Melancholia Euroazjatów

Dokąd Litwini zmierzają? Tym razem do Wrocławia, gdzie na festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty czeka nas przegląd ich kinematografii.

18.07.2015

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu „Pokój w naszych snach” / Fot. Materiały dystrybutora
Kadr z filmu „Pokój w naszych snach” / Fot. Materiały dystrybutora

Prawie w Polsce nieznany Šarūnas Bartas – którego retrospektywę zaplanowano we Wrocławiu – jest tym dla litewskiego kina, czym dla rosyjskiego Aleksandr Sokurow, a dla węgierskiego Béla Tarr. Na naszym podwórku trudno byłoby znaleźć odpowiednik Bartasa – chyba żeby skrzyżować Lecha Majewskiego z Wojciechem Smarzowskim. Czyli połączyć poetyckiego wizjonera z wyrafinowanym brutalistą.

Próżno też szukać u nas czegoś takiego jak Kinema – pierwsze na Litwie niezależne studio filmowe, które powstało z inicjatywy Bartasa, aby w zdominowanym przez komercję przemyśle filmowym wypracować nowe, artystyczne kino. Był rok 1989. Przyszły autor filmu „Wolność”, choć postawił na twórczość „wsobną”, by nie powiedzieć: autystyczną, siłą rzeczy stał się także wrażliwym kronikarzem epoki posowieckiego rozkładu. Wilno, Moskwa, Krym, Syberia – niezależnie od tego, w którym mieście i rejonie byłego ZSRR reżyser włączył kamerę, utrwalał nią ten sam klimat: melancholii, osamotnienia, osaczenia w przestrzeni, zastygnięcia w czasie.

W „Korytarzu” (1995), posługując się wyłącznie obrazami, opisuje mieszkańców rozsypującej się wileńskiej kamienicy, którzy miotają się niczym w klatce, choć tuż za oknem żyje miasto, ludzie dokądś zmierzają, o coś walczą, coś wspominają. Wśród otępiałych lokatorów jedynie dorastające dzieci są w stanie wykrzesać z siebie jakąś energię – najczęściej brutalną czy erotyczną. Dorośli już tylko między wódką a zakąską odnajdują poczucie wspólnoty. Główny bohater, grany przez samego Bartasa, wędruje po tytułowym korytarzu i wsłuchuje się w odgłosy kamienicy, która po libacji znowu zapadnie w stupor. Dwa lata później w filmie „Dom” reżyser w podobnym stanie skupienia zagląda do zrujnowanego litewskiego dworu. I tym razem obywając się prawie bez słów, odwiedza wstydliwe zakamarki podświadomości, indywidualnej i zbiorowej. Nawiedzony wspomnieniami dom wypełniają oniryczne obrazy degrengolady i upadku. Nakładając na siebie różne plany czasowe, balansując między surrealistyczną estetyką w stylu Wojciecha Jerzego Hasa a wideoartem, Bartas opowiada o traumie rewolucji i o przeszłości zapętlonej w perwersyjnych fantazjach.

Nawet flirtując z kinem gatunkowym („Euroazjata”, „Siedmiu niewidzialnych ludzi”), litewski reżyser pozostaje tak samo odarty ze złudzeń i tak samo małomówny, zapatrzony w posępne krajobrazy i ludzkie twarze. Poprzez historie drobnych przestępców buszujących po upadłym imperium dobiera się do zagubionej w chaosie przemian postradzieckiej duszy, dla której nawet własny dom przestał być schronieniem. Pozostaje więc go spalić, oczyścić horyzont z jakichkolwiek śladów, a potem już tylko zapłakać nad sobą. Albo zrzucić całą winę na przeklętą euroazjatycką tożsamość, która skazuje na samotną poniewierkę.

51-letni Šarūnas Bartas, choć tak mocno wrośnięty w pejzaże Europy Wschodniej, jest dziś reżyserem w pełnym tego słowa znaczeniu europejskim, otwartym na międzynarodowe koprodukcje, angażującym aktorów z zagranicy, szukającym inspiracji w różnych częściach świata. Tak było ze skrajnie minimalistycznym filmem „Wolność” (2000), w którym losy czwórki afrykańskich uchodźców zamiast być głosem „w sprawie” stały się egzystencjalną metaforą. Wpatrzeni w bezkres morza, to znów błąkający się po pustyni, bohaterowie wydają się uwięzieni w nieskończoności, skazani na łaskę przypadku i żywiołów. To właśnie w tym filmie objawił się najjaskrawiej przestrzenny zmysł reżysera, który jak mało kto potrafi opowiedzieć o duchowej kondycji człowieka poprzez jego usytuowanie w otoczeniu.

W najnowszym filmie, „Pokój nam w naszych snach”, Bartas zwraca kamerę ku sobie, by w scenerii litewskiej daczy, mieszając życie z fikcją, a surowość obserwacji z wysmakowaną retoryką, zmierzyć się z doświadczeniem utraty. Przed czterema laty w niewyjaśnionych okolicznościach zmarła w Paryżu jego była żona Jekaterina Gołubiewa, zjawiskowa rosyjska aktorka, grająca u Bruno Dumonta, Leosa Caraxa, Claire Denis i wielokrotnie u samego Bartasa. Z udziałem własnym oraz ich nastoletniej córki reżyser odtwarza atmosferę leniwych wakacji, kiedy to melancholia letników spotyka się (ale i rozmija) z brutalnością i niespełnieniem ich wiejskich sąsiadów. Charakterystyczna „niemota” bądź pomieszanie języków w filmach Bartasa raz jeszcze przypomina o uwiądzie komunikacji, przynajmniej na poziomie werbalnym.

Na koniec trzeba dodać, że retrospektywa litewskiego mistrza idealnie wpisuje się w profil wrocławskiego festiwalu. To tu najbardziej ekscytuje tzw. slow cinema: kino oparte na kontemplacji i rozmaitych transgresjach, zmuszające do cierpliwego wyłuskiwania sensów, najchętniej przybyłe z egzotycznych krajów. A że żyjemy w czasach, w których kultura naszych sąsiadów bywa często mniej znana i mniej zrozumiała niż ta z odległych kontynentów, oglądając filmy Bartasa mamy okazję przekonać się, że nowe horyzonty znajdują się czasem całkiem blisko nas. ©

15. MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL FILMOWY T-MOBILE NOWE HORYZONTY odbędzie się we Wrocławiu w dniach 23 lipca – 2 sierpnia. Szczegółowy program: nowehoryzonty.pl

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 30/2015