Dobra część

Do zalatanej Marty Jezus mówi: „Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a jedno jest potrzebne. Maria wybrała dobrą część, która nie będzie jej odebrana”.

16.07.2019

Czyta się kilka minut

Te słowa Chrystusa najczęściej przytaczano na uzasadnienie wyższości życia zakonnego nad życiem świeckim. Co więcej, nawet w klasztorach mieliśmy dwa chóry, czyli zakonników równych i równiejszych. Tak pisze o tym siostra Faustyna w „Dzienniczku”: „Pomiędzy sobą [zakonnice] nie będą się dzielić na żadne chóry ani na żadne matki i mateczki, ani na wielebne, ani na przewielebne, wszystkie będą sobie równe, chociażby je różniło pochodzenie bardzo wielkie. Wiem, kim był Jezus, a jak się uniżył i z kim przestawał. (...) Przełożona będzie często zmieniać obowiązki sióstr, a w ten sposób dopomoże im do oderwania się od tych drobiazgów, do których niewiasty mają wielką skłonność. Naprawdę, nieraz mnie to śmieszy, jak widzę na własne oczy, że dusze opuściły rzeczy naprawdę wielkie, a przywiązują się do fatałaszków, czyli drobiazgów. (...) Niech się nie ważą przełożone wchodzić w dziedzinę sumień sióstr. (...) Przełożona niech nie prawi siostrom morałów, ale niech da przykład głębokiej pokory i zaparcia siebie, to będzie najskuteczniejszą nauką dla podwładnych”. Tak sobie św. Faustyna wyobrażała zakon, który zamierzała założyć.

Dzisiaj takie wywyższenie jednego sposobu chrześcijańskiego życia nad drugi, przecież też chrześcijański, nazywamy klerykalizmem i jak widać, nie jest to wcale najnowszy wynalazek. Parę dzięsiątków lat temu o tej chorobie do Jana Pawła II pisał jego przyjaciel prof. Stefan Swieżawski. Gdzie indziej pisał też, że podział społeczności kościelnej na duchowną i świecką jest podziałem nieuprawnionym, gdyż on sam i pozostali świeccy też są duchownymi, gdyż zajmują się sprawami duchowymi. To dlatego Franciszek często mówi o rozeznawaniu jako odnajdywaniu w wydarzeniach jak najbardziej świeckich ich Bożego charakteru. Popatrzmy pod tym kątem na Marię i Martę.

Siostry trafnie oceniły sytuację. Przyszedł gość, przyjaciel domu, trzeba się nim jak najserdeczniej zająć. Marta rzuca się w wir przygotowań poczęstunku, Maria podobnie, z wielką uwagą słucha Przyjaciela. Trudno im cokolwiek zarzucić. A jednak to Maria lepiej rozeznała, czego Gość od nich oczekuje. Owszem, posiłku. Jezus nie byłby najszczęśliwszy, gdyby na głodnego musiał iść spać. Przede wszystkim jednak oczekiwał On ich obecności przy Nim, pragnął ich uważności, czasu na rozmowę. Kolacja mogła poczekać. Przyniósł im siebie, jako że każde spotkanie jest wzajemnym posilaniem się swoim słowem, ciałem i krwią. A więc „to należało czynić i tamtego nie zaniedbywać”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 29/2019