Wiersz szuka domu

Tadeusz Różewicz: Nikt nie wiedział o Wadowicach czy Nowogródku, zanim nie urodzili się tam ludzie, którzy stworzyli mit tych miast. Tak jak nikt nie wiedziałby o Nazarecie czy Betlejem, gdyby nie narodził się w nich Bóg, Syn Człowieczy. Rozmawiał Rafał Dutkiewicz

22.09.2009

Czyta się kilka minut

Tadeusz Różewicz /fot. Elżbieta Lempp /
Tadeusz Różewicz /fot. Elżbieta Lempp /

Rafał Dutkiewicz: Bardzo mnie Pan zaintrygował tymi miejscami magicznymi, o których Pan wspomniał...

Tadeusz Różewicz: Teraz jest moda na magię, moda na magiczne miejsca, są ludzie zwani magami, czyli czarodziejami, ale są ludzie zwani magikami, i to jest zupełnie co innego, a miejsca magiczne to są miejsca czarodziejskie właśnie. Na samym Dolnym Śląsku jest w tej chwili zapewne przynajmniej kilkaset miejsc magicznych. Wie Pan, na przykład ulica Gliniana może być miejscem magicznym.

Może dlatego, że Pan tam mieszkał?

Mieszkałem. A obok za ścianą miałem pracownię dentystyczną dla dzieci i młodzieży. To może być kiedyś miejsce magiczne.

W wiekach średnich znano i uprawiano białą magię, i to uprawiano jawnie. Była ona siłą korzystającą z sił pozytywnych, z sił boskich nawet. I nie była karana przez żadne instytucje, przez Kościół, przez żadną inkwizycję, przez nikogo. Ale była w tym samym czasie czarna magia, uciekająca się do pomocy diabła, czyli siły nieczystej. I takich magów już często palono nawet na stosach.

Jest jednak jeszcze jedna magia: niezwykła siła oddziaływania na ludzi przy pomocy słów. Retoryka, słowo wywiera wpływ na innych ludzi... Taką magią z jednej strony posługiwali się Hitler i Stalin, ale z drugiej... powiedzmy Churchill i de Gaulle. W różnych celach. I wywierali na ludzi słowem wpływ magiczny.

Więc magiczny jest na Dolnym Śląsku również Wrocław. Nie mówię tego w związku z mistrzostwami Europy w piłce nożnej, bo na razie wie Pan, jak to wygląda. Magicznym miał być Wrocław w 2012, a prorokiem miał być Beenhakker.

Ale jak wiemy po meczu ze Słowenią...

Widział Pan jego twarz? I innych magików od piłki nożnej? No, ale oczywiście Kraków, to samo przez się rozumie, zawsze był magiczny - od królowej Wandy i smoka wawelskiego, aż do dzisiejszego dnia. W Krakowie wszystko jest magiczne, ale co zrobić z Radomskiem? Magiczny jest na pewno Rzym, Jerozolima. Ale na swój sposób magiczna jest oczywiście też i Moskwa, i Paryż, i Wenecja, i Florencja, i Asyż - wspaniały, niezwykły. Nie ze względu nawet na zabytki, na bazyliki, freski. Ale ze względu na świętego Franciszka...

A czy to są ziemskie zjawiska, czy tam jest taka dziura w niebie?

To jest dziura w ziemi raczej, ale nie wiadomo, na którą stronę. Jedna dziura prowadzi prawdopodobnie do Hadesu, do piekła, a druga do nieba. No, po drodze jest czyściec, ale jest to bardzo, najbardziej ziemskie miejsce między piekłem a niebem. Czyściec jest bardzo ziemski, jak Pan Prezydent wie. Magicznym naprawdę jest miasto, miasteczko, wieś, właściwie każda miejscowość, gdzie człowiek przyszedł na świat. Od tego zaczęło się jego życie, gdzie odejdzie nie wiadomo, i kiedy. Ale odejście nie jest już tak magiczne... Takie miejsce jest naprawdę magiczne. Dla mnie to jest Radomsko. Dla kogoś z Paryża czy Warszawy Radomsko to miejsce nieznane. I podobnie jest z Wadowicami późniejszego papieża Wojtyły. Wadowice nie były magicznym miejscem, kiedy Papież był, powiedzmy, uczniem w szkole powszechnej, gimnazjum...

A co to jest magia?

I teatr, i opera, i Szekspir, i Wagner; muzyka, malarstwo i poezja to sztuki magiczne. Dlaczego tak? Nie mogę tego rozwijać, bo trzeba by było, żebyśmy przesiedzieli razem kilka miesięcy, a może pół roku. Zabrałbym Panu czas, miasto przestałoby się rozwijać, i nie byłoby magiczne... Ale np. teatr to bardzo magiczna sztuka - zamieniająca życie w sen, a sen w życie. Teatr klasyczny i teatr jarmarczny, teatr zero. Kantor bodaj nazywał swój teatr "zero", od śmierci. Teatr Antonina Artauda to był teatr okrucieństwa. A ostatnio zaistniał również, dla wygody można go nazwać - teatr dwóch zer, w którym akcja rozgrywa się często na sedesie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2009