odpowiedzialnym stanowisku, jakie ona „eksperymentalnie” pełniła przez 10 lat. Zaczynała się nowa era działania rady, ale coś się kończyło.

To właśnie idąc tropem Rosemary Goldie trafiam na piazza St. Calisto, tuż obok zatłoczonych turystami uliczek Trastevere i zatybrzańskiej bazyliki. Niewiele mam do stracenia, więc po prostu wchodzę do Pałacu Św. Kaliksta, siedziby licznych papieskich rad. Zaglądam na piętro, na którym Goldie pracowała, w starszej części pałacu, przebudowanego w latach 30. przez Piusa XI w monumentalnym stylu faszystowskiego Rzymu. Tu znalazły dom wszystkie nowe dykasterie zakładane przez Pawła VI po Soborze: ds. Rodziny, ds. Świeckich, ds. Kultury i Iustitia et Pax. Idę do biblioteki, w której zdjęcia Rosemary Goldie właśnie leżą na wierzchu, bo są porządkowane wraz z resztą dokumentacji. Pisane przez nią raporty bibliotekarz chętnie ściąga z najwyższych półek, wchodząc na coraz wyższe drabiny.

Goldie w końcu uczestniczyła w najważniejszych przemianach związanych ze świeckimi przed i po Soborze oraz stawiała na nogi Radę ds. Świeckich. W czasie, kiedy ta się przekształca, warto przypomnieć, po co powstała i czyim staraniem.

Apostołka

„Po raz pierwszy w annałach Kościoła setki świeckich spotkały się w sercu Wiecznego Miasta, swobodnie, a czasem gorąco dyskutując o wszystkim, co wiąże się z ich apostolatem. Skrupulatna równość między narodami, rasami, klasami i płciami. To pozostawi niezatarty znak na tym półwieczu” – pisze w październiku 1951 r. korespondent „La Croix” o pierwszym Kongresie Apostolstwa Świeckich, który zgromadził katolików z 74 krajów i 38 różnych międzynarodowych organizacji.

Rosemary Goldie przeprowadza się właśnie do Rzymu, by pracować przy przygotowaniu tego kongresu. Miała zostać znawczynią literatury francuskiej i przed wojną jako pierwsza Australijka dostała rządowe stypendium we Francji. Nie tyle jednak rozkoszowała się artystycznym życiem Paryża, co odkrywała, co to znaczy być katolikiem. To wtedy, w latach 1936-38, zetknęła się z ruchami świeckiej młodzieży kierującymi się zasadą „zobacz, oceń, działaj”, ukutą przez belgijskiego księdza Josepha Cardijna, założyciela ruchu Młodych Robotników Chrześcijańskich, oraz z Ruchem Pax Romana.

Stanie się jego członkinią. Zwiąże się również z feministycznym ruchem katolickim Grail, wywodzącym się z Holandii. Do Francji wróciła po wojnie pierwszym cywilnym statkiem w ramach stypendium doktoranckiego. Porzuciła jednak studia dla pracy w Pax Romana, a kończąc tam kontrakt z chęcią przenosi się do Rzymu. Jest już jasne, że do literatury nie wróci. Jej specjalnością stają się świeccy, z czasem będzie się o niej mówić: apostołka apostolatu świeckich.

Po Pierwszym Kongresie Apostolstwa Świeckich, w 1952 r. Pius XII powołał Stały Komitet Kongresu Apostolstwa Świeckich, którego szefowanie powierzono Vittorio Veronesemu, dotychczasowemu szefowi włoskiej Akcji Katolickiej. Goldie stała przy jego boku. Pozbawiony oficjalnego statusu i stałego budżetu mały sekretariat, który umieszczono w Palazzo San Calisto, zatrudniał cztery kobiety.

Ks. Joseph Cardijn na pierwszym spotkaniu był rozczarowany, oczekując bardziej imponującej grupy, a nie „tylko tych kobiet” – wspominała Goldie. COPECIAL, jak skracano jego trudną do zapamiętania nazwę, starał się badać działania świeckich i je inicjować. W 1952 r. Goldie wyruszyła w podróż po Azji, by zbadać możliwość organizacji azjatyckiego kongresu poświęconego świeckim. Niektórzy uważali, że to niepoważne. Goldie przyznała po latach: „Faktycznie, nie było w zwyczaju w latach 50., żeby młoda kobieta była wysyłana z Rzymu, aby wspierać grupy świeckich i dyskutować z ich biskupami”. Można jednak pomyśleć o tym inaczej: kto miał pokazać, że wkraczamy w nową erę apostolstwa świeckich, jeśli nie drobna trzydziestoparolatka.

