Wdowy

Łukasz, którego dzieło spośród pism Nowego Testamentu wyróżnia się wymienieniem wielu kobiet, najczęściej wzmiankuje o wdowach (Łk 2, 37; 4, 25n; 7, 12; 18, 3.5; 20, 47; 21, 2n; Dz 6, 1; 9, 39.41). W Ewangelii największą uwagę zwracają dwa fragmenty: przypowieść o natarczywej wdowie (Łk 18, 1-8) i słowa Jezusa o ofierze ubogiej wdowy (Łk 21, 1-4).

16.10.2006

Czyta się kilka minut

Zwłaszcza pierwsza perykopa budzi zainteresowanie, ponieważ przekazuje ją jedynie Łukasz: "W pewnym mieście żył sędzia, który nie bał się Boga i nie liczył się z ludźmi. Była też w tym mieście wdowa i przychodziła do niego, prosząc: »Obroń mnie przed moim przeciwnikiem«. Przez jakiś czas wzbraniał się, ale potem pomyślał sobie: »Chociaż Boga się nie boję, z ludźmi się nie liczę, to jednak obronię tę wdowę, bo mi się naprzykrza, aby w końcu nie przyszła i nie znieważyła mnie«" (Łk 18, 2-5). Postać bezimiennej wdowy, która zarysowana została w przypowieści Jezusa, nosi rysy znane tradycji biblijnej, ale nie brakuje też zaskakujących. Wpisuje się ona z jednej strony w obraz wdowy jako synonimu bycia ubogim i pozbawionym praw - dowiadujemy się bowiem o doznaniu przez nią podwójnej niesprawiedliwości. Stała się ofiarą mężczyzny, który pozbawił ją bliżej nieokreślonej ekonomicznej podstawy utrzymania. Mężczyzna ten w perykopie pojawia się jako "przeciwnik" (Łk 18, 3). Drugim, który działa na niekorzyść wdowy, jest niesprawiedliwy sędzia. Znów nie znamy szczegółów: czy "przeciwnik" wdowy przekupił sędziego, czy też po prostu - jak wielu innych - dla spodziewanych korzyści opowiada się po stronie bogatych. Punktem wyjścia przypowieści jest jednak odmowa przysługujących kobiecie praw. Jezus, budując na tym przykładzie naukę, traktuje taką sytuację jako znaną z codziennego życia słuchaczy...

Niesprawiedliwy sędzia, negatywny bohater tej przypowieści, jest przeciwieństwem tego, kim winni być sędziowie w Izraelu: nadużywa przepisów Tory, zamiast występować w imieniu Boga, który "nie lekceważy błagania sieroty ani wdowy wylewającej swe skargi" (Syr 35, 17). Świadom jest zresztą swej postawy. Cynicznie przyznaje sam przed sobą: "Boga się nie boję, z ludźmi się nie liczę..." (Łk 18, 4).

