Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Po pierwsze: przenoszenie dyskusji na grunt antysemicki, jak uczynili to Piotr Kadlcik, przewodniczący Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich, i Michael Schudrich, Naczelny Rabin Polski, jest niedopuszczalne. Gminy żydowskie mogą przecież dokonywać uboju rytualnego na własne potrzeby.
Po drugie: przy okazji kłótni o ubój rytualny pojawia się mnóstwo kłamstw i przeinaczeń. Przekonywanie, że na skutek decyzji Sejmu ucierpią setki tysięcy gospodarstw rolnych, to oczywista nieprawda.
Po trzecie w końcu: trzeba, niestety, założyć, że rację mają obrońcy praw zwierząt, wskazujący na metody stosowane w zwykłych ubojniach. Jeśli prawdą jest, że duża część zwierząt w polskich rzeźniach w momencie skrwawiania nadal żyje, to parlament wyeliminował niewielki fragment fatalnych praktyk, przechodząc obok problemu znacznie szerszego.
Potrzebny jest więc kolejny krok w postaci pełnej informacji o tym, co dzieje się w naszych ubojniach, i równie radykalnych decyzji. Tylko wtedy będzie można uznać, że posłowie pracują systemowo, a ich decyzja była czymś więcej niż wymuszonym przez opinię publiczną zrywem.