Szelach

Księga Liczb 13, 1-15, 41

01.06.2010

Czyta się kilka minut

Grzech złotego cielca i epizod związany ze szpiegami zmieniły całkowicie los narodu żydowskiego. Wytapiając cielca lud odrzucił przymierze, a z kolei wierząc w na poły fantastyczne czy wręcz zmyślone opowieści szpiegów, Żydzi odrzucili obietnicę Boga, iż ziemia Kananu stanie się dziedzictwem Izraela. Jedynie w przypadku tych dwóch wydarzeń Bóg chciał ukarać naród całkowitym wygubieniem i stworzyć nowy z nasienia Mojżesza. Tylko w tych dwóch momentach Mojżesz pohamował gniew Boga, radząc mu w modlitwie, by tego nie uczynił. Inaczej naraziłby się na śmieszność, robiłby wrażenie Boga nieopanowanego, słabego, bo niezdolnego do obrony swoich wybranych. W obu wypadkach człowiek pouczał swego Pana, jak się ma zachować, mitygując Go i dyskretnie wskazując, jak powinien postępować. Wiekuisty i Wszechmocny uległ szczęśliwie prośbom i radom swojego sługi i swojego proroka. Bóg uczył się od niego, kim jest.

W każdej z sytuacji skutki grzechu są inne. Mojżesz wielkim wysiłkiem po grzechu złotego cielca zdołał wyjednać u Boga przebaczenie. Pan zrezygnował z kary i odnowił przymierze ze swoim ludem. Mojsze ze swoim ludem wedle Boskich pouczeń zbudował Namiot Spotkania i Pan przywrócił pierwotną pozycję swojemu wybranemu ludowi. Wiekuisty odtąd stale towarzyszył swemu ludowi w drodze przez pustynię. Po grzechu szpiegów wybaczenie jest ograniczone. Winy nie zostały w pełni wymazane. Bóg wydał dekret oznajmiający, że wędrowcy umrą na pustyni i dopiero następnego pokolenie odzyska bliski związek z Bogiem. Przez następne czterdzieści lat Żydzi zbliżali się do rzeki Jordan. Z tych, którzy wyruszyli z Egiptu do ziemi obiecanej, weszła tylko jedna osoba: jest nią Jozue, który stał wiernie przy obietnicy Boga. Mojżeszowi było dane spojrzeć z góry na ziemię Izraela.

Opowieść ze szpiegami jest w Torze przedstawiona dwukrotnie. Raz w Księdze Liczb i raz w Księdze Powtórzonego Prawa. Za każdym razem historia jest nieco odmienna, co nie uszło uwadze komentatorów. Wskazują na to, że pierwotnym celem Boga było wysłanie tylko książąt z każdego z rodów, by ci na własne oczy zobaczyli ziemie, które im przypadną w udziale. Największy z komentatorów rabin Raszi stwierdził, że szpiegów Żydzi wysłali na własne życzenie, powodując się swoimi obawami, nie dowierzając Bogu, że ziemię dostaną niemal bez walki i z pewnością im przypadnie. Synowie Izraela, na co wskazuje ta opowieść, nie żywili w tym momencie płomiennego pragnienia wejścia do swej ziemi, ale ukazali swoją niepewność, wahanie, bojąc się ślepo podążać za swoim Panem. Oddaleni ledwo na osiem dni marszu od celu, zastygli w niepokoju. Posłali szpiegów, którzy przynieśli wiadomość, że kraina jest zamieszkała przez gigantów, że miasta chronią mury nie do pokonania, że lud tam jest mocarny i z pewnością pochłonie Izrael. Na wieść o tym Żydzi wpadli w trwogę. Chcieli natychmiast wracać tam, skąd wyszli. Ludzie gotowi byli ukamienować tych wysłanników, którzy, jak Jozue, wołali "do całej społeczności Izraelitów: Kraj, który przeszliśmy celem zbadania go, jest wspaniałym krajem. Jeśli nam Pan sprzyja, to nas wprowadzi do tego kraju i da nam ten kraj, który prawdziwie opływa w mleko i miód. Tylko nie buntujcie się przeciwko Panu. Nie bójcie się też ludu tego kraju, gdyż ich pochłoniemy. Obrona od niego odstąpi, a z nami jest przecież Pan. Zatem nie bójcie się ich!" (14, 7-10).

Całe pokolenie, które na pustkowiu doświadczyło zbawienia i cudów, otrzymało Tablice i Torę, zostało skazane na wygubienie. Okazali się niegodni Ziemi, niegotowi na jej przyjęcie. Zabrakło im zaufania do Boga. Zamiast posłuchać Jozuego i Kaleba, ulegli swoim lękom wzmacnianym opowieściami szpiegów. Częściową odpowiedzialność za ten stan rzeczy ponosi Mojżesz, który posłuchał podszeptów swego ludu i Boską misję rozpoznania Ziemi Obiecanej pomieszał z misją szpiegowską. Zachował się tak, jakby tego, co boskie, chciał użyć do całkiem ziemskich zadań. A tym ziemskim była wojna, której Żydzi się bardzo bali i nie byli do niej przygotowani. Skądinąd Pan Bóg ich rozpieścił manną i przepiórkami.

Pan Bóg za karę odstąpił od Izraela. Nie tylko czterdzieści dni wyprawy do miasta Chamat (dzisiaj Tel Arad) zamienił na czterdzieści lat wędrówki przez pustynię, ale nie bronił ich, gdy w kilka dni potem natarli Amalekici i Kananejczycy. Bóg obietnicy, nagrody i kar okazał swoją twardość i wymagania, jakie zawsze stawia wybranym.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
(1951-2023) Socjolog, historyk idei, publicysta, były poseł. Dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego. W 2013 r. otrzymał Nagrodę im. ks. Józefa Tischnera w kategorii „Pisarstwo religijne lub filozoficzne” za całokształt twórczości. Autor wielu książek, m… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2010