Na granicy

Julia Hartwig: ZAPISANE

23.09.2013

Czyta się kilka minut

– „Chwalę je wbrew wszystkiemu / wbrew jego zdradzieckiej naturze” – czytamy w wierszu „Życie o życie”. I jeszcze, na innej stronie: „Jest wiele tego co nie ginie / nie zapominam / o żadnej dobrej chwili”.


Wspomnienie i zapomnienie, obrazy dnia i „ciemne znaki nocne”, życie, które trwa tym mocniej, im bardziej świadomi jesteśmy jego przemijalności. Przeszłość, z której wyławiamy chwile szczęśliwe – „Wszak należy nam się jakaś nagroda / za zbrodnie jakich dokonuje na nas czas”. Bytowanie na krawędzi, „na skrawku nocy / w nieoczekiwanej pustce”. „Zapisane” to świadectwo doświadczenia granicznego, ale ten, kto nam o nim opowiada, mówi tonem ściszonym, ważąc słowa, z dystansem. „jak lekko będziemy teraz / unosić się / w powietrzu/ rozsiewając upominki /darowane przez życie / niczym ślubne bukiety / co zawsze trafiają do rąk”.

 Wydając w 1956 roku debiutancki tom wierszy „Pożegnania”, Julia Hartwig miała 35 lat. Potem przyszły kolejne zbiory, życzliwie przyjmowane przez krytykę, ale publikowane bardzo rzadko, mniej więcej co dekadę. Autorka bardziej była wtedy znana ze swych tłumaczeń poetów francuskich i amerykańskich, a także z biografii Apollinaire’a i Nervala. Czekała nas jednak niespodzianka, wspaniały rozkwit tej poezji, stanowiący zjawisko naprawdę wyjątkowe.

Wspomnijmy tylko ostatnią dekadę, kiedy ukazały się zbiory „Nie ma odpowiedzi” (2001), „Bez pożegnania” (2004), „To wróci” (2007), „Jasne niejasne” (2009) i „Gorzkie żale” (2011). Wybitne, a przy tym wzajemnie powiązane, tworzące pewną opowieść. Czesław Miłosz zwrócił uwagę na autobiografizm wierszy Julii Hartwig, ale też na ich powściągliwość. Jak pisał, Hartwig znalazła sposób, by o tragediach i klęskach, o dramatyzmie własnego życia i dramatyzmie epoki „mówić jakby okólnie, poprzez nazywanie zjawiających się przed oczami obrazów”. Krystalicznie czystym i mocnym głosem, a przy tym oszczędnie, bez retorycznego patosu.

Tak jest i w „Zapisanym” – tomie najbardziej może prywatnym, wewnętrznym, skupionym, dającym czytelnikowi poczucie, że znalazł się niezwykle blisko tajemnicy źródła wiersza. „Z obcości nie z bliskości rodzi się wiersz / dopuszczasz do siebie obcego / który chce dojść do głosu”. Także – poczucie uczestnictwa w przeżyciu niemal intymnym, radosnym i bolesnym.


Pisanie słów nieważkich
sen krótki i niespokojny
najazd obrazów przeszłości
do najmniejszego szczegółu znanych
jakbym twarz przy jego twarzy trzymała
szukając w niej ucieczki
mijaj nocy
z którą nie mam porozumienia


„W bladym świetle widać resztki przedmiotów / znaki zatrudnień i życia ludzi którzy za dnia tu bywali / miejsca i obrazy czekają na swoje zaistnienie / ja także kiedy odejdę może w ciemności zaświecę”. To jest summa, rozrachunek, przestroga. Jak w pięknym wierszu „Siła i słodycz”:


noc wlewa się jak ciemna woda
żyjemy między wspominaniem i zapominaniem
czy umiemy sprostać swojemu losowi

poznaliśmy śmierć bez umierania

i widywaliśmy światło w ciemności
miejsca i obrazy czekały na zaistnienie
wabiąc wizją doskonałości
zrób co zamierzałeś
bo nigdy nie będziesz gotowy
wezwij dobre duchy
żeby ci sprzyjały


(Wydawnictwo a5, Kraków 2013, ss. 48. Biblioteka Poetycka pod red. Ryszarda Krynickiego.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2013