Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tymczasem zrywa się potężny wiatr, wzbudza fale zalewające łódź. Do tego momentu ewangeliści są zgodni w swoich narracjach (zob. Mk 4, 35-37; Mt 8, 18. 23-24; Łk 8, 22-23). W następnym zdaniu opowiadania pojawia się jednak znacząca różnica – zdesperowani uczniowie budzą Jezusa i krzyczą: „Panie, zbaw nas, giniemy!” (Mt 8, 25); „Nauczycielu, Nauczycielu, giniemy!” (Łk 8, 24); „Mistrzu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?!” (Mk 4, 38).
Pod piórem Łukasza okrzyk apostołów jest po prostu dramatyczną informacją, u Mateusza staje się natarczywą prośbą: „zbaw nas”; u Marka natomiast jest wyrzutem i pretensją: „Nic Cię nie obchodzimy”. Jest jak wyrzut Marty skierowany do Jezusa wtedy, gdy jej siostra usiadła u Jego stóp, by Go słuchać: „Nic Cię to nie obchodzi, że zostawiła mnie samą przy usługiwaniu?!” (zob. Łk 10, 40).
Nic Cię to nie obchodzi... Nasz los jest Ci obojętny. Śpisz, kiedy my zmagamy się z falami i wichrem, kiedy walczymy o swoje i Twoje życie. Zostawiłeś nas samych wobec przeciwności. Nie chodzi o to, jak wygląda jezioro i niebo; chodzi o to, jak postrzegają Jezusa. W zapisie Markowym problemem uczniów nie jest wyłącznie burza na jeziorze – stanęli przed wyzwaniem, które wydaje się ich przerastać; ich ważniejszym problemem jest to, że wraz z przeciwnościami przyszła na nich próba wiary i tej... nie zdali: wiara jest bowiem w swej istocie nie tyle przekonaniem, że Bóg istnieje („credo Deum esse”), co raczej powierzeniem się Bogu („credo Deo”) – jest relacją zaufania. Stąd też bierze się wyrzut Jezusa: „Jakże brak wam wiary!” (Mk 4, 40).
Przypomina się przepiękne, wręcz szalone wyznanie wiary Hioba: „Choćby mnie zabił Wszechmocny – ufam!”. „Co nas może odłączyć od miłości Chrystusa?” – pyta Paweł w Liście do Rzymian (Rz 8, 35nn). To znaczy: co nas może wybić z doświadczenia bycia ukochanymi przez Chrystusa? „Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz?”.
Sztorm? Wysoka fala? Silny wicher?
Chodzi o to, czy wierzę, że On ma moc uciszyć każdą burzę.
Chodzi o to, czy Mu ufam, gdy „śpi” podczas atakującej mnie zawieruchy.
Czy ufam Jego milczącej obecności? Czy ufam Jego spokojowi? Czy żądam, by uciszył morze? A może jednak wystarczy mi przekonanie, że razem z Nim mogę się zmierzyć z każdą falą? ©