Kobieta z Samarii

Kobieta pochodząca z Samarii, główna postać czwartego rozdziału Ewangelii Janowej, pozostaje bezimienna - jak wiele kobiet biblijnych. Perykopa, której oś dramatyczną tworzy dialog Jezusa z Samarytanką, jest jednak niezwykła. Słowo "kobieta" pojawia się w niej aż trzynaście razy, co sugeruje, że autor Ewangelii chce w niej przekazać swą wizję roli kobiet w pierwotnym Kościele. Zarazem określenie kobiety - przez kraj pochodzenia - wskazuje na drugi istotny wymiar perykopy: chodzi w niej o wyjaśnienie relacji Żydów i Samarytan w tymże Kościele. Świadectwo wspomnianej kobiety stało się fundamentem wiary w Jezusa innych Samarytanek i Samarytan, zapewne licznych w gminie Janowej.

17.04.2007

Czyta się kilka minut

Samarytanie, potomkowie Izraelitów, uważali się za dziedziców Józefa, zachowywali tylko Torę. Żydzi, uważający się za dziedziców Judy, poza Torą uznawali też Pisma i Proroków. Samarytanie oddawali kult Bogu na górze Garizim, Żydzi - w Jerozolimie. W wielu miejscach Ewangelie wspominają o wzajemnej niechęci przedstawicieli obu narodów. Jan pisze, że Jezus w drodze z Judei do Galilei "musiał przejść przez Samarię" (J 4, 4). Siedząc koło studni Jakubowej, czekał na uczniów (z dalszego biegu wydarzeń możemy domyślać się, że poszli po żywność; J 4, 31). Była pora południowa - uciążliwa do ciężkiej pracy, jaką było czerpanie i noszenie wody. O tej niezwykłej porze pojawiała się jednak kobieta z Samarii. "A Jezus mówi do niej: - Daj mi pić!" (J 4, 7). Jego prośba też jest niezwykła, a zdziwienie wyraża kobieta świadoma tego, że Jezus, pijąc z jej dzbana, naruszyłby zachowywane przez Żydów przepisy o czystości rytualnej.

Pytanie kobiety rozpoczyna głęboką rozmowę o najważniejszych dla życia sprawach. "Jezus jej odpowiedział: - Gdybyś wiedziała, co to za dar Boży i kim jest Ten, który mówi do ciebie: daj Mi pić, to ty byś Go prosiła, a On dałby ci wody żywej" (J 4, 10). Drugie zdanie Jezusa dokonuje kolejnego przełomu w myśleniu - On nie tylko chce, by obca kobieta podała Mu wodę, On też otwiera przed nią możliwość swojego służenia jej. W języku tamtej kultury: On poda jej wodę, obsłuży ją, wykona pracę typowo kobiecą. Zarazem proponuje wodę źródlaną, najlepszą. Samarytanka początkowo pozostaje na poziomie dosłownym rozmowy: "Panie, nie masz nawet czym nabrać, a studnia jest głęboka, skądże więc weźmiesz wodę żywą?" (J 4, 11). W następnym zdaniu wchodzi już na inny poziom: "Czyżbyś Ty był większy od naszego praojca Jakuba, który dał nam tę studnię, sam z niej pił i synowie jego, i trzody?" (J 4, 12). Obietnica Jezusa "wody tryskającej ku życiu wiecznemu" (J 4, 14) budzi w kobiecie pragnienie. Tu dialog dotyka spraw najważniejszych - wody i Ducha - bez których nie ma życia.

Nagle Jezus mówi do Samarytanki: "Idź, zawołaj twego męża i wracaj tutaj!" (J 4, 16). Nieoczekiwanie w rozmowie, odsłaniającej kobiecie prawdę o Jezusie i prawdziwym kulcie Boga, pojawia się pytanie o jej relacje z innymi. Rozmowa, spotkanie, które rozpoczęło jej przemianę, nie pozostanie bez wpływu na ludzi z nią związanych. Słowa, które wypowiada ona o sobie, po raz kolejny kierują uwagę na właściwą według Jezusa postawę, a nie na szczegóły życia samarytańskiej kobiety. "Odrzekła Mu kobieta: »Nie mam męża«. Mówi jej Jezus: - Dobrze powiedziałaś, że nie masz męża. Miałaś ich pięciu, a ten, którego teraz masz, nie jest twoim mężem. To powiedziałaś prawdę" (J 4, 17n). Dowiadujemy się o kobiecie, że miała kilku mężów (o tym, że nie była to sytuacja nietypowa, świadczy choćby prawo lewiratu; zob. Pwt 25, 5-10; Mk 12, 18-27). Mężczyzna, z którym obecnie żyje, nie jest jej mężem, ale nie dowiadujemy się, dlaczego. W każdym razie Jezus dwukrotnie chwali prawdomówność kobiety.

