Swiridow i ABW

Dziennikarz agencji Rossija Siegodnia, Leonid Swiridow, stracił akredytację korespondenta zagranicznego w Polsce: cofnął mu ją MSZ na wniosek Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

27.10.2014

Czyta się kilka minut

Dlaczego? Nie wiadomo. ABW niczego nie musi wyjaśniać – bo chodzi o bezpieczeństwo państwa. Swiridow zaś może śmiało mówić, że stał się ofiarą sądu kapturowego. Ba: może nadal być u nas dziennikarzem, trudno mu będzie tylko wchodzić do Sejmu i na konferencje prasowe w ministerstwach. Robić wywiady i pisać reportaże może w dalszym ciągu – choć tylko teoretycznie. Bo w praktyce kto będzie rozmawiał z człowiekiem w cieniu podejrzenia? Tym bardziej że już wcześniej, w 2006 r., ów dziennikarz miał podobne kłopoty w Czechach.

Szef MSZ Grzegorz Schetyna w wywiadzie dla Polskiego Radia powiedział, że w przypadku Rosjanina chodzi o „dziwne powiązania biznesowe i lobbing”. Dodał, że Swiridow organizował wycieczki dla polskich dziennikarzy za pieniądze rosyjskiego koncernu, który chciał przejąć Azoty Puławy. Dziennikarze takimi sprawami się nie zajmują: nie wożą za kasę oligarchów innych dziennikarzy.

W sprawie rosyjskich reporterów pracujących dla państwowych mediów trudno mieć szczególne złudzenia. Przypomnę, że niedawno trzystu ludzi mediów (głównie państwowych) dostało od Władimira Putina odznaczenia za fachową pracę na Krymie w czasie aneksji. Zaś zatrudniająca Swiridowa agencja Rossija Siegodnia (powstała ukazem władz na gruzach RIA Nowosti) stawia sobie za cel „naświetlanie za granicą państwowej polityki Federacji Rosyjskiej”.

Swoją drogą ciekawe jest, czy Swiridow – którego działalność nie była tajemnicą (pisał o niej rok temu „Wprost”) – stał się nagle niezwykle groźny dla Polski, czy też jest to kolejny odcinek serialu „Łapaj ruskiego szpiega”, który ma pokazać, jak skuteczne są nasze służby i władze wobec zagrożenia ze wschodu?

Niezależnie od tego, jaka jest prawda, Moskwa nie odpuści. Możemy się spodziewać w najbliższym czasie odebrania akredytacji któremuś z naszych korespondentów w Rosji. Szkoda, bo zostało ich tam bardzo niewielu.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, felietonista i bloger „Tygodnika Powszechnego” do stycznia 2017 r. W latach 2003-06 był korespondentem „Rzeczpospolitej” w Moskwie. W latach 2006-09 szef działu śledczego „Dziennika”. W „Tygodniku Powszechnym” od lutego 2013 roku, wcześniej… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2014