Abp Grzegorz Ryś: Najbogatsza wdowa

Czy ja mogę to powiedzieć? Że posiadam siebie? Że trzymam swoje życie we własnych rękach? Nie że ono mi się „dzieje”? Że mam nad nim kontrolę – ja, i nikt inny/nic innego?

28.11.2022

Czyta się kilka minut

Abp Grzegorz Ryś w kościele Mariackim, Kraków, 2014 r. / FOT. GRAŻYNA MAKARA /
Abp Grzegorz Ryś w kościele Mariackim, Kraków, 2014 r. / FOT. GRAŻYNA MAKARA /

Liturgia poprowadziła nas w ostatnich tygodniach m.in. na spotkanie z „ubogą wdową” (zob. Łk 21, 1-4). Wszyscy ją pamiętamy: wrzuciła do świątynnej skarbony dwa pieniążki (dwa lepty). W moim egzemplarzu Biblii na marginesie tego wydarzenia znajduje się odsyłacz do Drugiego ­Listu do Koryntian (8, 12): „A gotowość [do podzielenia się] uznaje się nie według tego, czego się nie ma, lecz według tego, co się ma”.

Pragnienie dawania ocenia się wedle tego, co ktoś ma, a nie wedle tego, czego nie ma. To jasne: nikt nie daje tego, czego nie posiada (tak mawiał ks. Franciszek Blachnicki). I szaleństwem byłoby tego od kogokolwiek wymagać. Miała dwa lepty – nie mogła wrzucić dziesięciu.

Na pozór dała mało. Jezus jednak widzi jej ofiarę w zupełnie innych kategoriach. Komentując jej czyn, mówi (dosłownie): „wrzuciła całe swoje życie, które posiadała” (Łk 21, 4). Właśnie tak: w greckim tekście Łukasza majątek wdowy jest określony słowem bios (pánta tòn bion), które najpierw i zwyczajnie oznacza „naturalne, fizyczne życie”, a potem dopiero – w konsekwencji – „środki do życia”.

A więc: „wrzuciła całe swoje życie”. Tym się różniła od wszystkich pozostałych, którzy do skarbony wrzucali po prostu pieniądze – i to raczej zbywające...

Taka dopiero interpretacja wydobywa pełny sens ze stwierdzenia Blachnickiego: „nikt nie daje tego, czego nie posiada”. Każe nam ona bowiem zobaczyć tę wdowę nie tylko jako przykład ewangelicznej rady ubóstwa, ale także jako wzorzec ludzkiej wolności.

Dała siebie/swoje życie – gdyż posiadała siebie/swoje życie.

Ilu z nas może to o sobie powiedzieć?

Czy ja mogę to powiedzieć? Że posiadam siebie? Że trzymam swoje życie we własnych rękach? Nie że ono mi się „dzieje”? Że mam nad nim kontrolę – ja, i nikt inny/nic innego?

Niesłychanie bogata była ta wdowa – być może najbogatsza ze wszystkich w świątyni: miała siebie! Była bogata wolnością. Trudno jej nie zazdrościć.

Być może o tym właśnie myślał papież Franciszek, kiedy w orędziu na ostatni Światowy Dzień Ubogich pisał o ubóstwie, które wyzwala.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 49/2022

W druku ukazał się pod tytułem: Najbogatsza wdowa