Bez mazgajstwa

Przyglądamy się perypetiom bohaterek Lankosza z hrabalowską sympatią dla małego heroizmu zwykłych ludzi. Przecież wszyscy, chcąc nie chcąc, jesteśmy dziećmi brzydkiej Sabinki i pięknego Bronisława, uduchowionej patriotki i nieokrzesanego politruka.

09.11.2009

Czyta się kilka minut

Tego w polskim kinie jeszcze nie było: stalinizm objawiający się pod postacią lubieżnego ukąszenia. Stalinizm groźny, ale zarazem niebezpiecznie seksowny. System, który obezwładnia i przytłacza monumentalną architekturą, rozpala zmysły władczym spojrzeniem, onieśmiela bezkarną jurnością swych barbarzyńskich funkcjonariuszy.

Nic dziwnego, że wychowana w przedwojennym inteligenckim etosie Sabinka dostrzega w nowym ustroju nie tylko zagładę starego świata, ale i pewien ekscytujący powab. Zwłaszcza że na skutek wojennych i powojennych perturbacji żyć jej przyszło w trzypokoleniowym babińcu otoczonym duchami patriotycznych mężów i ojców. Zagrożona staropanieństwem, nieurodziwa redaktorka pracująca w stołecznym wydawnictwie na trudnym odcinku poezji szybko zrozumie, jak prawdziwa jest maksyma "w zdrowym ciele zdrowy duch". Pierwsze erotyczne uniesienia przeżyje podczas seansu Polskiej Kroniki Filmowej, kontemplując wciśnięte w trykoty posągowe ciała sportowców. Po raz pierwszy ktoś zobaczy w niej kobietę, kiedy w podobnym trykocie wystąpi w pierwszomajowym pochodzie. Dlatego matrymonialne wysiłki matki i babci spełzną na niczym, kiedy swą jedynaczkę swatać będą z poczciwymi, acz nudnymi buchalterami. Dopiero supermęski, prostacki nieco Bronisław, przypominający Humphreya Bogarta dla ubogich, zedrze z Sabinki jej staropanieński wstyd. Nawet kiedy błyśnie srebrnym zębem, zdradzi nadmierny pociąg do domowej nalewki i przyzna się, że pracuje dla bezpieki, ciemny, męski czar nadal będzie działał. Otrzeźwienie przyjdzie trochę później, kiedy młoda kobieta przekona się, że macki władzy ludowej sięgają znacznie głębiej, niż jej się dotychczas wydawało.

Nagrodzony w Gdyni wyborny debiut Borysa Lankosza w pierwszych swoich scenach zwodzi szlachetną patyną: miękkie monochromatyczne zdjęcia Marcina Koszałki i wijąca się niczym dymek z papierosa jazzowa ilustracja Włodka Pawlika sugerują zgrabny filmowy żart albo co najwyżej jakąś wyrafinowaną stylizację. Oglądamy wszakże stalinizm mocno niedosłowny, przefiltrowany przez mgliste wyobrażenia, sfotografowany w konwencji amerykańskiego czarnego kryminału lat 40. Raz po raz przebija jednak przez ten filtr rzeczywista groza owego czasu, a brutalnej dosadności języka czy obyczajów nie łagodzą bynajmniej unoszące się nad wszystkim łagodne opary absurdu. Bardzo szybko orientujemy się, że ożywia te obrazy pamięć głównej bohaterki: Sabinka jest dzisiaj staruszką i mimo upływu półwiecza nadal zmagać się musi z dziedzictwem przeszłości. Wychowana w bezpiecznym kokonie dawnych wartości przeszła kiedyś brutalną lekcję totalitaryzmu - kpiącego z najbardziej intymnych uczuć, odzierającego z godności, wyzwalającego w odruchu obronnym iście demoniczne moce.

Lankosz - podążając za scenariuszem Andrzeja Barta (z którym pracował już przy dokumencie "Radegast" i właśnie szykują wspólnie filmową wersję "Fabryki muchołapek") - zderza pozorną kruchość kobiecego świata z szorstkim antyhumanizmem reżymu. Pisze na nowo polską historię - dziejącą się po cichu, bez fanfar i mazgajstwa. W "Rewersie" tę przenicowaną wersję historii tworzą przede wszystkim dzielne polskie niewiasty, miłujące życie i nade wszystko wierne sobie, choć w swoich poczynaniach odbiegają od powszechnie przyjętych kanonów bohaterstwa. Sabinka (Agata Buzek), jej zapobiegliwa matka (Krystyna Janda) oraz krzepka, choć nieschodząca z łóżka-katafalku babcia (Anna Polony) stają się bohaterkami ponurej makabreski, która nieoczekiwanie dla nich i dla nas przemienia się w czyn heroiczny. Wstydliwa rodzinna tajemnica, na którą złożył się nieudany romans z komunistyczną władzą, straszliwa zbrodnia i nieślubne dziecko, zostanie w cudowny sposób przyswojona, wpuszczona w rodzinny krwiobieg.

Przyglądamy się genialnie rozegranym (i zagranym) perypetiom bohaterek z hrabalowską sympatią dla małego heroizmu zwykłych ludzi. Przecież wszyscy, chcąc nie chcąc, jesteśmy dziećmi brzydkiej Sabinki i pięknego Bronisława, uduchowionej patriotki i nieokrzesanego politruka. Wszyscy chodząc po Warszawie, stąpamy po grobach i za punkt orientacyjny przyjmujemy mimowolnie PKiN - strzelisty "dar generalissimusa dla narodu polskiego". Film "Rewers", dzieło trzydziestokilkulatka nieobciążonego politycznymi sporami o dziedzictwo komunizmu, zamiast rozliczeń czy rozgrzeszeń proponuje filozoficzny dystans do historii, tej w wymiarze jednostkowym, jak i ogólnym. "Rewers" przekornie spogląda na syndrom zwany ofiarą systemu. To rzecz o niechcianych pamiątkach, ale także o tym, że nawet najbardziej okrutny cios może się stać z biegiem czasu prawdziwym prezentem od losu.

REWERS - reż. Borys Lankosz, scen. Andrzej Bart, zdj. Marcin Koszałka, muz. Włodek Pawlik, wyst. Agata Buzek, Krystyna Janda, Anna Polony, Marcin Dorociński, Adam Woronowicz i inni. Prod. Polska 2009, w kinach od 13 listopada.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 46/2009