Biden wystartuje w wyborach. Czy ma szanse?

Joe Biden zawalczy o reelekcję, choć większość Amerykanów tego nie chce. Problem w tym, że Partia Demokratyczna nie ma dla niego dobrego kontrkandydata. Albo woli go nie mieć.

26.04.2023

Czyta się kilka minut

Joe Biden ogłasza start w wyborach prezydenckich / Andrew Harnik/Associated Press/East News

Sondaże dla prezydenta USA są bezlitosne: aż 70 proc. respondentów uważa, że powinien poprzestać na jednej kadencji. Jako główny powód wyborcy podają sędziwy wiek prezydenta, który w przypadku zwycięstwa swoje rządy zakończyłby w wieku 86 lat. Jednocześnie z badania „The Economist” / YouGov wynika, że tylko 44 proc. Demokratów uważa, że Biden jest najlepszym kandydatem do stoczenia walki z republikańskim rywalem. Szczególnie kiepskie nastroje panują wśród wyborców poniżej 45. roku życia, których głos był kluczowy dla zwycięstwa Bidena w 2020 roku. Dziś poparcie dla kandydatury prezydenta deklaruje zaledwie jedna czwarta młodych respondentów.


FOX NEWS SŁONO ZAPŁACI ZA TEORIE SPISKOWE O WYBORACH PREZYDENCKICH W USA W 2020 R. >>>>


Ale zwolennicy Demokratów nawet gdyby chcieli, to nie mają alternatywy. Pozostali potencjalni kandydaci sygnalizowali, że nie będą wchodzić w paradę Bidenowi, jeśli ten ostatecznie ogłosi swój start. Do gry włączyło się do tej pory jedynie dwóch niewiele znaczących polityków. To Marianne Williamson, autorka bestsellerów o duchowości, która w 2020 roku nie dotrwała nawet do partyjnych prawyborów, oraz  Robert F. Kennedy Jr. – bratanek zamordowanego w 1963 roku prezydenta Johna F. Kennedy'ego. Członek słynnego rodu to także kontrowersyjny antyszczepionkowiec znany z wypowiedzi na miarę amerykańskiej skrajnej prawicy. W zeszłym roku wzbudził skandal mówiąc, że w jego ocenie „ukrywająca się przed nazistami Anna Frank” była w lepszej sytuacji niż Amerykanie zmuszani do zaszczepienia się przeciwko COVID-19.

Byle nie Harris

Brak dobrej alternatywy dla Bidena i niechęć do jego walki o reelekcję przebija w partyjnych szeregach od długich miesięcy. Jak oceniał w lutym serwis Politico, członkowie establishmentu musieli dokonać jednak zimnej kalkulacji: wspierają polityczne ambicje Bidena nie dlatego, że uważają jego ponowną kandydaturę jako dobrą dla kraju, ale m.in. dlatego, że boją się potencjalnego startu wiceprezydentki Kamali Harris. A ta ich zdaniem miałaby mniejsze szanse na pokonanie Donalda Trumpa.

Joe Biden ma tę przewagę, że jest urzędującym prezydentem, spędził w polityce ponad pół wieku i może pochwalić się dokonaniami za swojej kadencji. Wśród nich wymienia się m.in. zbicie stopy bezrobocia do poziomu sprzed pandemii, obniżenie cen leków na receptę dla seniorów, rekordowe inwestycje w infrastrukturę oraz przywrócenie wiary w amerykańską dyplomację. Joe Biden ma jeszcze jedną zaletę: już raz pokonał Donalda Trumpa, co daje nadzieję w przypadku ponownego starcia z byłym rywalem. Pozycję prezydenta w partii wzmocnił także lepszy, niż się spodziewano, wynik Demokratów w listopadowych wyborach do Kongresu. 

Dajcie mi skończyć robotę

Joe Biden, ogłaszając we wtorek start o reelekcję, podobnie jak w 2020 roku mówił o „walce o duszę Ameryki”, której zagraża republikański ekstremizm. W jego trzyminutowym klipie wyborczym pokazano kadry z pamiętnego szturmu na Kapitol 6 stycznia 2021 roku i zdjęcia największych republikańskich rywali w  walce o Biały Dom – Donald Trumpa i gubernatora Florydy Rona DeSantisa, który nie ogłosił jeszcze oficjalnie startu. „Pozwólcie skończyć mi tę robotę” – powtarzał wielokrotnie Biden podczas waszyngtońskiego wiecu, sygnalizując, że właśnie te słowa mogą stać się hasłem jego kampanii, bazującej znów na antytrumpowskich nastrojach.


KANDYDAT ARESZTANT. NOWOJORSKA PROKURATURA POSTAWIŁA TRUMPA PRZED SĄDEM >>>>


Były prezydent USA nie pozostał Bidenowi dłużny. Jeszcze przed spodziewanym ogłoszeniem przez niego kampanii, opublikował filmik, w którym rozliczał go za wysoką inflację, ceny paliwa i napływ nielegalnych imigrantów na granicę USA–Meksyk. „Żaden z pięciu najgorszych amerykańskich prezydentów nie zrobił tak wielkiej krzywdy naszemu krajowi jak Biden” – perorował Trump. Polityk ten pomimo ciążących na nim zarzutów karnych zwiększa sondażową przewagę nad DeSantisem i jest dziś najpewniejszym kandydatem w walce o nominację Partii Republikańskiej.

Może się więc okazać, że w przyszłym roku dojdzie do kolejnego pojedynku Biden–Trump. A wtedy Amerykanie, stojąc przy urnach, znów będą musieli postawić na mniejsze zło.

Autorka jest dziennikarką „Press”

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka specjalizująca się w tematyce amerykańskiej, stała współpracowniczka „Tygodnika Powszechnego”. W latach 2018-2020 była korespondentką w USA, skąd m.in. relacjonowała wybory prezydenckie. Publikowała w magazynie „Press”, Weekend Gazeta.pl, „… więcej