Jak słowa Jezusa, znawcy człowieka, skierowane do Natanaela, czynią z niego ucznia (por. J 1, 46-49), tak dzieje się i z Samarytanką, która dochodzi stopniowo do poznania Jezusa. Świadczą o tym jej kolejne wypowiedzi, w których nazywa Go "Judejczykiem" (J 4, 9), "Panem" (J 4, 11. 15. 19), "większym od naszego praojca Jakuba"

(J 4, 12), "prorokiem" (J 4, 19), "Mesjaszem zwanym Chrystusem" (J 4, 25). Poznanie Samarytanki wieńczą słowa Jezusa objawiającego jej, kim jest przez typowe dla Ewangelii Janowej słowa nawiązujące do Biblii hebrajskiej: "Ja jestem" (J 4, 26). Innego rodzaju uwieńczeniem jej drogi jest wyznanie mieszkańców Samarii, kończące perykopę: "On [Jezus] jest naprawdę Zbawicielem świata" (J 4, 42).

Przemianę kobiety Ewangelista odnotowuje przez zaznaczenie szczegółu tylko pozornie bez znaczenia. Gdy pojawiają się uczniowie Jezusa, "kobieta (...) zostawiła dzban i poszła do miasta" (J 4, 28). Nawrócenie i powołanie Samarytanki spowodowało, że nie jest już noszącą wodę - dzban został u studni - lecz uczennicą Jezusa. Idzie do miasta, by powiedzieć innym, co przeżyła, co powiedział jej Jezus i co ona o Nim sądzi: "Chodźcie, zobaczycie człowieka, który mi powiedział wszystko, co zrobiłam. Czy to nie jest Mesjasz?" (J 4, 29). Ludzie na jej słowa "wyszli (...) z miasta i zdążali do Niego" (J 4, 30). Samarytanka jest jak Andrzej, który przyprowadza do Jezusa brata, Szymona Piotra (por. J 1, 40-42). Warto odnotować i to, że przybyli uczniowie "dziwili się, że [Jezus] rozmawia z kobietą" (J 4, 27). Jan dodaje: "Nikt jednak nie zapytał: Czego chcesz [od niej]? Albo: Dlaczego z nią rozmawiasz?" (J 4, 27). Ich milczenie kontrastuje z długą, wielowątkową rozmową Jezusa z kobietą.

Jan Ewangelista podsumowuje tę historię, mówiąc o Sa­marytanach jako o tych, którzy "uwierzyli dzięki słowu ko­-

biety" (J 4, 39 w przekładzie BT; takie brzmienie oryginału umyka w niektórych polskich przekładach). Wspomina też, że Samarytanki i Samarytanie przyszli do Jezusa, który na ich prośbę pozostał tam dwa dni, i jeszcze więcej Samarytan "uwierzyło dzięki Jego słowu" (J 4, 41). Do pełnej wiary dochodzą zatem - jak wcześniej ona - przez spotkanie z Jezusem. Znaczenie formuły "dzięki słowu" można zrozumieć pełniej, sięgając do innego fragmentu Ewangelii Janowej - do modlitwy arcykapłańskiej Jezusa. Zwraca się On do Ojca następująco: "Jak Ty Mnie posłałeś na świat, tak i Ja ich na świat posłałem. A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie. Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie"

(J 17, 18-20 w przekładzie BT). Fraza "uwierzyć dzięki słowu" zostaje w tym fragmencie odniesiona do słowa apostołów. "Słowo" oznacza tu głoszenie Dobrej Nowiny o zbawieniu. To cel posłania Jezusa, On w tym celu posyła apostołów. Ewangelia, mówiąc o posłaniu Jezusa i Jego uczniów, używa greckiego wyrazu apostellein, od którego wywodzi się słowo "apostoł".

Uważna lektura czwartego rozdziału Ewangelii Janowej wskazuje, że także Samarytanka została posłana przez Jezusa, by głosić Dobrą Nowinę. Jan przypisuje zatem funkcję apostolską tak mężczyznom, jak kobietom. Fakt, że jest Samarytanką, pokazuje zaś przekraczanie nie tylko barier społecznych, ale i narodowych we wspólnocie tych, którzy uwierzyli w Jezusa.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2007