Jeszcze przed soborem Goldie wraz z komitetem zorganizowała drugi kongres, w 1957 r., gdzie wykuwane były podstawy przyszłej soborowej teologii apostolatu świeckich i ich odpowiedzialności za Kościół. Ciekawe, zauważała Goldie, że międzynarodowe doświadczenie było dość obce kościelnym instytucjom. Przed Soborem Watykańskim II nie istniały synody biskupów, a poprzedni sobór był wspomnieniem sprzed stu lat i miał charakter bardziej europejski. Tymczasem organizacje świeckich katolików stawały się coraz bardziej międzynarodowe i przejęte globalnymi problemami. Od 1927 r. spotykały się Katolickie Organizacje Międzynarodowe, choć początkowo były one traktowane przez Kościół podejrzliwie i zyskały przychylność dopiero Piusa XII. „Dziś łatwo jest być »międzynarodowym«, ale w czasie poprzedzającym Sobór Watykański II właściwie jedyną okazją do poważnego studiowania problemów świata w ich całej rozciągłości i ich relacji do misji duszpasterskiej były spotkania CIO i Kongresy Apostolstwa Świeckich” – konkludowała Goldie.

Nie jestem materiałem na feministkę

Już w 1957 r. zaczęto w COPECIAL rozmawiać o stworzeniu centralnego ciała koordynującego działania organizacji świeckich. Rzym wydawał się z jednej strony idealnym miejscem, z drugiej szefowie europejskich organizacji świeckich bali się jego „twardej ręki”. COPECIAL teologicznych inspiracji szukał w teologii Henriego de Lubaca i Gérarda Philipsa, jednak nieoficjalnie, bo de Lubac był wtedy źle widziany w Watykanie. Czytano przedsoborowe prace Congara, Philipsa, Rahnera, Schillebeeckxa, starające się zdefiniować świeckich pozytywnie. Gdy Veronese odszedł w 1959 r. do pracy w UNICEF, Rosemary przejęła jego obowiązki. Obowiązki tak, ale nie tytuł – on pozostał sekretarzem, a ona została mianowana sekretarzem wykonawczym.

Jan XXIII mówił o niej ponoć la piccinina [kruszynka – red.], bo była tak filigranowej postury, dziennikarze nazywali ją zaś la bambina Vaticana. Jak na watykańską dziewczynkę miała jednak cięty język, nie ukrywała, że ma gorzkie doświadczenia i jako kobieta czuła się w pracy w COPECIAL dyskryminowana. Mówiła: „nie jestem materiałem na feministkę, bo nie jestem fighterką”. Ale nie wiem, czy należy jej wierzyć. Rola kobiet w Kościele była dla niej jednym z priorytetów. Na Soborze, gdzie była jedną z niewielu kobiet-audytorek, mówiono, że jest chodzącą encyklopedią na temat świeckich na całym świecie.

Bezpośrednim powodem ustanowienia rady były soborowe wskazówki zawarte w dekrecie o apostolstwie świeckich „Apostolicam actuositatem (26). Sobór wskazywał, by na terenie parafialnym, diecezjalnym, międzydiecezjalnym oraz na szczeblu narodowym czy międzynarodowym istniały rady, „które będą wspierać działalność apostolską Kościoła czy to na polu ewangelizacji i uświęcania, czy to na terenie charytatywnym i społecznym oraz w innych dziedzinach i przy zgodnej współpracy kapłanów i zakonników ze świeckimi”. Podobnie w Stolicy Apostolskiej powinien być utworzony specjalny sekretariat służący pomocą i pobudzający do działania apostolstwo świeckich.

Jak widać, do dziś niekoniecznie spełniamy soborowe postanowienia na poziomie naszych parafii i diecezji. Watykański sekretariat powstał w 1967 r. Członkami było 12 mężczyzn i 2 kobiety, konsultorami 8 duchownych (w tym kard. Karol Wojtyła) i 5 świeckich (w tym jedna kobieta, Pilar Bellosillo). Sama Goldie przyznawała w swoich wspomnieniach, że wciąż niejasne było, czym tak naprawdę jest apostolstwo świeckich. Czy można mówić o posłudze świeckich, czy to termin już zbyt klerykalny i rozmywający specyfikę urzędów kościelnych? Pewnym kłopotem dla świeckich członków rady były też kurialne zwyczaje. Przywykli do posiadania sekretariatów i wydawania decyzji szefowie wielkich organizacji zrzeszających laikat w radzie musieli każdą decyzję zatwierdzać u sekretarza i przewodniczącego.

