Reklama

Ładowanie...

Sygnaliści bez ochrony

Sygnaliści bez ochrony

27.01.2020
Czyta się kilka minut
GRAŻYNA MAKARA
F

Funkcjonariusz więzienny przeniesiony do placówki kilkaset kilometrów od domu, bo ujawnił nieprawidłowości w swoim miejscu pracy; pracownik służb specjalnych drżący przed ujawnieniem przypadków stosowania tortur; policjant, który zgłosił braki w wyposażeniu pomieszczenia dla zatrzymanych, a potem stracił pracę (oficjalnie bez związku ze zgłoszeniem). „Niekorzystna ocena służbowa, upomnienia, (…) blokowanie dostępu do szkoleń, obniżenie uposażenia, degradacja” – takie przykłady opresji przytacza w niedawnym wystąpieniu Rzecznik Praw Obywatelskich, alarmując, że polscy sygnaliści (od angielskiego whistleblower; ktoś, kto w interesie publicznym ujawnia informacje o nieuczciwej lub bezprawnej działalności) nie są chronieni prawem, sygnaliści mundurowi są zaś narażeni na opresje szczególnie („Stosunek służbowy żołnierza czy policjanta zawiera wiele elementów władczych, których brak w normalnym stosunku pracy”). Adam Bodnar przypomina, że choć w Polsce nadal nie ma ustawy chroniącej sygnalistów, to od grudnia istnieje dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady UE ws. ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii. Polska ma niecałe dwa lata na wprowadzenie dyrektywy do naszego prawa.

Ochrona sygnalistów to jednak problem nie tylko prawny. Samo pojęcie nie weszło pod strzechy, a informowanie o nieprawidłowościach skazane jest na – obarczone jak najgorszymi historycznymi skojarzeniami – opisy, takie jak „donosiciel” czy „kapuś”. I na społeczny stygmat, którego skruszenie potrwa zapewne dłużej niż napisanie ustawy. ©℗

Autor artykułu

Przemysław Wilczyński / Fot. Grażyna Makara
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem...

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]