Reklama

Ładowanie...

Gdy dom jest biurem, a biuro domem

Gdy dom jest biurem, a biuro domem

15.02.2021
Czyta się kilka minut
Rosną szanse, że niezdrowe splątanie materii prywatnego i służbowego, jakim zaowocowała konieczność pracy z domu, doczeka się prawnego rozwiązania.
K

Kodeks Pracy, pisany jeszcze w epoce Gierka, rzecz jasna nie odzwierciedla rzeczywistości Polski roku 2020, kiedy – jak podał niedawno GUS – miejsce zamieszkania stało się także miejscem pracy dla blisko 4 mln osób. Czas kupowany przez pracodawców dotychczas na zasadach niemal pełnej wyłączności nagle zmieszał się z czasem prywatnym. Przepisy z września ub. roku, umożliwiające delegowanie pracowników do pracy zdalnej, miały w założeniu charakter tymczasowy. Kształt noweli Kodeksu do końca ub. roku miała wypracować Rada Dialogu Społecznego. Niestety, jej prace utknęły na etapie sporu, czy nieobecność pracowników w zakładzie pracy zapewnia większe oszczędności pracodawcom, czy może jednak pracownikom.

Na razie stronom udaje się przynajmniej skrócić protokół rozbieżności. Pracodawcy gotowi są zrezygnować z zapisu, który zakazywałby pracownikom wykonywania w godzinach pracy czynności domowych, jak sprzątanie czy pranie. Wszystko wskazuje również na to, że nowelizacja nie wprowadzi paragrafu, na mocy którego przełożeni mogliby bez zapowiedzi wizytować mieszkania pracowników. Związki zawodowe zdają się z kolei akceptować postulaty pracodawców, którzy obowiązek wypłaty ekwiwalentu za energię elektryczną wykorzystywaną w domu do pracy woleliby wyprowadzić poza zapisy Kodeksu Pracy i uczynić przedmiotem indywidualnej umowy z pracownikiem. Najmniej wątpliwości budzi redefinicja wypadku przy pracy, która bazować ma na założeniu, że o takiej kwalifikacji zdarzenia decyduje charakter czynności, podczas której doszło do wypadku, a nie jej miejsce. ©℗

Autor artykułu

Historyk starożytności, który od badań nad dziejami społeczno–gospodarczymi miast południa Italii przeszedł do studiów nad mechanizmami globalizacji. Interesuje się zwłaszcza relacjami...

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]