Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W Bet-el ukazał się Jakubowi Wiekuisty. Nakazał mu się rozmnażać i oddał w posiadanie ziemię obiecaną. Patriarcha usłyszał te same słowa, co jego dziad Abraham. Potem Bóg oddalił się od niego. Karawana Jakuba ruszyła dalej, śpiesząc do Efrata. Szybko przerwali podróż. Rachela zaczęła rodzić. Poród był jednak ciężki. Umierając, nadała synowi imię Benoni, czyli syn śmierci lub syn utrapienia. Jakub natomiast obdarzył go imieniem Benjamin, co może oznaczać "syn mojej prawicy" lub "syn moich dni", ponieważ urodził się Jakubowi na starość. Tylko ten jeden raz imię wybrane przez ojca przeważyło. Wiemy, że Lea, pierwsza żona, nadawała imiona swoim synom i córkom. Rachela nazwała swego pierwszego syna imieniem Józef.
Imię odkrywa duszę człowieka, jego powołanie. Talmud powiada, że imię wyraża charakter człowieka. Właściwie dobierały imiona kobiety, bo obdarzone świętą mocą, wiedziały, kto z jakim potencjałem przychodzi na ten świat. Jednak zastanawia fakt, że imienia wybranego na śmiertelnym posłaniu przez Rachelę, jedną z pramatek i przewodniczek narodu, nie uznał jej mąż i sam wskazał inne.
Cała opowieść o śmierci ukochanej żony Jakuba liczy zaledwie cztery długie zdania. Nie wiemy, co czuli Jakub, Józef i jego bracia. Jedynie w pewnym midraszu odtworzona jest rozmowa ojca z synem. Józef pytał: "dlaczego, ojcze ją tam właśnie pochowałeś?". Ten odpowiadał z trudem i wtedy syn podsunął mu rozwiązanie: "Może to było zimą, gdy padały deszcze i nie sposób było dotrzeć do jaskini". Jakub, odrzekł, że nie, zmarła w porze suchej, późną wiosną, po pesach. Wtedy Józef poprosił ojca: "Nakaż mi, a ja przeniosę jej ciało do jaskini Makpela". A ojciec odpowiedział: "Nie przypadkiem pochowałem ją przy drodze. Tak nakazał mi Święty Jedyny, błogosławiony On. Wie, że Świątynia zostanie zniszczona, a jego dzieci poprowadzone na wygnanie i będą prosić swoich praojców o modlitwę, ale ta nie zostanie wysłuchana. Będą szli tą drogą i obejmą grób Racheli, i wtedy wstanie, prosząc Boga o pomoc dla nich. Powie Mu: Panie wszechświata, posłuchaj płaczu i zlituj się nad moimi dziećmi. A Błogosławiony Jedyny On usłyszy wołanie jej modlitw".
Midrasz łączy miejsce pochówku Racheli z wygnaniem ludu Izraela do Persji. Bowiem w Księdze Jeremiasza czytamy: "To mówi Pan. Słuchaj! W Rama daje się słyszeć lament i gorzki płacz. Rachel opłakuje swoich synów, nie daje się pocieszyć, bo już ich nie ma" (31, 15).
Jeden midrasz odnosi się do kolejnego. Bóg wysłał proroka Jeremiasza do patriarchów Abrahama, Izaaka, Jakuba, Mojżesza, by w żałobie po zburzeniu Świątyni błagali o lepszą przyszłość dla swego ludu. Abraham powoływał się na ofiarowanie syna. Izaak przypominał swoją ofiarę. Mosze mówił o swojej czterdziestoletniej wędrówce przez pustynię. Prosili o litość. Ale Bóg nie odpowiedział. Odpowiedział na płacz Racheli. Przypomniała Bogu, że gdy Jakub zamiast niej dostał Leę, Rachel stłumiła w sobie zazdrość, przekazała siostrze tajemne znaki, byle tylko siostra nie poczuła się zawstydzona. Na koniec zapytała Boga: "Jeśli ja, istota z krwi i ciała, byłam w stanie pokonać swoją zazdrość i złość, jakże bardziej i łatwiej powinno być Tobie, nieśmiertelny Królu, odkryć w sobie współczucie". I wtedy rozległ się głos Boga: "Jest nadzieja dla twego potomstwa, wrócą synowie do swych granic" (Księga Jeremiasza 31,17).
Dlaczego Pan wysłuchał głosu Racheli, a nie wielkich praojców? Może dlatego, że Rachel zrobiła coś, czego nie musiała, zadbała o swoją siostrę z poczucia troski, taktu, a nie konieczności i obowiązku. Tego samego oczekuje od Boga. Rzeczywiście lud Izraela zgrzeszył, rzeczywiście zasłużył na karę, ale skoro Rachel kierowała się tylko współczuciem, to tego samego może oczekiwać od Boga. Ale jest w tej opowieści jeszcze więcej. Bóg od człowieka, istoty śmiertelnej, uczy się, jak ma postąpić. Rachela, a nie On wyznacza wzór zachowania. Ona okazuje się być zarazem Jego służebnicą i nauczycielką.