Zaskakująca jest postawa pokrzywdzonej: bierze los w swoje ręce i to w sytuacji, kiedy - wydawałoby się - nie ma na takie działanie żadnych środków! Co prawda na początku Ewangelista opisuje jej działanie w łagodnych słowach: "przychodziła do niego [sędziego], prosząc: »Obroń mnie przed moim przeciwnikiem«" (Łk 18, 3). Punkt widzenia sędziego: "obronię tę wdowę, bo mi się naprzykrza, aby w końcu nie przyszła i nie znieważyła mnie" (Łk 18, 5) każe jednak myśleć o stanowczych krokach kobiety. Zapewne nie tylko nie ustawała w prośbach, ale też wypowiadała je w miejscach publicznych, i to głośno domagając się sprawiedliwości (sugerują to kończące perykopę słowa Jezusa z Łk 18, 7). Co więcej, sędzia najwyraźniej obawia się aktu przemocy ze strony pokrzywdzonej. Słowa "nie znieważyła mnie" (Biblia Poznańska) można bowiem tłumaczyć także: "nie zadręczała mnie" (Biblia Tysiąclecia), ale też - dosłownie - "nie przyprawiła o sińce pod oczyma" (Grecko-Polski Nowy Testament; wydanie interlinearne z kodami gramatycznymi), "nie spoliczkowała" (przekład bp. Kazimierza Romaniuka). Wyobrażenie sprawującego władzę sędziego pobitego przez pozbawioną środków do życia wdowę jest zamierzonym przesadnym zabiegiem retorycznym, odwróceniem stereotypu. Pokazać ma nie tylko wytrwałość, ale więcej - natarczywość wdowy w domaganiu się przysługujących jej praw. Ta postawa, choć zdaje się przekraczać ogólnie przyjęte normy zachowania, postawiona zostaje przez Jezusa za wzór nieustannej modlitwy! "Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia! Czyżby Bóg nie wziął w obronę swoich wybranych, którzy wołają do Niego we dnie i w nocy, i czyżby zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, zaraz pośpieszy im z pomocą" (Łk 18, 6nn).

Drugi fragment Ewangelii wg św. Łukasza - ofiara ubogiej wdowy - jest redakcyjnym przepracowaniem Markowej perykopy na ten sam temat (por. Łk 21, 1-4 z Mk 12, 41-44). Wersja Łukaszowa jest krótsza, zawiera mniej szczegółów, lecz dzięki temu bardziej eksponuje myśl przewodnią. Poprzedzają ją - podobnie jak u Marka - słowa Jezusa przeciwko nauczycielom Pisma. Jeden z zarzutów brzmi: "Oni to objadają domy wdów i dla pozoru długo się modlą" (Łk 20, 47). Potem czytamy: "I [Jezus] zobaczył bogaczy, którzy wrzucali ofiary do skarbony. Ujrzał też pewną wdowę, która wrzuciła dwie drobne monety. I powiedział: »Prawdę wam powiadam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Bo ci wszyscy wrzucili z tego, co im zbywało. Ona zaś przy swoim ubóstwie wrzuciła wszystko, co miała na życie«" (Łk 21, 1-4).

Postawa ubogiej wdowy na pierwszy rzut oka wydaje się przeciwna opisanej w przypowieści Jezusa: ona nie domaga się swoich praw, lecz daje "wszystko, co ma na życie" (Łk 21, 4). Choć Łukasz nie zajmuje się bliżej sumą, jaką ofiaruje kobieta, podaje taką samą jej wysokość jak Marek: dwa leptany, a leptan to najmniej wówczas warta moneta żydowska - równowartość porcji jedzenia. Skoro taka suma jest "wszystkim, co miała na życie", z pewnością należy do najuboższych... Jedna z nowszych interpretacji widzi ją dlatego jako żebraczkę: wrzucając to, co uzbierała, do skarbony świątynnej, a więc na kult i ofiary całopalne, wrzuca do niej jakby całe swoje ubóstwo. W ten sposób obwieszcza skandal, jakim jest jej ubóstwo, przed Bogiem. Zarazem ucieka się pod opiekę Boga i tylko od Niego oczekuje pomocy.

Dlatego to uboga wdowa przez swe samodzielne działanie staje się wzorem dla innych. Przeciwstawiona dwóm światom: nauczycieli Pisma i bogaczy - pokazuje, na czym polega prawdziwa pobożność i właściwa postawa dawania. Jej czyn, zawierzenie całej egzystencji Bogu, zdaniem Jezusa obnaża okazywaną tylko dla pozorów pobożność nauczycieli Pisma. Czyni również mało wiarygodnymi wielkie dary bogaczy, budzące pytania o to, czy zostały zarobione sprawiedliwie. Postawę reprezentowaną przez ubogą wdowę Jezus już wcześniej zalecał swym uczniom i uczennicom (por. Łk 12, 22nn).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2006