Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Raka płuc łączy się przede wszystkim z paleniem tytoniu i zanieczyszczeniem powietrza. O ile znany jest mechanizm rozwoju tego nowotworu u palaczy, wdychających pełen czynników rakotwórczych dym, o tyle dokładne powiązanie zanieczyszczonego powietrza z tą chorobą nie było tak oczywiste. Przez lata uważano, że w powietrzu krążą toksyczne substancje, które, podobnie jak dym papierosowy, wywołują liczne mutacje w komórkach płuc, prowadząc do nowotworzenia.
Tymczasem naukowcy z Instytutu Francisa Cricka w pracy opublikowanej w „Nature” sugerują, że za powstawanie raka u osób żyjących w zanieczyszczonym środowisku odpowiada przewlekły proces zapalny. Okazuje się, że cząstki mniejsze niż 2,5 mikrometra (PM2,5) nie skutkują mutacją w zdrowych komórkach płuca, ale wywołują w tkance stan zapalny, który sprzyja rozwojowi komórek z już istniejącymi mutacjami. Przykładem jest mutacja genu EGFR, która obecna jest w jednej na 600 tys. komórek zupełnie zdrowego płuca.
Badacze mają nadzieję, że wyciszenie miejscowego stanu zapalnego ograniczy ryzyko powstania raka. Choć leki blokujące jeden z mediatorów tego procesu już istnieją, to terapia profilaktyczna byłaby zbyt obciążająca. Złej jakości powietrzem może oddychać nawet 90 proc. populacji Ziemi. Również ten problem wymaga pilnie skutecznej recepty. ©