Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Rząd po raz kolejny zapowiada przyspieszenie akcji szczepień. Od 10 maja rejestrować się mogą wszyscy pełnoletni, a lada chwila zapadnie decyzja o obniżeniu wieku uprawniającego do szczepienia do 16 lat. W pierwszym tygodniu maja po raz pierwszy przekroczyliśmy 400 tys. szczepień wykonanych w ciągu doby. Jesteśmy unijnym średniakiem – w Polsce do 8 maja minimum jedną dawkę przyjęło niecałe 27 proc. populacji, w całej UE – blisko 1 pkt proc. więcej. Przewagę nad resztą największych krajów Wspólnoty powiększają Niemcy – niedawni maruderzy zaszczepili już prawie co trzeciego mieszkańca i nie zwalniają (w Polsce średnia siedmiodniowa liczby dawek w przeliczeniu na stu mieszkańców wynosi 0,68, nasi zachodni sąsiedzi szczepią w tempie 0,81).
CZYTAJ WIĘCEJ: AKTUALIZOWANY SERWIS SPECJALNY O KORONAWIRUSIE I COVID-19 >>>
Na ile całkowite uwolnienie dostępu do szczepień zmieni sytuację? Gotowość do szczepienia w społeczeństwie jest duża, ale ciągle nie przyjęli dawki ci, którzy szczepić się od początku bardzo chcieli (grupa najstarszych seniorów), a rząd dopiero przygotowuje rozwiązanie, chcąc mocniej zaangażować lekarzy POZ. Wśród młodszych deklaracje o gotowości nie pokrywają się prawdopodobnie z podejmowanymi decyzjami, bo punkty szczepień alarmują o ogromnej liczbie wolnych miejsc, a rejestrujący się obecnie mogą do woli przebierać nie tylko w terminach (zdarzają się nawet dostępne w kilka godzin od rejestracji!), ale i preparatach. Szczepionki mRNA, niedawno dostępne tylko dla wybranych, mocno spowszedniały.
Eksperci nie mają wątpliwości: jeśli społeczeństwo nie ruszy jeszcze szerszą ławą do punktów szczepień, czwarta fala jest kwestią czasu. I nawet jeśli nie będzie tak wysoka jak trzecia, pochłonie kolejne tysiące ofiar. ©