Wiersze z oddechem

Aleksander Wat: WIERSZE ŚRÓDZIEMNOMORSKIE. CIEMNE ŚWIECIDŁO - to zapewne jedna z najpiękniej i najstaranniej wydanych ostatnio książek. Jej nietypowy format sprawił, że nie trzeba było przełamywać długich wersów "Pieśni wędrowca" i "Snów sponad Morza Śródziemnego", każdy utwór zaczyna się od nowej strony, zgodnie zresztą z wyrażonym kiedyś życzeniem Autora, wiersze naprawdę oddychają, można się przy nich spokojnie zatrzymać.

11.03.2009

Czyta się kilka minut

Na obwolucie gwasz Jana Lebensteina, a wśród ilustracji - jego projekt okładki "Ciemnego świecidła", ostatniego zbioru przygotowywanego przez poetę i wydanego w 1968 roku, niedługo po jego śmierci, przez paryską Libellę.

Zatrzymuję się na szczegółach edytorskich nie tylko dlatego, że obecna edycja późnych wierszy Wata uczcić ma czterdziestolecie wydania "Ciemnego świecidła" przez oficynę Kazimierza Romanowicza. Nawet nie dlatego, że próba analizowania w krótkiej nocie utworów Wata - z nawarstwiającymi się sensami, mnożących przed czytelnikiem zagadki - byłaby zabawna. "O poezji tej - pisał Jan Józef Lipski w 1963 r. w "Twórczości" o "Wierszach śródziemnomorskich", ostatniej książce Wata opublikowanej w kraju za jego życia - nie powinno się właściwie pisać recenzji ani nawet, choć to bardziej przystoi, esejów, lecz studia". I tłumaczył, że jest to w pewnym sensie poesia docta, poezja uczona, niemająca jednak nic wspólnego z oświeconym klasycyzmem, bliska za to duchowi baroku poprzez skontrastowanie metafizycznej atmosfery z erudycyjnością, retorycznością, alegorycznością i symbolizmem, poprzez zamiłowanie do światłocienia i kontrastów.

Studiów, które postulował Lipski, powstało tymczasem sporo. Kolejne, autorstwa Adama Dziadka, z projektem "krytyki somatycznej" odwołującym się do doświadczenia cielesności, poprzedza niedawny "Wybór wierszy" Wata w Bibliotece Narodowej. Ja jednak chciałbym wrócić do edytorskich przygód wierszy Wata.

Jako emigrant, a w dodatku autor pośmiertnie opublikowanego "Mojego wieku", w którym dał wszechstronną analizę systemu komunistycznego, był długo autorem w kraju wyklętym. Pierwszy po dwudziestopięcioletniej przerwie tom jego wierszy, w wyborze i opracowaniu Anny Micińskiej i Jana Zielińskiego, ukazał się w 1987 roku. Był to czas słabnącej powoli cenzury, ale równocześnie postępującej zapaści poligrafii, tamten tomik rychło rozkleił się i rozpadł na poszczególne kartki. Co gorsza, tak samo - mnóstwo kartek luzem - wyglądają dziś wydane w 1992 roku, już bez cenzury, "Poezje zebrane" w starannym opracowaniu tych samych edytorów. Dodajmy małą czcionkę i oszczędnościowe łamanie, które sprawia, że czasem nie wiadomo, gdzie kończy się jeden utwór, a zaczyna drugi. Zachowałem tę książkę tylko ze względu na obszerny szkic Anny Micińskiej "Aleksander Wat - elementy do portretu", bo dzieło poetyckie Wata wznowiono po kolejnych pięciu latach jako pierwszy tom jego "Pism zebranych"; czcionka nadal niewielka, łamanie za to lepsze, no i książka szyta...

Tom przygotowany obecnie przez Jana Zielińskiego prezentuje tylko Wata późnego - całość "Wierszy śródziemnomorskich" i "Ciemne świecidło" bez przypomnianych w pierwodruku tekstów wcześniejszych. Uzupełnieniem są wybrane autokomentarze poety oraz drukowany tu po raz pierwszy tekst napisany jako wstęp do ewentualnej emigracyjnej publikacji "Wierszy śródziemnomorskich" (przebywający za granicą autor podejrzewał, że wydrukowany już w kraju nakład oddano na przemiał...). W posłowiu Zieliński pisze o "testamentowym" charakterze tej fazy poezji Wata i o specyficznym splocie, jaki tworzy w niej sakralizacja wydarzeń aktualnych poprzez odwołanie do języka biblijnego oraz "aktualizacja sacrum" wykorzystująca realia Nowego Testamentu. My zaś przytoczmy na koniec tej noty jeden przynajmniej krótki wiersz Wata: "Żmije i ważki w dobrej zgodzie / w naszym ogrodzie. / Nędza i chwała w czułym objęciu / przy wniebowzięciu. / Głos oceanu, cisza pustyni / uśpią mnie w skrzyni, / i w kołysankę już przemieniony / płacz mojej żony". (słowo / obraz terytoria, Gdańsk 2008, ss. 228. Biblioteka Mnemosyne pod redakcją Piotra Kłoczowskiego.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 11/2009