Kącik dla świeckich

Kiedy Rosemary Goldie zaczęła pracę w Palazzo San Calisto, Trastevere żyło niczym małe miasteczko, pełne sklepików i zakładów, rodzin znających się ze sobą i mieszkających obok siebie od dziesięcioleci. Teraz w wąskich uliczkach pełno knajp, galerii i sklepów z pamiątkami oraz drogich apartamentów. Świat zmienił się nie tylko tutaj. Kiedy w 1951 r. Goldie organizowała pierwszy kongres apostolstwa świeckich, powojennej traumie towarzyszyła ekscytacja: że świat stawał się jednym, kurczył się, problemy i wyzwania coraz bardziej się globalizowały. Przezwyciężanie kolonializmu, ekumenizm, prawa człowieka, między- narodowe organizacje służące ich ochronie – wszystko to było nowe.

To na jednym z pierwszych spotkań COPECIAL pewien ksiądz powiedział, że o apostolstwie można w przypadku świeckich mówić jedynie metaforycznie. W odpowiedzi ks. Cardijn uderzając pięścią w stół zagrzmiał: „Apostolat jest sprawą życia i śmierci dla Kościoła. Prosimy liderów o prawdziwy heroizm. Nie można o to prosić w imię metafory”. Ta dyskusja dopiero się w Kościele zaczynała. Z jednej strony dziś zbieramy jej owoce, z pewną oczywistością przyjmując zaangażowanie świeckich, z drugiej – to niedokończona rewolucja, bo wciąż zbyt wiele pól współpracy duchownych i świeckich zwyczajnie nie istnieje.

Przedstawiciele organizacji świeckich mieli wobec powstania rady swoje obawy i pytania: czy to rada dla świeckich, czy do spraw świeckich? Może sekretariat konsultujący ich sprawy jest lepszy od dykasterii, która będzie nimi zarządzać? Chcieli przecież, by brano opinię świeckich pod uwagę przy zarządzaniu Kościołem, a nie zarządzano ruchami świeckich z Watykanu. A przede wszystkim – jak wspominała Goldie – już na Soborze pytano: czy chcemy mieć „kącik dla świeckich” w Stolicy Apostolskiej? Czy nie powinno być tak, że kompetentne osoby – kobiety i mężczyźni – są wzywane do konsultacji i służby we wszystkich sektorach zarządzania Kościołem powszechnym?

Poza tym rada dotyczy grupy, którą dokumenty kościelne wciąż definiują negatywnie – jako wiernych, którzy nie są członkami stanu duchownego. Problem zdaje się jednak leżeć nie w braku dobrej definicji świeckich, lecz w wizji Kościoła. Warto przypomnieć słowa Józefa Majewskiego sprzed prawie 15 lat z „Więzi”: „Dla Kościoła ważne jest nie tyle pytanie, do czego konkretni wierzący nie zostali powołani przez Ducha Świętego, ile pytanie, do czego konkretni wierzący zostali powołani, jakimi charyzmatami – dla dobra Kościoła, a tym samym świata – Duch Święty ich obdarował”.

50 lat później musimy stawiać podobne pytania, jak te, które świeccy zadawali na soborze: czy chcemy megarady ds. Świeckich, Rodziny i Życia, w której sekretarzem będzie być może osoba świecka, jako watykańskiego kącika od wszystkich spraw świeckiego świata? Czy zreformowana kuria mogłaby być pełna świeckich kobiet i mężczyzn, wezwanych do służby Kościołowi powszechnemu w obszarach, w których się specjalizują? Niech będą sekretarzami, podsekretarzami, szefami działów. A może nawet – pozwólmy sobie pomarzyć – prefektami. W końcu w przypadku Kurii Rzymskiej nie można powiedzieć, że istnieje z nadania Bożego i nie mamy nad nią władzy. Taką ją mamy, jaką ją urządzimy. A urządzający poprzez tworzoną strukturę dają świadectwo swojej wizji Kościoła. ©

Korzystałam z książki Rosemary Goldie „From A Roman Window” (1998).

NOWE DYKASTERIE
W Watykanie utworzone zostaną dwie megainstytucje: Rada ds. Świeckich, Rodziny i Życia oraz Rada ds. Miłosierdzia, Sprawiedliwości i Pokoju. Pierwsza powstanie z fuzji dawnych Papieskich Rad: ds. Świeckich i ds. Rodziny. Druga przejmie obowiązki Papieskich Rad: Iustitia et Pax, ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących, ds. Duszpasterstwa Pracowników Służby Zdrowia oraz Papieskiej Rady Cor Unum, zajmującej się dobroczynnością i nadzorującą Caritas Internationalis. Papieska Rada ds. Świeckich, Rodziny i Życia na mocy dekretu Franciszka z 4 czerwca rozpocznie działalność od 1 września 2016 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 26/2016