Twardziel w purpurze

Był jednym z tych ludzi Kościoła drugiej połowy XX wieku, którzy odegrali historyczną rolę w swoich krajach, jak kard. Wyszyński w Polsce.

26.07.2011

Czyta się kilka minut

Jeśli Krzysztof Kieślowski miał rację, twierdząc, że człowiek po czterdziestce odpowiada za swoją twarz, to kard. Świątek był tego dowodem. Pierwszy raz zobaczyłem go na jakimś nabożeństwie, w gronie biskupów, nie wiedząc, kim jest. Ale widząc tę twarz, wiedziałem, że muszę tego człowieka poznać. To była twarz szlachetna, arystokratyczna, surowa i dobra zarazem. "Patrząc w jego pełne ufności oczy, odmrożoną twarz i pokryte bliznami ręce, każdy dziennikarz pokornieje" - wspomina go Marek A. Koprowski. Ten autor, który dobrze znał Kardynała, tak o nim pisał: "śmierć dosłownie ocierała się o tego kapłana i nie potrafiła go dosięgnąć. W Workucie widział już lufę naganu przy własnej skroni, gdy sowiecki oficer przyłapał go na organizowaniu polskiej wigilii. Przeżył, wyciągnął do oprawcy rękę z symbolicznym opłatkiem i zaproponował mu, żeby zanim go zastrzeli, spróbował go. Ten wziął ów kawałek chleba do ręki, schował nagan do kabury i na odchodnym mruknął: »Masz szczęście, że moja babka była z waszych«".

Kardynał był dowodem na to, że cierpienie czasem jednak uszlachetnia. Jako trzyletnie dziecko (w 1917 r.) z matką i bratem zostają zesłani na Syberię. Kiedy ma 6 lat, traci ojca, który zginął, broniąc Wilna przed bolszewikami w 1920. Po powrocie do Polski ukończył szkolę i wstąpił do pińskiego seminarium - w 1932 r., kiedy zmarł bp. Zygmunt Łoziński. Mawiał, że powołanie się zrodziło na modlitwie przy jego trumnie i biskupowi przypisywał swoje ocalenia. Publicznie zgromił Kongregację ds. Kanonizacji za to, że bp Łozińskiego jeszcze nie wyniesiono na ołtarze. Na uwagę, że heroiczność cnót już została uznana i potrzebny jest tylko cud, Świątek, wskazując na siebie, krzyczał: "Ja jestem cudem!".

Po wybuchu wojny konspirował i w 1941 r. aresztowało go NKWD. Po koszmarnym śledztwie skazany na śmierć, dwa miesiące samotnie przebywał w celi śmierci. Uratował go wybuch wojny niemiecko-sowieckiej. Wrócił do swojej parafii w Prużynie i kiedy znów wkroczyła Armia Czerwona, został w grudniu 1944 r. aresztowany. Skazano go na 10 lat łagru. Rąbał lasy na Syberii, pracował w kopalni w Workucie, karnie przeniesiono go w tundrę w okolicach Inty. W 1954 r. wyszedł na wolność. O powrocie tak opowiadał Koprowskiemu: ,,Przyjechałem do Pińska. W Prużanach kościół został zabrany wiernym i nie było czego w nich szukać. Wszedłem do katedry, ukląkłem przed zamurowaną w ścianie w obawie przed sowietami trumną biskupa Zygmunta Łozińskiego i zapytałem: co mam robić? Po chwili usłyszałem głos: Bierz moją katedrę! No więc ją wziąłem...".

W 1989 r. Jan Paweł II mianował go biskupem i administratorem apostolskim na Białorusi. Dwa lata później został arcybiskupem mińsko-mohylewskim i administratorem diecezji pińskiej. Miał 77 lat. Mawiał, że nie musi, jak inni biskupi, składać rezygnacji, bo został mianowany dwa lata po przekroczeniu wieku emerytalnego. W 1994 r. otrzymał kardynalską purpurę.

Początkowo władze wolnej Białorusi ostentacyjnie nie uznawały ani jego nominacji, ani utworzenia diecezji, którymi zarządzał. Potem, widząc, że nie zamierza Białorusi polonizować (księżom polecił używać w kościele takiego języka, jakiego sobie życzą wierni, sam białoruskiego nauczył się, mając blisko 80 lat), nabrały dlań respektu. Nie urząd, ale osobowość budziła respekt wiernych i władz. Dzięki temu i niebywałej energii zdołał założyć podwaliny organizacji Kościoła. Archidiecezję mińsko-mohylewską przekazał abp. Tadeuszowi Kondrusiewiczowi. Sam pozostał w Pińsku, na co zgodził się Benedykt XVI.

W sobotę 23 lipca w archikatedrze w Mińsku zmarłego w wieku 96 lat kard. Świątka żegnało kilka tysięcy wiernych. Trumnę złożono w krypcie pińskiej katedry.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2011