Już więcej nie umiera

W okresie paschalnym na wszystkie sposoby odmieniamy czasownik „zmartwychwstać”.

19.04.2019

Czyta się kilka minut

A przecież zmartwychwstanie to tylko pewien etap życia Pana Jezusa. Jeśli tak można powiedzieć: jest środkiem do celu, a nie celem. Paweł Apostoł mówi: „wiemy, że Chrystus, wskrzeszony z martwych, już nie umiera, śmierć nad Nim już nie zapanuje”. Dobrze rozumieli to pierwsi chrześcijanie, nazywając dzień śmierci dniem narodzin, o czym przypomniano przy okazji soborowej reformy kalendarza liturgicznego.

Za Pawłem idzie Karl Rahner SJ: „Można (...) spokojnie przyjąć, że relacje, które na pierwszy rzut oka wydają się przekazywać nam szczegóły wydarzenia zmartwychwstania i wydarzeń ukazywania się Jezusa jako szczegóły historyczne, nie dadzą się uzgodnić ze sobą w sposób niepozostawiający żadnych wątpliwości; dlatego trzeba je raczej traktować jako drugorzędne środki służące do plastycznego i dramatycznego zobrazowania pierwotnego doświadczenia, że »Jezus żyje«”. Owszem, Jezus przeszedł przez śmierć, swoiste Morze Czerwone, i okazało się, że śmierć ani na moment nie przerywa pasma ludzkiego życia, ani tym bardziej nie jest unicestwieniem człowieka.

Wiara w to, że śmierć nie zapanowała nad Chrystusem, staje się źródłem nowego widzenia życia. Ustępuje lęk przed śmiercią, jego miejsce zajmuje nadzieja, skoro Jezus żyje. Ustępuje też lęk przed światem, również tym wrogim, skoro Bóg-człowiek nie odszedł z tego świata do pozaziemskiego nieba, a przeciwnie, pozostał zarówno z tymi, którzy Go pokochali, jak i z tymi, którzy Go znienawidzili. Dlatego dla apostołów, a po nich aż do dzisiaj dla męczenników, nie śmierć, ale sprzeniewierzenie się Bogu było największym nieszczęściem, śmiercią spychającą człowieka już teraz w piekło bezsensu.

Wiara w obecność Jezusa powodowała, że apostołowie, oskarżeni o przynależność do zwolenników Jezusa, zachowywali się w przedziwny sposób. Najpierw podczas przesłuchania wziął ich w obronę Gamaliel, faryzeusz, członek Wysokiej Rady, i doprowadził do ich uwolnienia. W Dziejach Apostolskich czytamy, że sądzący apostołów „przywołali [ich] i kazali wychłostać. Potem zabronili im przemawiać w imię Jezusa i uwolnili. Oni opuścili więc miejsce posiedzeń Wysokiej Rady i cieszyli się, że mogli cierpieć z powodu tego imienia”. Obici i upokorzeni apostołowie wychodzą z aresztu rozradowani, ale wcale nie tym najbardziej, że odzyskują wolność, lecz tym – że dane im było cierpieć z powodu Tego, kogo kochali.

Ten sam Jezus oczywiście żyje nadal wśród nas. Przy różnych okazjach powołujemy się na Niego i deklarujemy wiarę w Niego, więc należałoby się spodziewać, że w Jego Duchu my również będziemy podchodzić do naszych wrogów, którzy mają prawo takiego traktowania po nas się spodziewać. A jest, jak jest... ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 17/2019