Będziesz szczęśliwy

Mówić o szczęściu 1 września – rzecz to bardzo ryzykowna, a więc tym bardziej potrzebna.

26.08.2013

Czyta się kilka minut

W rozpętanej w tym dniu wojnie światowej zginęło ok. 50 milionów ludzi, a ok. 35 milionów zostało rannych. Pięćdziesiąt milionów twarzy – to przekracza ludzką wyobraźnię.

Tomasz Urzykowski w artykule opublikowanym w „Gazecie Wyborczej” opisuje gehennę, przez jaką przeszła jedna z mieszkanek Warszawy Wanda Lurie. 5 sierpnia 1944 r., będącą w ósmym miesiącu ciąży kobietę, wraz z trójką dzieci i setkami mieszkańców okolicznych domów na warszawskiej Woli, zapędzono na teren fabryki „Ursus” przy ul. Wolskiej. Pierwszą kulę w tył głowy otrzymał 11-letni Wiesław. Chwilę później zginęli 6-letnia Ludmiła i 3-letni Lech. Wandzie Lurie pocisk przebił szyję. Przez dwa dni, leżąc pod zwłokami, czuła ruchy dziecka, które niedługo ma urodzić. Cudem ocalała, by nie tylko nadal żyć, ale jak mówi Herbert, dać świadectwo.

Mając to wszystko w pamięci, jak rozumieć dzisiaj zachętę autora Księgi Syracydesa: „Synu, z łagodnością wykonuj swe sprawy”? Albo słowa samego Jezusa: „Będziesz szczęśliwy (...) odpłatę bowiem otrzymasz przy zmartwychwstaniu sprawiedliwych”?

Mówi się czasami, że o śmierci nie ma co mówić, bo jeśli się żyje, to znaczy, że nie ma się doświadczenia ze śmiercią. Póki jestem, nie ma śmierci; gdy przyjdzie, nic mnie to już nie będzie obchodziło, gdyż mnie już nie będzie. Może i tak, ale nie do końca. Umarli mogą nie być niczego świadomi, nawet siebie samych, ale my, żyjący, owszem. Wiemy, że jesteśmy, i zapomnieć o tych, co żyli przed nami – choćbyśmy i chcieli – nie potrafimy. I nie powinniśmy. Zaciągnęliśmy bowiem u nich – zwłaszcza u tych, którzy zginęli – dług nie do spłacenia, a pamięć o nich to minimum tego, co jesteśmy im winni.

Tyle tylko że to minimum sprawy między nami a nimi nie załatwia. Nie pomaga udźwignąć ciężaru bólu, gehenny, przez jaką przeszli ci, dzięki którym żyjemy. Jeśli oni nie tylko, że nie istnieją, ale nie mają też udziału w naszym szczęśliwszym życiu, to znaczy, że jesteśmy tylko pasożytami, którym po prostu udało się, nie wiadomo dlaczego, żyć w szczęśliwszym świecie. Dlatego chciałoby się powiedzieć: Boga być może nie ma, ale życie musi być wieczne. Musi być jakaś forma życia po śmierci, niechby tylko w jakimś równoległym do naszego świecie, jeśli nie chcemy patrzeć na poprzednie pokolenia jak na „nawóz historii” – a na siebie jak na osobników utuczonych na cudzej krzywdzie. Tylko dlatego – z wielkim trudem – godzimy się ze śmiercią pojmowaną jako unicestwienie.

Na początku Wielkiego Tygodnia biskup Rzymu Franciszek powiedział: „Starajcie się w tych dniach wchodzić z coraz większą wiarą w bożą logikę, w logikę krzyża, która nie jest przede wszystkim logiką cierpienia i śmierci, ale miłości i darowania siebie, przynoszącą życie”. A zatem istnienie tej rzeczywistości, którą ludzie religijni nazywają wiecznością, niebem, rajem, wiecznym szczęściem i nie wiem jak jeszcze, to nie wytwór przerażonej cierpieniem wyobraźni. W tych sprawach, istnienia i nieistnienia, szczęścia i nieszczęścia, wolę wierzyć babie ze wsi i Poecie:


Jak powinno być w niebie, wiem, bo tam bywałem.
(...) Myślę, że ruch krwi
Tam powinien być dalej tryumfalnym ruchem
Wyższego, że tak powiem, stopnia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2013