Wajeszew

Księga Rodzaju 37, 1 - 40, 23

23.11.2010

Czyta się kilka minut

Od słów: "A Jakub zamieszkał w ziemi, gdzie jego ojciec był gościem" zaczyna się najdłuższa z opowieści zawartych w Księdze Rodzaju: o Józefie, synu Rachel, sprzedanym do Egiptu, który z czasem urósł do roli boskiego opiekuna rodziny. Niespodziewanie w jedną opowieść wdziera się całkowicie niezależna narracja o kobiecie imieniem Tamar (po hebrajsku oznacza "palma daktylowa"). Zaczyna się od słów podobnych do tych, które otwierają cały ten fragment czytań: "W owym czasie...". Dowiadujemy się z niej, że Jehuda znalazł się pośród Kaananitów i tam pojął żonę. Komentatorzy czytają: odłączył się od rodziny, został przez nią odrzucony i dlatego znalazł się daleko od swoich. Jehuda mógł słusznie uchodzić za przywódcę braci. Kiedy większość z nich chciała zabić Józefa, tylko dwaj bracia mieli inne zdanie. Ruben pragnął go ocalić przed mordem. Jehuda wtedy rzekł do braci: cóż z tego, że go zabijemy, nie czyńmy tego, wszak jest naszym bratem, i podsunął im pomysł sprzedania Józefa. Uczynili jednego ze swoich niewolnikiem. Dopuścili się strasznej zbrodni, mając chyba nadzieję, że zabiją go lub przynajmniej poniżą Egipcjanie. W istocie umywali ręce. Co miało się stać z ich bratem, przestało ich na czas dłuższy obchodzić. Józef odjechał, a synowie zawiadomili ojca, że zwierz go pożarł.

Jehuda miał trzech synów. Najstarszego o imieniu Er wydał za Tamar, ale Bóg zesłał na niego śmierć. Zgodnie z prawem lewiratu oddał ją drugiemu z synów. Onan z kolei marnował swoje nasienie, nie chcąc płodzić dzieci swojemu bratu. Onana również zabił Bóg. Jehuda nie chciał jej oddać trzeciemu z synów, uważając ją za kobietę śmierci. Tamar została wdową. Nie przestała marzyć o dziecku i wejściu do rodziny Jakuba. Użyła podstępu. Tak jak Jehuda oszukał ojca, podsuwając mu płaszcz syna skropiony krwią kozła, tak i sam został oszukany szatą zasłaniającą twarz kobiety. Wiedząc o tym, że owdowiały Jehuda idzie do Enaim, Tamar siadła u bram miasta, udając nierządnicę. Jehuda zbliżył się do niej, a w zastaw dał pieczęć, sznur i laskę. Tamar poczęła. Gdy Jehuda dowiedział się, że synowa jest brzemienna, uznał, że jako nierządnica musi być spalona. Kiedy ją brano na egzekucję, rzekła: "jestem brzemienna przez tego mężczyznę, który dał mi owe przedmioty". Jehuda rozpoznał je i powiedział: "Ona jest sprawiedliwsza ode mnie, bo przecież nie chciałem jej dać Szeli, memu synowi" (38, 26). Tamar urodziła bliźniaki. Od jednego z nich wywodził się król Dawid.

Dlaczego historia Tamar została właśnie umieszczona w środku innej, o Józefie?

Powiadają, że na Jehudę spadła kara za sprzedanie brata: umarło mu dwóch synów. Kradzież brata (zakaz kradzieży na tablicach Mojżeszowych odnosił się właśnie do kradzieży człowieka) wedle dawnych przepisów miała być ukarana wyjątkowo. A spadła na tego, kto ponosił odpowiedzialność za wszystkich braci. Jehuda, tracąc synów, mógł najdobitniej pojąć, co czuł jego ojciec, dowiedziawszy się o śmierci Józefa.

Historia ma swój dalszy ciąg: Jehuda wydał wyrok, nie wyjaśniając wszystkich okoliczności i nie pytając Tamar, jak doszło do poczęcia. I oto okazało się, że jednak znalazł w sobie dość siły, by przyznać się do błędu. Skrucha nie pozwoliła na powrót brata, ale cofnęła go przed zabójstwem niewinnej kobiety. Skrucha przywróciła mu siłę i pozycję pośród braci. Gdy znaleźli się

po latach na dworze Józefa, to właśnie Jehuda wystąpił w ich imieniu, potrafił przyznać się do zbrodni i przekonać brata, że jego skrucha i skrucha braci jest rzetelna.

Rabini dodają: człowiek, który przyznaje się do grzechu i działa odpowiedzialnie, przybliża przyjście Mesjasza. Tak się stało dosłownie. Ze związku Jehudy z Tamar pochodzić będzie Dawid i Mesjasz. Urodził się on właśnie wtedy, gdy Józef trafił do Egiptu i przygotowywał przyszłość swej rodziny.

Tamar nie prostytuowała się, ale sama niejako skorzystała z prawa lewiratu i to ona, a nie głowa rodziny, o tym zadecydowała. W ten sposób opowieść nabiera dodatkowego wymiaru: pokazuje, jak Tamar broniła się przed odcięciem od rodziny i zadbała o to, by żyli potomkowie Jehudy. Została publicznie za to uhonorowana, a jej cześć obroniona.

Tomasz Mann pisał, że wśród kilkudziesięciu osób z rodziny, idących do Egiptu, była smukła, wyprostowana Tamar. Szła, trzymając swoich synów za rękę.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2010