Kapłan na Bożym tronie

Kapłan Amazjasz mówi do proroka Amosa: „Idź stąd, widzący, uciekaj do kraju Judy! Tam jedz chleb i tam prorokuj! A w Betel nie prorokuj więcej, bo jest ono świątynią króla i sanktuarium królestwa”.

02.07.2018

Czyta się kilka minut

Lecz Amos odpowiada Amazjaszowi: „Nie jestem prorokiem ani uczniem proroków, lecz jestem pasterzem i tym, który nacina sykomory. To Pan wziął mnie od owiec i Pan powiedział do mnie: »Idź prorokować mojemu ludowi izraelskiemu!«”. Amazjasz chce wyrzucić Amosa poza granice kraju, ponieważ sądzi, że ten nie tylko nie popiera politycznych poczynań króla, ale jeszcze osłabia morale narodu. Amazjasz godzi się na podporządkowanie religii polityce, ale prorok nie może na to przystać ani za cenę upokorzeń i prześladowań, ani nawet za cenę życia.

Kiedy więc dzisiaj, jak dawniej, w przenośni i dosłownie, polityk chce się rozsiąść na ołtarzu, a kapłan na tronie, konieczny jest prorok, który powie: nie, to już było, to nie po Bożemu. Jak mówi Franciszek, państwa wyznaniowe zawsze źle kończą. Dlatego jako chrześcijanie przede wszystkim powinniśmy „wybrać Jezusa”, zanim wybierzemy, czy jesteśmy „z prawicy czy z lewicy” (słowa papieża w siedzibie Światowej Rady Kościołów).

W tym samym przemówieniu Franciszek stwierdził: „Jesteśmy beneficjentami wiary, miłości i nadziei wielu tych, którzy z bezbronną mocą Ewangelii mieli odwagę, by odwrócić kierunek dziejów, tej historii, która doprowadziła nas do wzajemnej nieufności i oddalenia, wspierając diaboliczną spiralę nieustannego dzielenia się (...). Jakże trudno uśmierzyć niechęć i dbać o komunię, jakże ciężko wydostać się ze sporów i wzajemnego odrzucenia, umacnianych przez wieki! Jeszcze trudniejsze jest stawianie oporu podstępnej pokusie: być z innymi, podążać razem, ale z zamiarem zaspokojenia jakiegoś partykularnego interesu. Nie jest to logika apostoła, lecz Judasza, który chodził z Jezusem, ale dla własnych korzyści”. To pokusa zawłaszczenia Boga, stania się dystrybutorami zbawienia, przy zredukowaniu Ewangelii do zakazów i nakazów, do „wolno – nie wolno”.

„Nie mogę pani rozgrzeszyć, prawo zabrania”. „Nie mogę pana dopuścić do komunii, bo wszyscy pana tu znają i będzie zgorszenie. Co ludzie powiedzą, jak zobaczą, że przystępujesz do stołu Pańskiego?”. „Nie, nauka Kościoła jest niezmienna, ja nigdy nie słyszałem, żeby z takich grzechów rozgrzeszano”.

Prawo, doktryna, tradycja, spowiedź, rozgrzeszenie, sakramenty, źródła, kanały i strumienie łask... Dobrze, ale gdzie w tym wszystkim jest nie tylko mistyczny, eucharystyczny, ale żywy Jezus? Wcielony w nasze ciała i w naszą krew, w nasze myśli, słowa i czyny? ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 28/2018